W rosyjskich Czeboksarach upadła fabryka wystawiła na aukcję kilkumetrowy żeliwny pomnik Lenina. Chętnych do zakupu monumentu jednak brakuje. Rzeźba przywódcy światowego proletariatu może trafić na złom, co oburza starszych mieszkańców miasta.

Monumentalnego pomnika wodza rosyjskiego rewolucji nie chcą kupić nawet władze Czeboksarów.

Starsi mieszkańcy są oburzeni aukcją, nie wierząc, że w taki sposób można traktować pamiątkę po wodzu komunistów: To przecież nie kawałek kiełbasy, butelka wódki czy jakiś królik, by można go było tak sprzedawać - mówią.

Fabryka, która wystawia pomnik na sprzedaż, nie ma jednak wyjścia ze względu na trudną sytuację materialną. Dlatego chce zamienić monument na żywą gotówkę: Zakład ma olbrzymie długi. Jeżeli sprzedamy pomnik, to pieniądze pójdą na ich spłatę - mówi jeden z pracowników fabryki.

Dalsze losy pomnika Lenina są jednak niepewne. Pod koniec roku, jeśli nie będzie chętnego na jego zakup, trafi na złom i zostanie przetopiony.