Prokuratorzy zdecydują dziś, czy nałożyć areszt na byłego szefa PZU SA. Zatrzymany w poniedziałek Władysław Jamroży noc spędził w areszcie. Wczoraj do późnego wieczora przesłuchiwali go prokuratorzy z wydziału ds. przestępczości zorganizowanej warszawskiej prokuratury apelacyjnej.

Jamroży, zdaniem prokuratury, zaakceptował wiele transakcji zakupu nieruchomości, które naraziły PZU na wielomilionowe straty. Towarzystwo miało przepłacać za działki kupowane pod budowę centrów likwidacji szkód. Jamroży miał też zatwierdzać zbyt wysokie prowizje dla pośredników w handlu nieruchomościami.

W związku z tym ostatnim zarzutem oficerowie z Centralnego Biura Śledczego zatrzymali też braci Janusza i Romana W. Prowadzą oni w podwarszawskim Pruszkowie firmę pośrednictwa handlu nieruchomościami. Mimo że ich biuro nie figuruje na liście koncesjonowanych pośredników i nie ma go w liczącej 40 tysięcy pozycji bazie danych Głównego Urzędu Statystycznego, to właśnie bracia W. kupowali dla spółki-córki PZU - PZU Development - działki za ponad 30 milionów złotych.

Zarobili na tym co najmniej 540 tysięcy zł. Dziś ma zapaść decyzja, czy bracia W. wyjdą na wolność, czy prokuratura będzie domagać się umieszczenia ich w areszcie tymczasowym.

Foto: Archiwum RMF

08:10