Liczba podpisów zebrana przez Prawo i Sprawiedliwość powinien dać do myślenia wyborcom "jasnej i optymistycznej wersji Polski" - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM Sławomir Nowak. Wybór Komorowskiego oferuje fajne perspektywy, kraj otwarty, a nie taki, gdzie duchowni dzielą ludzi na prawych i nieprawych - dodał.

Konrad Piasecki: Znokautowali was. I to już w pierwszej rundzie.

Sławomir Nowak: Nie, dlaczego?

Konrad Piasecki: Milion siedemset tysięcy podpisów Jarosława Kaczyńskiego to jest nokaut, panie pośle.

Sławomir Nowak: Nokaut oznacza niepodniesienie się z desek.

Konrad Piasecki: No to rzucili was na deski.

Sławomir Nowak: Nie, naprawdę. Żadne tego typu skojarzenia nie są uprawnione. Oczywiście jest to wynik imponujący i gratulujemy naszym konkurentom.

Konrad Piasecki: Z ręką na sercu: nie zabolało to pana?

Sławomir Nowak: Nie, naprawdę. Nie będę tutaj pana zaklinał, ale myśmy naprawdę nie ścigali się na podpisy, zwłaszcza, że nasz sposób zbierani podpisów był trochę inny od konkurencji.

Konrad Piasecki: A może trzeba było się pościgać, bo jednak taki wynik na początek kampanii daje dużo siły, dużo mocy.

Sławomir Nowak: Może, może. Bez przesady. Wyścig dopiero się rozpoczyna, a finał jego jest 20 czerwca. Natomiast to, co jest ważne z wyniku PiS-u, z wyniku Jarosława Kaczyńskiego, to dowód na mobilizację tamtej części elektoratu. I to wszystko powinno dać nam wszystkim do myślenia, a zwłaszcza wyborcom Bronisława Komorowskiego, wyborcom tej jasnej i optymistycznej wersji Polski, że trzeba się wziąć w garść i do roboty.

Konrad Piasecki: To teraz jest podział na Polskę ciemną i Polskę jasną?

Sławomir Nowak: On nie stracił nic z aktualności. Zawsze tak było,

Konrad Piasecki: Wy jesteście po jasnej stronie mocy? Kto jest po ciemnej w takim razie?

Sławomir Nowak: Rozumiem tutaj ten podtekst i pańskie szyderstwo w głosie, natomiast...

Konrad Piasecki: Naprawdę wyczuł pan szyderstwo?

Sławomir Nowak: Jakoś tak trochę...

Konrad Piasecki: Niesłusznie.

Sławomir Nowak: Dziękuję. Cieszę się z tego powodu.

Konrad Piasecki: No więc kto jest ciemną stroną mocy, kto jest po ciemnej stronie mocy?

Sławomir Nowak: Polska potrzebuje optymizmu, postrzebuje też takiej wewnętrznej dyscypliny w walce o lepszą przyszłość. Wiem, że to brzmi rzeczywiście kampanijnie, jak takie banały i truizmy.

Konrad Piasecki: Ja nic nie mówię.

Sławomir Nowak: Ale ja też sam siebie cenzuruję. Ale ja naprawdę uważam, że tak jest i że ludzie...

Konrad Piasecki: Ale że jak jest? Kto jest po ciemnej, a kto po jasnej stronie mocy?

Sławomir Nowak: ... że zdecydowana większość Polaków woli żyć w kraju, który ma fajne perspektywy, jest otwarty, jest obecny w Europie jako kraj przyjazny, który ma dobre relacje z Niemcami, Rosją, a nie kraj, w którym niektórzy duchowni dzielą ludzi na prawych, nieprawych, na przyzwoitych i nieprzyzwoitych, którzy mówią, kto powinien kiedy zginąć. Uważam za sytuację nie do przyjęcia i kraj, w którym panuje nieufność, w którym panuje nieustanna podejrzliwość, nie jeden z drugim, a jeden przeciwko drugiemu. To była filozofia lat rządów 2005-07, kiedy rządził Jarosław Kaczyński. Myśmy wygrali wybory w 2007 roku, aby odwrócić wersję Polski, zmienić wersję Polski i udaje się ją zmieniać. Teraz tylko trzeba wygrać wybory 20 czerwca.

Konrad Piasecki: I gdzie jest ten prognozowany przez Stefana Niesiołowskiego ruch, który zmiecie Jarosława Kaczyńskiego z powierzchni ziemi?

Sławomir Nowak: Ja nie wiem, o jakim ruchu mówił Stefan Niesiołowski...

Konrad Piasecki: Może trzeba zapytać swojego wicemarszałka.

Sławomir Nowak: Ja nie zarejestrowałem tej wypowiedzi, to pan redaktor skrzętnie przygotowując się tutaj do tej rozmowy wyszukał to.

Konrad Piasecki: A może jednak jest w was za dużo przekonania, że nic, nawet katastrofa smoleńska nie jest w stanie zmienić postrzegania prezesa PiS-u? Może w was za dużo jest zadufania, wiary?

Sławomir Nowak: Nie, ja uważam, że oczywiście jest w tym wielkim wydarzeniu, w tej wielkiej katastrofie, która miała miejsce, coś bardzo mocnego, co przede wszystkim zmobilizowało elektorat Jarosława Kaczyńskiego, Radia Maryja, Tadeusza Rydzyka, wielu, wielu innych proboszczów, którzy w ambonach krzyczeli o tym, kto powinien zginąć, a kto nie. Natomiast myślę, że wszyscy, którzy przeżyliśmy tę tragedię też jesteśmy w stanie wyciągnąć dla Polski coś pozytywnego, bo ja uważam, że ci ludzie, czy duża część z tych ludzi, która zginęła, miała marzenia o Polsce właśnie takiej otwartej i nowoczesnej.

Konrad Piasecki: Widzi pan dzisiaj gołym okiem, że jest tak, że jedna kandydatura budzi emocje, budzi entuzjazm - druga czasami kontrowersje ale częściowo obojętność. Ta pierwsza kandydatura, to kandydatura Jarosława Kaczyńskiego - ta druga Bronisława Komorowskiego.

Sławomir Nowak: Jakie kontrowersje, przepraszam?

Konrad Piasecki: Kontrowersje, gdy Bronisław Komorowski mówi, że prezydent mógł zawetować, albo skierować to Trybunału Konstytucyjnego ustawę, której prawdopodobnie nie widział na oczy, albo jak mówi, że na miejscu katastrofy walają się przedmioty po tych, którzy w niej zginęli i to nie jest wielki problem - o tych kontrowersjach mówię.

Sławomir Nowak: Pan wybaczy, ale to jest szukanie dziury w całym.

Konrad Piasecki: Nie, to są wypowiedzi, które ludzi wzburzają, panie pośle.

Sławomir Nowak: Jeśli chodzi o ustawę o IPN-ie, ja uważam za głęboko nieprzyzwoite powoływanie się przez urzędnika z Kancelarii Prezydenta na wolę zmarłego prezydenta.

Konrad Piasecki: Ale jak marszałek Sejmu może powiedzieć, że prezydent mógł ją przesłać do Trybunału, skoro nie mógł jej przesłać - wiemy o tym doskonale. Jeśli ta ustawa w ogóle trafiła do Kancelarii Prezydenta przez śmiercią Lecha Kaczyńskiego, to w piątkowe popołudnie. W sobotę rano już nie żył.

Sławomir Nowak: Prawdopodonie trafiła, natomiast prezydent i jego urzędnicy wielokrotnie wyrażali opinię na temat tej ustawy, jeszcze przed jej uchwaleniem. Ale to już zostawmy. Nie ma co do tego wracać. Oczywiście ja mam nadzieję, że ta kampania nie będzie zbudowana na emocjach. Pan mówi, że jeden kandydat ma emocje, drugi ich nie ma. Jeden ma emocje, bo przeżywa osobistą traumę i trzeba to potraktować z dużym szacunkiem, otoczyć szczególną troską, natomiast drugi kandydat ma bardzo trudną robotę do wykonania.

Konrad Piasecki: Bronisław Komorowski ma w sobie charyzmę?

Sławomir Nowak: Nie na własne życzenie pełni obowiązki głowy państwa. Jest jednocześnie marszałkiem Sejmu i kandydatem na prezydenta. Zajmuje go to w wystarczający sposób, aby nie ulegać emocjom i po prostu funkcjonować.

Konrad Piasecki: Oczywiście, to wszyscy wiemy. Ma w sobie charyzmę? Joanna Kluzik mówi: "nie widzę".

Sławomir Nowak: Ja nie spodziewam się komplementów ze strony sztabu naszego konkurenta, chociaż uważam, że takim widocznym znakiem zmiany jakości języka debaty mogłoby być mówienie o sobie w innym tonie. Bronisław Komorowski jest człowiekiem, który przez całe swoje życie udowodnił, że służy Polsce. Siedział w więzieniu, był internowany...

Konrad Piasecki: Pytam, czy pan, który dostrzega u innych geniusz, u Bronisława Komorowskiego dostrzega charyzmę?

Sławomir Nowak: Ma bardzo fajną rodzinę i myślę, że tym się w dużej mierze odznacza.

Konrad Piasecki: Panie pośle, gdyby pan odpowiadał na pytania to prościej by nam było.

Sławomir Nowak: Zadaje mi pan pytania prowokacyjne.

Konrad Piasecki: To nie jest pytanie prowokacyjne.

Sławomir Nowak: Nie widzę powodu, żebym miał na wszystkie tego rodzaju pytania odpowiadać. Charyzma, zgodnie ze słownikiem, to jest szczególny dar. Jeśli ktoś jest wierzący to uważa, że od Pana Boga.

Konrad Piasecki: Jest w Komorowskim ten szczególny dar?

Sławomir Nowak: Ja uważam, że Komorowski ma wiele szczególnych talentów i darów i uważam, że bardzo dobrze wykonuje swoje funkcje od wielu lat pracując dla Polski.