​Dzisiejsze zawirowania dotyczące cen prądu mogą sprawić, że latem zagrozi nam blackout, czyli przerwy w dostawie energii - tak ostrzegają eksperci. Każdego dnia spółki notują straty, które opóźniają niezbędne inwestycje.

Chodzi o to, że rząd przygotował, a parlament uchwalił bardzo nieprecyzyjną i niejasną ustawą blokującą podwyżki rachunków. Nie przygotował przy tym żadnych rozporządzeń do niej. W efekcie spółki energetyczne ponoszą straty - łącznie kilkanaście milionów dziennie, a obiecywane rekompensaty nie działają.

To grozi tym, że spółki mogą opóźniać niezbędne inwestycje w rozbudowę elektrowni. Na przykład Tauron czy Elektrownie Jaworzno. A nie jest to bez znaczenia, dlatego że pewne moce też wypadają z rynku - mówi ekspert Marcin Roszkowski z Instytutu Jagiellońskiego.

W efekcie, gdy przyjdzie gorące lato, to prądu w Polsce może zacząć brakować, tak jak w 2015 roku. I wtedy zaczną się poważne problemy.

Autor: Krzysztof Berenda
Opracowanie: Adam Zygiel