Rząd znowu opóźnia likwidację Otwartych Funduszy Emerytalnych. Początkowo opóźnienie miało trwać miesiąc, teraz resort funduszy i polityki regionalnej mówi nawet o rocznym opóźnieniu. Wszystko dlatego, że dotychczasowa propozycja zlikwidowania OFE spotkała się z szeroką krytyką, a po ogłoszeniu Polskiego Ładu cały pomysł stał się nieaktualny.

Otwarte Fundusze Emerytalne na razie pozostają - co najmniej jeszcze przez rok. Co się z nimi stanie później? Rząd przekazał jednoznacznego planu.  

Jeden z pomysłów to całkowite przeniesienie pieniędzy do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, inny to całkowite przeniesienie środków na nowo tworzone Indywidualne Konta Emerytalne. Kolejny z pomysłów zakłada przeniesienie pieniędzy z OFE do Pracowniczych Planów Kapitałowych.

Jak informuje Krzysztof Berenda, rząd chce teraz wszystkie możliwe warianty przeliczyć i wybrać - zdaniem rządzących - najlepszy.

Poprzedni pomysł zakładał obłożenie naszych pieniędzy zgromadzonych w OFE 15-stoprocentowym podatkiem, co miało dać budżetowi państwa nawet 20 miliardów złotych. Rząd z tych pieniędzy łatwo nie zrezygnuje, choć opór społeczny będzie spory.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Polski Ład: Podatki, ulgi. Kto straci, a kto zyska?

Likwidacja OFE i Polski Ład. Jak te sprawy się łączą?

Rząd chciałby, żeby każdy z nas zdecydował, czy jego pieniądze z OFE zostaną przeniesione do ZUS-u, gdzie każda wypłata emerytury będzie obłożona 17-procentowym PIT-em, czy też zostaną przeniesione na Indywidualne Konto Emerytalne.

Tutaj podatek za transfer do IKE miał wynosić 15 procent - co miało sprawić, że opcja IKE i opcja ZUS będą mniej więcej równoważne podatkowo.

Rząd ogłosił jednak - przedstawiając założenia Polskiego Ładu, że mocno obniża opodatkowanie emerytur z ZUS-u. Świadczenia do 2500 złotych nie będą obłożone podatkiem PIT.

Dlatego żeby zachować równowagę, rząd musi obniżyć także planowane opodatkowanie IKE. Z obecnie zakładanych 15 procent do - jak ustaliliśmy 10 procent.

Minister finansów, funduszy i polityki regionalnej Tadeusz Kościński podczas konferencji prasowej przyznał, że zmiana będzie konieczna, ale nie chciał mówić o konkretnych poziomach. Nie ma żadnej decyzji na ten moment - stwierdził. 

Jak zaznaczył wiceminister Jan Sarnowski, temat będzie wymagał "pewnej moderacji".


Opracowanie: