"To, co mówi dziś Zbigniew Ziobro, to śmiech przez łzy i próba przerzucania odpowiedzialności. Takie wypaczenie władzy, jak za czasów PiS, nie może się już powtórzyć, bo skutki są tragiczne" - mówi w Kontrwywiadzie RMF FM syn posłanki Barbary Blidy, Jacek Blida. "Właśnie takich wniosków oczekiwałem" - mówi o projekcie raportu Ryszarda Kalisza.

Konrad Piasecki: W katowickim studiu, syn nieżyjącej posłanki Barbary Blidy, Jacek Blida, witam, dzień dobry.

Jacek Blida: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.

Konrad Piasecki: Czy posadzenie Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry na ławie oskarżonych Trybunału Stanu to byłby taki finał działań komisji śledczej, na który pan czekał i o którym pan marzył?

Jacek Blida: Nie jest to moim celem i tego nie oczekiwałem. Natomiast oczekiwałem właśnie takich wniosków, jakie zostały zawarte w raporcie.

Konrad Piasecki: Znaczy wniosków dotyczących odpowiedzialności za to, co stało się przed czterema laty?

Jacek Blida: Odpowiedzialności uzasadnienia tego, że cała sprawa była sprawą polityczną i była kierowana przez ówczesne najwyższe władze.

Konrad Piasecki: Pan ma poczucie, że politycy, i to tak wysokiego szczebla, powinni ponieść odpowiedzialność za śmierć pana mamy?

Jacek Blida: Myślę, że na pewno należy o tym raporcie głośno dyskutować i głośno mówić, ponieważ takie wypaczenie władzy, które nastąpiło za rządów PiS, nie może w kraju się powtórzyć, bo skutki tego są po prostu tragiczne.

Konrad Piasecki: Pytanie, czy dzisiaj obciążać odpowiedzialnością za to premiera rządu i ministra sprawiedliwości, czy odpowiedzialność za śmierć pańskiej mamy, to nie jest odpowiedzialność, która rozkłada się gdzieś jednak na niższych szczeblach?

Jacek Blida: Ja nie jestem konstytucjonalistą, trudno mi jest ocenić różnicę pomiędzy deliktem a naruszeniem norm konstytucyjnych. To nie moje zadanie. Natomiast myślę, że odpowiedzialność musi być jednoznacznie określona, po takim zachowaniu.

Konrad Piasecki: I to jest odpowiedzialność premiera i ministra sprawiedliwości?

Jacek Blida: Nie tylko. To jest również odpowiedzialność prokuratorów prokuratury katowickiej, to jest również odpowiedzialność szefów zarówno delegatury ABW jak i centrali ABW w Warszawie.

Konrad Piasecki: A nie czuje pan w tym raporcie, ogłoszonym na cztery miesiące przed wyborami, takiej przedwyborczej atmosfery rozprawiania się z politycznymi rywalami?

Jacek Blida: Wie pan co, ktoś kiedyś powiedział, że Polska to taki kraj, w którym permanentnie jesteśmy w trakcie wyborów, więc trudno mi jest oderwać teraz kwestie tego raportu od jakichkolwiek wyborów, ponieważ nie ma w tym kraju takiego czasu, kiedy można byłoby raportu, czy prac tej komisji nie wiązać z jakimiś kampaniami wyborczymi.

Konrad Piasecki: I nie mierzi, nie drażni pana, to, że to śledztwo komisyjne trwało niemal cztery lata, by skończyć się w tym przedwyborczym czasie?

Jacek Blida: Ja rzeczywiście kilka razy nawet wyrażałem swoje niezadowolenie, że to śledztwo trwa bardzo długo. Oczywiście, zależało mi na tym, żeby jak najszybciej dostać ten raport i przekonać się jaka jest ocena polityków. Natomiast dzisiaj, po trzech i pół roku prac tej komisji, z wniosków i z uzasadnień tych wniosków jestem zadowolony.

Konrad Piasecki: Ma pan poczucie, przekonanie i pewność, że to polityka i politycy doprowadzili do śmierci Barbary Blidy?

Jacek Blida: Zupełnie, na sto procent. Motyw gospodarczy był tylko i wyłącznie zaczepieniem, punktem wyjścia, natomiast sprawa była polityczna.

Konrad Piasecki: Pańska mama była przesłuchiwana, to śledztwo trwało, więc na pewno pan rozmawiał z nią o tym wszystkim. Też miała przekonanie, że to jest sprawa wyłącznie polityczna?

Jacek Blida: Tak.

Konrad Piasecki: Chciałem pana zapytać, wiem, że to pytanie może zabrzmieć mało delikatnie, ale nie ma pan żalu do mamy, że sięgnęła wtedy po pistolet?

Jacek Blida: Myślę, że wówczas była to reakcja mocno emocjonalna. Żałuję, że tak się stało, ale nie, żalu do niej na pewno nie mam.

Konrad Piasecki: Czy nie jest tak, że nawet uwikłana z powodów politycznych, jak pan sądzi w tę sprawę, mogłaby się bronić i mogłaby się obronić?

Jacek Blida: Dla niej całe życie to była działalność na rzecz osób, które nie potrafiły sobie poradzić w życiu, w takim stopniu jak wymaga tego od ludzi współczesna demokracja, więc wyprowadzenie osoby w kajdankach przed kamerami, pokazywanie tego publicznie, moim zdaniem przekreśla raz na zawsze takiego człowieka. Dzisiaj mamy sytuację, kiedy pani Jakubowska próbuje wrócić na niwę polityki. Życząc jej tego myślę, że będzie miała bardzo trudną drogę i myślę, że finał tego i tak będzie niestety mało pozytywny.

Konrad Piasecki: Za życia mama nie miała poczucia, że w tej sprawie, w sprawie afery węglowej, mówiąc najbardziej ogólnie popełniła jakiś błąd?

Jacek Blida: Jeżeli popełniła jakiś błąd, to polegał on tylko i wyłącznie na tym, że zażyłość kontaktów z panią Barbarą Kmiecik była taka a nie inna, ale z tego trudno się jest wycofać, jeżeli ktoś zostaje z kimś znajomym, przyjacielem, potem to rodzi jakieś konsekwencje, to jest też spora przestroga dla innych polityków.

Konrad Piasecki: Pytam o ten błąd, dlatego że Zbigniew Ziobro na swoją obronę przypomina dziś wywiad pana mamy pod wiele mówiącym tytułem: "Kto nie smaruje ten buduje".

Jacek Blida: Tak. Tylko, że to jest 2002 rok, zaczyna się słowami "gdyby" w związku z powyższym są to rozważania mamy. Mocno emocjonalny wywiad, który pokazuje rzeczywiście nieprawidłowości w życiu gospodarczym Polski, ale który pokazuje to po to, aby coś z tym zrobić, żeby tak nie było, bo jeżeli szef firmy dla jej istnienia stawiany jest przed takim dylematem, o którym mama wspominała, że albo dać łapówkę i istnieć dalej, albo nie dać i zamknąć sobie firmę, to, to są rozważania tego typu. To są rozważania na poziomie filozoficznym. Przywoływanie ich dzisiaj przez ministra Ziobrę jest próbą ich odwrócenia, zresztą jego zachowanie troszeczkę mi przypomina taki śmiech przez łzy.

Konrad Piasecki: To, co mówi, że to koledzy z SLD odpowiadają za śmierć Barbary Blidy, bo nie wyciągnęli jej z korupcyjnych uwikłań, wydaje się panu nieprawdziwe?

Jacek Blida: Oczywiście, że tak. To jest po prostu próba naciągnięcia i przerzucenia odpowiedzialności, ale no niestety już tego nie chcemy słuchać.

Konrad Piasecki: Dziś, gdy politycy sojuszu mówią, koalicja PiS- SLD byłaby koalicją na grobie Barbary Blidy, to pan myśli, że mają rację?

Jacek Blida: Myślę, że taka koalicja jest niedopuszczalna i to dla mnie przede wszystkim, jako subiektywnie oceniającego ze względu na sprawę mojej mamy, ale również zastanawiając się z dystansu, to programowo te ugrupowania są skrajnie różne.

Konrad Piasecki: Czyli pan by się z taką koalicją nie pogodził?

Jacek Blida: Nie.