​Chiny zapowiadają, że do końca roku złamią monopol dolara na światowym rynku ropy i będą kupować ją za juany. To wydarzenie może mieć znaczenie nie tylko gospodarcze. Istnieje bowiem teoria "monetarnej hegemonii", według której potęga Stanów Zjednoczonych w dużej mierze oparta jest o fakt, że handel podstawowym globalnym surowcem, czyli ropą, jest prowadzony w dolarze.

​Chiny zapowiadają, że do końca roku złamią monopol dolara na światowym rynku ropy i będą kupować ją za juany. To wydarzenie może mieć znaczenie nie tylko gospodarcze. Istnieje bowiem teoria "monetarnej hegemonii", według której potęga Stanów Zjednoczonych w dużej mierze oparta jest o fakt, że handel podstawowym globalnym surowcem, czyli ropą, jest prowadzony w dolarze.
Chińskie juany / Jens Kalaene /PAP/DPA

Dzięki temu amerykańską walutę w postaci obligacji muszą trzymać wszystkie kraje świata. Finansują w ten sposób dług Waszyngtonu i coraz większe amerykańskie wydatki, w tym na potężną armię i na ponad tysiąc baz wojskowych na całym świecie. Są nawet tacy, którzy twierdzą, że prawdziwym powodem siłowego obalenia władz Iraku i Libii, były próby tworzenia przez te kraje alternatywnego rynku ropy, w oparciu o inne niż dolar waluty. 

O znaczenie tego wydarzenia zapytaliśmy doradcę funduszy inwestycyjnych z Singapuru Granta Williamsa. 

Michał Zieliński: Grant, czy to może zachwiać amerykańską hegemonią?

Grant Williams: Co do istoty, dobrze to opisujesz. Od lat 70. żyliśmy bowiem w systemie petrodolara. Saudyjczycy dogadali się z Amerykanami, że będą sprzedawać ropę wyłącznie za dolary, a w zamian Amerykanie zgodzili się dostarczać im broń i stać się ich "ochroniarzem" w niebezpiecznej okolicy. Ten układ otworzył drogę do osiągnięcia przez dolara uprzywilejowanej pozycji i dało dolarowi uprzywilejowany status, bo ropa to twarda światowa waluta, a Stany Zjednoczone mają prawo druku pieniądza za który można tę ropę kupić. Ponieważ każdy kraj na świecie musi zaopatrywać się w ropę, wszyscy muszą trzymać dolarowe rezerwy. Zatem owo porozumienie Nixona z Saudami w 1972 roku ustanowiło pozycję dolara jako waluty rezerw.  

Czy petrodolar naprawę jest tak kluczowy dla amerykańskiej pozycji na świecie?

Sama wielkość tego kraju i wielkość amerykańskiej gospodarki  sprawiają, że dolar w naturalny sposób zajmuje pozycję ważnej waluty. Wszystkie kraje mają potrzebę utrzymywania pewnej ilości dolarów, żeby handlować z Ameryką. Jednak tak naprawdę to ta wspomniana umowa umocniła dolara w roli waluty światowej 

Dlaczego Chińczycy dążą do podważenia tego systemu?

Przez lata, Chińczycy - poprzez eksport towarów do Stanów - zgromadzili ogromne rezerwy dolarowe. Obecnie utrzymują rezerwy odpowiadające 26% ich PKB, a znakomita część tych rezerw to właśnie dolary. Ponieważ tylko Stany Zjednoczone mogą drukować walutę wymienialną na ropę, same właściwie nie utrzymują rezerw w obcych walutach, ich rezerwy walutowe odpowiadają zaledwie 4.6% PKB. 

Chiny z kolei są zmuszone gromadzić aktywa dolarowe, bo gdy zarabiają dolary na handlu i starają się je jakoś zainwestować. Kupują porty w Grecji, Meksyku, zasoby naturalne, ale większość aktywów utrzymują w obligacjach amerykańskiego rządu. Przez lata to działało, ale potem przyszedł kryzys finansowy i wzrost amerykańskiego zadłużenia, połączonego z drukowaniem coraz większej masy pieniędzy. Chiny mają 3 biliony dolarów, które się dewaluują, bo Amerykanie drukują coraz więcej dolarów. 

W tym miejscu trzeba powiedzieć, że rząd Stanów Zjednoczonych ma 100 bilionów dolarów zobowiązań do pokrycia w przyszłości i stoi przed wyborem: albo powie ludziom, że nie dostaną emerytur i zasiłków, które im przysługują, bo nie ma na to środków; albo zdecyduje się na dalsze zwiększanie zadłużenia, obecnie powyżej 19 bilionów dolarów, przez co będzie sprzedawał jeszcze więcej obligacji. Chińczycy rozumieją, że dług będzie rósł, że będzie coraz więcej obligacji, co mocno osłabi ich relatywną wartość. 

Co wobec tego postanowili Chińczycy?

Od 2013 stopniowo przekonują kraje eksportujące ropę, by zgodziły się na sprzedawanie im ropy z ominięciem dolara; za juany. Do tej pory podpisali umowy z Rosją, Iranem i kilkoma innymi krajami, które niekoniecznie są szczególnie przyjazne Stanom Zjednoczonym. Ostatnio jednak starają się również przekonać do tego Saudyjczyków! 

Chiny są największym importerem ropy na świecie. Dlatego dla krajów eksportujących ropę, to Chiny są najważniejszym klientem. Wszyscy chcą uzyskać możliwie największy udział w ich rynku i dlatego godzą się się na pomysł Pekinu. Jeśli to się uda, możliwość zakupu ropy za juany uwolni Chińczyków od konieczności utrzymywania rezerw w dolarze. Brakującym elementem całego układu jest to, że juan jest przecież walutą o kursie regulowanym, a kontrola kursowa nie zezwala też na wywóz juana z kraju. Możliwością wymiany juana na złoto w Chinach Pekin zachęca zatem do sprzedaży ropy za juany i potem do wywiezienia zysku z Chin w postaci złota. 

To ma być rynek zasilany państwowymi rezerwami złota Chin, czy rynek otwarty?

Otwarty. To stworzy w gruncie rzeczy możliwość sprzedaży ropy za złoto, co podważy znaczenie petrodolara i poprowadzi świat ku redukcji rezerw w dolarze. Jeśli Chińczycy nie będą musieli trzymać rezerw w dolarze żeby kupować ropę, też będą mogli pozbyć się dolara 

Jakie skutki gospodarcze i polityczne przyniosłoby to dla Stanów Zjednoczonych?

To osłabi dolara, bo zmniejszy się popyt na tę walutę. Tym samym wzrosną ceny importu dla Amerykanów, co wywoła inflację. Ale tu przede wszystkim chodzi o hegemonię. Ameryka przestanie być światowym, hegemonem, bo przestanie bez ograniczeń drukować pieniądze dla pokrycia długu. Tym samym amerykański deficyt będzie musiał być finansowany w inny sposób, trzeba będzie bardziej trzymać go w ryzach. To oczywiście nie stanie się z dnia na dzień, ale też jeśli przyjrzysz się temu co Chiny robią z obligacjami amwerykańskiego rządu, łatwo zauważyć, że od jakichś trzech lat metodycznie sie ich pozbywają.

To będzie ewolucja a nie rewolucja? 

Dokładnie. To stanie się stopniowo, a nie gwałtownie. Zanim to wszystko się stanie, rynki już powinny to uwzględnić.

***

Michał Zieliński: W jakim stopniu to chińskie przedsięwzięcie należy postrzegać jako wydarzenie gospodarcze, a w jakim jako polityczne?

Luke Gromen, amerykański ekonomista i doradca inwestycyjny: Prawdopodobnie na równi gospodarcze i polityczne. Myślę, że jeśli zastanawiamy się, co kryje się za motywacjami Chińczyków, należy to traktować łącznie.

A co się kryje? Dlaczego teraz postanowili wyjść z tego systemu?

Myślę, że na razie system ten nie jest szczególnie dla nich uciążliwy, ale może stać się dotkliwy w perspektywie, która z pewnością mieści się w horyzoncie chińskiego planowania, a ta sięga przecież w przyszłość dalej niż planowanie na zachodzie, w szczególności w Stanach Zjednoczonych. Ta sprawa staje się kwestią bezpieczeństwa narodowego Chin, zarówno w warstwie gospodarczej jak i politycznej.

A dlaczego to ma być coraz większym zagrożeniem w przyszłości? 

Jeśli ropa jest sprzedawana w dolarach i jeśli Stany Zjednoczone zaczną drukować sto miliardów dolarów, które nasz kraj jest winny pokoleniu baby boomers (Amerykanie z powojennego pokolenia wyżu demograficznego- przyp. M.Z.), to cena ropy będzie podlegać inflacji, co wywoła dla Chin problem zarówno natury politycznej jak i gospodarczej.

Na czym polegałyby te polityczne motywacje Chin?

Z czysto politycznego punktu widzenia, Chińczykom otworyzły się oczy kieyd USA pokazały że mogą użyć dollara przeciwko Iranowi w 2012 roku. Myślę, że dlatego przyspieszyli przygotowania. Iran prowadził politykę, która nie pododała Amerykanom , więc ci usunęli po prostu Iran z systemu SWIFT (międzynarodowy system przelewów międzybankowych - przyp. M.Z.),  co odłączyło od swiata irański system bankowy i spowodowało upadek gospodarczy tego kraju. Kiedy Chińczycy to zobaczyli, momentalnie zaczęli budowac system, który ma ich zabezpieczyć przed podobną sytuacją.  

Czy Stany Zjednoczone mogą zrobić cokolwiek, by powstrzymać Chińczyków?

Teoretycznie mogą. Większość ekonomistów powie Ci, że Arabia Saudyjska ma kłopoty podatkowe, w związku z czym nie wie skąd wziąć pieniądze na zapłacenie 100 mld dolarów rachunków za uzbrojenie. Zawsze są jakieś możliwości. Ameryka ma różne możliwości, ale myślę że te działania mogą co najwyżej opóźnić proces, który jest nieunikniony. 

Saudyjczycy pójdą za Chińczykami czy nie? Może Ty to wiesz?

(ŚMIECH) Wiesz, dwa tygodnie temu Reuters podał, że Arabia Saudyjska rozważa zaciągnięcie kredytu w juanach, co byłoby znaczącym krokiem sugerującym, że zastanawiają się nad wejściem w ten chiński system, bo skąd mieliby potem brać juany na spłatę kredytu? Wydaje się, że chińską strategią jest zmuszenie Saudyjczyków do udziału w tym planie, poprzez otwieranie swojego rynku na innych eksportertów ropy. Dwa lata temu Saudyjczycy byli największym dostawcą dla Chin, dziś są dopiero trzecimj, za Rosją i Angolą, a chińskie media piszą wprost, że powodem jest zgoda Rosji i Angoli do sprzedaży ropy za juany. Na początku roku pojawiły się również informacje, że Chiny prowadzą rozmowy w sprawie zakupu strategiczneg pakietu Aramco (Saudyjska firma naftowa - przyp. M.Z.). Zatem Chińczycy używają stategii kija i marchewki.

Jak część światowego eksportu ropy może być sprzedawana w juanach?

Myślę, że nawet ponad połowa. Nie mówię, że będzie, ale zaistnieje taka możliwośc, by ponad połowa mogła być sprzedawana za juany, jeśli nie za dolary. W ciągu pięciu lat. 

Co to oznacza dla takiego kraju jak Polska?

Myślę, że dla większości swiata to będzie dobra zmiana. System dolarocentryczny jest krytykowany przez coraz więcej stron i organizacji jako źródło poważnych zakłóceń. Poprzez zmiany na rynku ropy można rozpocząć drogę do zmniejszenia tych nierówności. To znaczy Ameryka przestanie nieproporcjonalnie dużo konsumować a nieproporcjonalnie mało produkować, a inne kraje - w tym Chiny - zaczną mniej produkować a więcej konsumować. Uważam, że jeśli uda się to odpowiednio przeprowadzić, taka zmiana będzie korzystna dla większości krajów i większości ludzi.