Tylko 3 wielkopolskie szpitale są bez długów. Z listy wypadły nawet placówki, które uważano za wzorcowe, jak np. szpital dziecięcy im. Krysiewicza w Poznaniu. Przez ostatnie 6 lat placówka nie miała żadnych problemów...

W tym roku szpital otrzymał 20 proc. mniej pieniędzy niż 2 lata temu. Jacek Profaska, dyrektor poznańskiej placówki uważa, że został oszukany przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Do 30 grudnia walczył o dobry kontrakt na bieżący rok i podpisał go jako ostatni w Wielkopolsce.

NFZ zawarł w tej umowie klauzulę, w której obiecał do 30 czerwca renegocjację kontraktów wg takiej zasady: szpital, który ma nadwykonania ma dostać środki finansowe przesunięte ze szpitali, które nie wykonały świadczenia - wyjaśnia Jacek Profaska.

Ale zasada się zmieniła i Fundusz dał pieniądze tym, którzy limitów nie wypełnili. Szpital narobił więc długów, przyjmując wszystkie chore dzieci; a nie miał gdzie ich odesłać, bo jest jedynym szpitalem dziecięcym w Poznaniu.

Na marne poszło więc 6 lat wysiłków; zwolnienie ponad 700 – czyli połowy - pracowników i stawiana innym zakładom za wzór reorganizacja.