Prawie 90 procent załogi Zakładów Metalowych "Mesko" S.A. w Skarżysku chce strajku, aby w ten sposób bronić swoich miejsc pracy. To oficjalne stanowisko pracowników wyrażone w czwatkowo-piątkowym referendum.

Najpierw związkowcy chcą zawiązać wspólny komitet, ponieważ w Mesku działają trzy różne związki zawodowe. To Solidarność zorganizowała referendum, w którym wzięło udział trzy czwarte załogi. 90 procent z nich chce strajkować. To według nich jedyny sposób na ratowanie miejsc pracy i zakładu – jedynego producenta sprzętu obronnego. "Obronność kraju wymaga pewnego potencjału obronnego. Jeżeli go nie będzie, ta obronność będzie zachwiana" – ostrzega Waldemar Ożóg, organizator referendum. Związkowcy dwa tygodnie temu wysłali pismo do ministerstwa z prośbą o interwencję. Nadal nie mają żadnej odpowiedzi. Teraz gdy zdecydowana większość załogi chce strajku, wspólny komitet związkowy żąda rozmów z właścicielem, czyli ministrem gospodarki. Czy ktoś w ministerstwie znajdzie w końcu dla nich czas, czy też załoga Mesko wstrzyma produkcję? O tym przekonamy się wkrótce.

Pogotowie strajkowe ogłoszono w Mesku ponieważ załoga nie otrzymała pensji za grudzień. Pieniądze powinny się znaleźć do jutra, ale nie wiadomo co będzie z kolejnymi wypłatami. Zakład od kilku miesięcy nie płaci rachunków, składek do ZUS-u, ani podatków.

foto Archiwum RMF

16:40