Jeśli nie wydarzy się jakaś katastrofa, Hiszpania nie zwróci się w tym roku do Unii Europejskiej o nową pomoc finansową. Tak twierdzą hiszpańskie media, powołując się na informacje z kół rządowych.

Rozgłośnia RNE podkreśliła, że zapewnione jest pokrycie potrzeb finansowych państwa do końca roku. Sprzedano już 96 proc. obligacji. Premier Mariano Rajoy oświadczył na spotkaniu z szefem włoskiego rządu Mario Montim, że prośba Madrytu do Brukseli o nową pomoc finansową "nie jest absolutnie konieczna".

W parlamencie Rajoy mówił, że rząd nie podjął jeszcze decyzji w sprawie zwrócenia się o dalszą pomoc finansową. Europejski Bank Centralny oferuje wprawdzie pogrążonym w kryzysie krajom, takim jak Hiszpania, korzystny wykup ich obligacji, ale warunkiem skorzystania z tej opcji jest zwrócenie się o pomoc do unijnego funduszu ratunkowego. To z kolei wiąże się ze zobowiązaniami do rygorystycznych oszczędności i reform.

Jeśli ten instrument będzie służył interesom Hiszpanii, nie zrezygnuję z niego - zapewnił Rajoy. Strefa euro przyznała już Hiszpanii pożyczkę wysokości 100 miliardów euro na pomoc dla banków, które najbardziej ucierpiały, kiedy w 2008 roku pękła bańka spekulacyjna na rynku nieruchomości. Gospodarka hiszpańska przeżywa recesję. Prognozy na ten rok mówią o spadku gospodarczym o 1,5 proc., a w roku 2013 spadek ma wynieść 0,6 proc. Pod koniec września hiszpański rząd przyjął projekt budżetu na rok 2013 przewidujący oszczędności i cięcia wartości 40 mld euro.

W wielu miastach hiszpańskich regularnie dochodzi ostatnio do demonstracji przeciwko polityce oszczędnościowej rządu.