Holenderski sąd ostatecznie zdecydował o losie orki, uratowanej przed śmiercią cztery lata temu. Zwierzę znaleziono u wybrzeża Holandii. Ostatecznie trafiło do parku rozrywki na Wyspach Kanaryjskich. Sprzeciwili się temu ekolodzy, walczący o wypuszczenie jej do morza. Sąd uznał jednak, że Loro Parque jest dla Morgan idealny.

Orka o imieniu Morgan ostatecznie nie powróci do Holandii - tak zdecydował tamtejszy sąd. Zaważył argument, że zwierzę ma dobre warunki w Loro Parque.

Historię orki opisuje BBC News. 3-letnie zwierzę zostało znalezione na holenderskim wybrzeżu w czerwcu 2010 roku. Orka była na skraju wyczerpania. Rozpoznano u niej także głuchotę. Została wysłana do delfinarium w Hardewijk, a następnie przeniesiono ją do Hiszpanii. Na Teneryfie dołączyła do pięciu innych orek i bierze udział w pokazach dla zwiedzających.  

Sprawa Morgan podzieliła Holendrów. Niektórzy ekolodzy nie zgadzają się z decyzją sądu. Ich zdaniem zwierzę powinno wrócić do morza, które jest jego naturalnym środowiskiem. Nie jest to jednak takie proste. Wezwani przez delfinarium eksperci uznali, że Morgan prawdopodobnie umrze, jeśli zostanie uwolniona i zdana sama na siebie. Nie będzie zdolna do znalezienia pierwotnego siedliska ani rodziny.

Morscy naukowcy z kolei przedstawili pomysł przeniesienia orki do zatoki na południu Rotterdamu, gdzie mogłaby stopniowo przyzwyczajać się do bycia na wolności. Byłaby ona tam stale monitorowana i śledzona podczas częstych wycieczek na otwarte morze. Naukowcy obserwowaliby także, jak reaguje przy spotkaniu z innymi orkami.

"Loro Parque" już jest przepełniony, są tam cztery dorosłe orki plus jedno młode. Są one zmuszane do występów cztery razy dziennie. Zwierzęta te są hodowane dla zysku. To niewolnicy rozrywki - stwierdziła biolog Lara Pozzato.

Orki na wolności żyją od 40 do 90 lat i posiadają do czterech młodych. W niewoli często umierają zanim skończą 10 lat.

(kc)