Mariusz Łapiński zanim został ministrem zdrowia, był dyrektorem Szpitala Klinicznego Akademii Medycznej w Warszawie. Jednocześnie był też właścicielem firmy działającej - zgodnie z sądowymi dokumentami - na rynku farmaceutycznym. Minister tłumaczy, że nie sprzedał swojej firmy po objęciu stanowiska dyrektora szpitala, bo jego spółka w tym czasie nie prowadziła działalności handlowej.

Według dokumentów sądowych, zakres działalności firmy Łapińskiego miał być bardzo szeroki: od prowadzenia aptek i sklepów zielarskich, przez import i eksport leków, aż do organizowania konferencji i kursów naukowych. Według Mariusza Łapińskiego sądowe zapisy nie miały jednak nic wspólnego z prawdziwą działalnością firmy. Ona była powołana po to, żeby zająć się programami restrukturyzacji zakładów opieki zdrowotnej. (...) Dokonała i przygotowała biznesplan restrukturyzacji dwóch szpitali - mówi Mariusz Łapiński i podkreśla, że doradztwem zajmował się, zanim został szefem szpitala. Kiedy już był dyrektorem, firma miała nie prowadzić działalności, choć Łapiński nie przeczy, że wciąż istniała.

Swoją firmę Łapiński sprzedał dopiero po nominacji na szefa resortu zdrowia, ponieważ tak nakazuje tzw. ustawa o czystych rękach. Zgodnie z nią, funkcjonariusze publiczni nie mogą mieć więcej niż 10 proc. udziałów w przedsięwzięciach komercyjnych. Zdaniem Mariusza Łapińskiego takim funkcjonariuszem jest minister, ale nie dyrektor szpitala podlegającego publicznej szkole wyższej.

Ustawa faktycznie nie wymienia dyrektorów szpitali wśród osób, które nie mogą prowadzić działalności gospodarczej. Jednak według uchwały Sądu Najwyższego w świetle przepisów Kodeksu Karnego dyrektor szpitala jest funkcjonariuszem publicznym.

Foto: Archiwum RMF

07:15