Nie jesteśmy w momencie wielkiego rozwoju, ale i nie jesteśmy dzisiaj w stanie recesji - mówił dziś na konferencji prasowej Silvio Berlusconi. Jednocześnie włoski premier podkreślał, że jego kraj ma najmocniejszy system bankowy w Europie.

To, co dzieje się w innych krajach, prawdopodobnie będzie także miało wpływ na nas. Gdyby rynki we Francji i Niemczech odnotowały spadek konsumpcji, jasne jest, że także my stwierdzimy zmniejszenie eksportu naszych produktów na te rynki - dodał premier.

Pewne konsekwencje w realnej gospodarce poniesiemy być może również my, ale w planie finansowym nie widzę powodów do zaniepokojenia - oświadczył.

Musimy być silniejsi od paniki i szaleństwa - powiedział Berlusconi, apelując następnie do tych rodaków, którzy mają wolne środki finansowe, by kupowali akcje.

Szef rządu podkreślił jednocześnie, że zdaje sobie sprawę z tego, że zostanie oskarżony o to, że zachowuje się jak "sprzedawca", ale - dodał - udzielanie rad uważa za swój obowiązek.