Bezkrólewie trwało zaledwie miesiąc. Do jeziorka Słonecznego na szczecińskich Gumieńcach powrócił bóbr, eksmitowany stąd pod koniec listopada. Uznawany za symbol dzielnicy bóbr został złapany i wywieziony, bo niszczył drzewa.

O tym, że na Gumieńcach mieszka bóbr, wiadomo było od dawna. Zwierzę kilka razy udało się nagrać, gdy spacerowało chodnikiem, a nawet przechodziło po pasach przez jezdnię.

Bóbr korzystał z kanałów melioracyjnych i rzeczki Bukowej, która łączy jeziorko Słoneczne z Odrą. Mieszkańcy wybrali nawet dla niego imię: Gumiś. Jego sylwetka znalazła się w logo dzielnicy.

Urzędnikom bóbr Gumiś podpadł w lecie, gdy zaczął podgryzać rosnące nad jeziorkiem drzewa. Część z nich została zabezpieczona siatką "antybobrową". Te nieowinięte w metal, padały pod wpływem siekaczy jak zapałki. Dlatego zapadła decyzja, by zwierzę złapać i wysiedlić. Pomógł w tym przypadek. Bóbr zaklinował się między rurami ciepłowniczymi. Był tak gruby, że nie dał rady sam się wydostać. Został zauważony przez młodzież. Złapał go i wypuścił kilka kilometrów dalej, na Międzyodrzu, miejski łowczy.

Operacja nie na wiele się zdała. Już pod koniec grudnia, kilkaset metrów od jeziorka Słonecznego, nad rzeczką Bukową pierwsze drzewa nosiły ślady bobrzych siekaczy. Na początku stycznia ślady żerowania zwierzęcia widoczne były nad jeziorkiem Słonecznym, gdzie w końcu udało się sfotografować i głównego bohatera.

(j.)