Na wojnie, która toczy się 2,5 tys. km od Krakowa tracą handlowcy i restauratorzy z ul. Stolarskiej. Przy tej samej ulicy mieści się konsulat Stanów Zjednoczonych. Od ponad tygodnia ulica jest praktycznie zamknięta. W dodatku niemal codziennie próbują wedrzeć się tam demonstranci.

Według jednego z restauratorów, odkąd „Stolarska poszła na wojnę” dziennie traci ok. 200 zł. Do tego, nie zawsze zamknięcie ulicy okazuje się uzasadnione. Wczoraj policjanci w dużej sile czekali na tzw. demonstrację, po czym przyszło czterech panów w maskach przeciwgazowych, pokrzyczeli i poszli - żali się właściciel kawiarni.

Obok restauracji mieści się antykwariat. Jego właściciel mówi, że właściwie jeszcze nigdy nie miał tak niewielu klientów. Moje opłaty miesięczne wynoszą kilka tysięcy złotych. Ja nie jestem w stanie po prostu zarobić na te opłaty - mówi antykwariusz.

Foto: Witold Odrobina RMF Kraków

15:55