Biały Dom jest zirytowany i rozgniewany nową książką swojego byłego współpracownika, Davida Fruma, który jeszcze rok temu pisał przemówienia dla prezydenta George'a W. Busha. To on ukuł słynną frazę „oś zła”. Teraz do księgarni za oceanem wchodzi książka Fruma zatytułowana "Właściwy człowiek - zaskakująca prezydentura George'a W. Busha".

W swojej książce Frum postanowił nieco „odbrązowić posągowość” czołowych przedstawicieli Białego Domu, z samym prezydentem włącznie. Bush nie jest ani głupi, jak przedstawia go lewica, nie jest też miłym swojakiem, jakim chcieliby go przedstawiać prezydenccy specjaliści od spraw wizerunku. On jest po prostu cierpki w kontaktach - twierdzi były prezydencki tekściarz. Przyznaje jednak, że Bush, dziwnym zrządzeniem losu, okazał się odpowiednim człowiekiem na odpowiednim miejscu.

Frum nie zostawia też suchej nitki na innych członkach amerykańskiej administracji. W Białym Domu brakuje wybitnych myślicieli, trudno spotkać kogoś, kto dysponuje jakąś niezwykłą wiedzą - konkluduje pisarz.

Foto: Archiwum RMF

17:40