Wojna jest nieunikniona - tak twierdzą nawet ci Irakijczycy, którzy mieszkają w Polsce. Ci, którzy zostawili w Iraku rodziny, drżą o ich bezpieczeństwo. W takiej właśnie sytuacji jest Basil Ali Omran, teraz mieszkaniec Łodzi, wcześniej - Bagdadu. Rozmawiała z nim reporterka RMF.

Daria Grunt: Pan jest tutaj, pana rodzina tam. Boi się pan o niech?

Basil Ali Omran: Nie mogę ani żyć normalnie, ani spać normalnie, ani jeść normalnie. Żyjemy w stresie. Mam tylko język, którym mogę coś powiedzieć.

Daria Grunt: Kiedy ostatni raz kontaktował się pan z rodziną?

Basil Ali Omran: W zeszłym tygodniu. Od wczoraj próbuje dzwonić i niestety telefony są już rozłączone. Z braćmi rozmawiałem i oni powiedzieli „nie martw się, wszystko będzie dobrze". Moja matka niestety płakała i powiedziała mi, że nie wie czy przeżyje tę wojnę.

Daria Grunt: Jak pan wspomina Bagdad?

Basil Ali Omran: Bajka, naprawdę bajka. Rzeka Tygrys płynie w środku Bagdadu i same palmy rosną. Piękne budynki i w ogóle wszystko jest piękne w Bagdadzie.

23:25