Jarosław Kaczyński - prezydentem, Donald Tusk - premierem to political fiction. Prawdziwy PiS to ten zrywający obrady Senatu - mówi gość Kontrwywiadu RMF FM Grzegorz Schetyna. Polacy nie marzą o POPiS-ie, ale o normalnej i przyzwoitej polityce. Palikot wygrywający w Lublinie? Mówi się trudno i kocha się dalej. Czekam na zmianę, którą sam deklarował. Jestem cierpliwy - dodaje.

Konrad Piasecki: Panu też się marzy tandem premier Tusk - prezydent Kaczyński?

Grzegorz Schetyna: Nie, ja nie wierzę w takie political fiction.

Konrad Piasecki: A to jest political fiction? Mina powiedziała wiele. To w internecie można ją zobaczyć.

Grzegorz Schetyna: Nie, nie wierzę, bo to nieprawdziwe. I to jest antytandem, a nie tandem.

Konrad Piasecki: Politycy PiS-u mówią "tandem marzeń, dream team, który rządziłby Polską, pokazałby, co potrafi".

Grzegorz Schetyna: To jest właśnie próba powrotu do POPiS-u, do rzeczy, które nie istnieją, bo je skutecznie PiS przekreślił. Równolegle senatorowie PiS-u zrywają kworum, wychodzą z obrad Senatu, żeby nie dyskutować o sprawozdaniu Krajowej Rady Radiofonii. To jest prawdziwa twarz PiS-u.

Konrad Piasecki: a nie myśli pan, że taki tandem Kaczyński-Tusk to byłby jak Real Madryt z najlepszych lat? Galaktikos!

Grzegorz Schetyna: Myślę, że wspólna drużyna - jak juz jesteśmy przy hiszpańskiej piłce - byłaby wspólna drużyna składająca się z zawodników Barcelony i Realu.

Konrad Piasecki: No piękna byłaby.

Grzegorz Schetyna: Jeszcze lepsza niż Real i jeszcze lepsza niż Barcelona. Pewne rzeczy są niemożliwe. To tez jest niemożliwe.

Konrad Piasecki: Myśli pan, że - używając takie ulubionego zwrotu niektórych - że taka narracja jest groźna dla Platformy i Komorowskiego?

Grzegorz Schetyna: To jest próba zamieszania tego, zniszczenia tego obrazu, bardzo prostego. Że są wybory prezydenckie, jest kandydat Platformy, kandydat PiS-u, oni rywalizują ze sobą, są dwie różne wizje Polski.

Konrad Piasecki: Ale gdzieś w Polakach cały czas jest marzenie o porozumieniu ponad podziałami, o POPiS-ie, i takie uruchamianie tego marzenia - czy przypominanie tego marzenia - może zagrozić Komorowskiemu.

Grzegorz Schetyna: Nie uważam, żeby Polacy marzyli o POPiS-ie. Polacy marzą o przyzwoitej polityce, o polityce nieagresywnej, nieobecnej w ich domach, zajmującej się swoimi sprawami, rozwiązującej ich problemy.

Konrad Piasecki: No i porozumienie Kaczyński i Tusk to byłaby właśnie taka nieagresywna polityka.

Grzegorz Schetyna: Nie trzeba się porozumiewać i być razem i mówić o POPiS-ie, żeby zrobić polską politykę bardziej przyzwoitą.

Konrad Piasecki: Ale przyzna pan, że w porozumieniu z Jarosławem Kaczyńskim i z PiS-em można by zrobić dużo więcej i dużo szybciej.

Grzegorz Schetyna: Więc jest Rada bezpieczeństwa Narodowego, są sprawy powodziowe, są sprawy ważne, problemy, które trzeba rozwiązywać, rozstrzygać, więc współpracujmy. W Radzie Bezpieczeństwa Narodowego, to jest dobre miejsce, żeby zobaczyć i sprawdzić intencje.

Konrad Piasecki: Rada Bezpieczeństwa Narodowego jest organem doradczym prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej.

Grzegorz Schetyna: Ale mówi o ważnych problemach, pokazuje je i pokazuje także kierunki i problemy, które trzeba rozwiązać. Jeżeli mówimy współpracy, to mówmy o sprawozdaniu Krajowej Rady Radiofonii, tak? Zmieńmy razem media publiczne. mówię tutaj do polityków PiS-u. Niech odpowiedzą, że tak - zrobimy to razem. To wtedy jest sprawdzian prawdziwy i czekam na taka odpowiedź.

Konrad Piasecki: Oni je zmieniają na własną rękę.

Grzegorz Schetyna: Oni je zmienili, zawłaszczyli, a teraz uważają, że nie wiedzą, o co chodzi i nie chcą rozmawiać o odpolitycznieniu mediów publicznych i to jest sprawdzian.

Konrad Piasecki: Podoba się panu Donald Tusk, który kiedyś w dawnych, dobrych czasach był liberałem rasowym, a dziś hojną ręką rozdaje pieniądze powodzianom?

Grzegorz Schetyna: Dzisiaj jest premierem, który jest odpowiedzialny za ofiary powodzi. Najpierw za akcję ratunkową, a teraz za pomysł, jak wyjść z tej trudnej sytuacji, jak pomóc ludziom, którzy stracili często dobytek całego życia.

Konrad Piasecki: Oczywiście są ludzie, którzy są w katastrofalnej sytuacji, którzy nie mają dachu nad głową, nie mają pieniędzy - ja rozumiem, że im trzeba pomagać. Jest coś takiego, jak solidarność społeczna. Z drugiej strony - pewnie tu będą dziesiątki tysięcy ludzi, którzy dostaną 20 tysięcy złotych, bo im zalało piwnicę, zniszczyło podłogę na przykład. I oto premier hojną ręką - nie pytając, czy oni mają pieniądze czy nie, czy są biedni czy bogaci - daje im 20 tysięcy. Nie przesada?

Grzegorz Schetyna: Trudno nam dzisiaj tutaj w studio w RMF oceniać skalę strat i tego, co ludzie przeżyli, co utracili. Taki gest jest ważny, bo poznajemy skuteczność państwa właśnie w takich sytuacjach. Jak skutecznie jesteśmy w stanie pomóc ludziom, którzy naprawdę ucierpieli, my tego nie wiemy.

Konrad Piasecki: Ten gest jest ważny ale ten gest jest straszliwie kosztowny.

Grzegorz Schetyna: Ale państwo jest odpowiedzialne. Jeżeli decyduje premier rządu, że państwo może pomóc w takim wymiarze, w takiej wysokości, to znaczy, że to jest policzone, że te pieniądze są. Te pieniądze nie będą dodrukowane i znalezione przez jakiegoś czarodzieja.

Konrad Piasecki: A gdzie one są? Na razie słyszę o dwóch miliardach złotych, a gołym okiem widać, że ta powódź pochłonie więcej niż dziesięć. To gdzie jest te osiem?

Grzegorz Schetyna: Ale to są inne kwestie, panie redaktorze. Mówimy o pomocy ludziom, którzy utracili rzeczy, mienie, dobytek. Kwestie strat i infrastruktury to są inne pieniądze i to jest inna szuflada. Muszą się znaleźć pieniądze dla ludzi i musimy, w perspektywie miesięcy i lat, odbudować infrastrukturę, odbudować zalane tereny.

Konrad Piasecki: Z pełną odpowiedzialnością pan powie: "pieniądze na te zasiłki 6, 20, 100 tys. są w budżecie?

Grzegorz Schetyna: Tak, one muszą się znaleźć. Jeżeli jest tak twarda deklaracja premiera i ministra finansów to te pieniądze są.

Konrad Piasecki: Ta hojność premiera się panu podoba?

Grzegorz Schetyna: Ja ją oceniam jako rzecz wychodzącą naprzeciw ludzkim oczekiwaniom. Ludziom, którzy przeżyli tragedię i boją się o swoją przyszłość i są w tak trudnej sytuacji - premier pomaga.

Konrad Piasecki: Jakby tak wyjść naprzeciw oczekiwaniom wszystkich ludzi, trzeba by podatki zlikwidować?

Grzegorz Schetyna: Ja jestem akurat doświadczonym powodzianinem, bo widziałem Wrocław w '97 roku, widziałem Kozanów teraz. To są trudne doświadczenia. Jeżeli władza chce pomagać i znajduje pieniądze żeby pomóc - trzeba to docenić.

Konrad Piasecki: A jak się panu podoba Komorowski na wałach?

Grzegorz Schetyna: Pełni obowiązki prezydenta, jest marszałkiem - czuje się odpowiedzialny. Jest z ludźmi, którzy bronią wałów w Łomiankach, bronią swojego dobytku.

Konrad Piasecki: A nie drży pan, gdy zaczyna mówić? Sporo mu się tych gaf zdarzyło.

Grzegorz Schetyna: Bez przesady. Prowadzi aktywną kampanię. Jest żywym, prawdziwym człowiekiem i politykiem. Będzie dobrym prezydentem Rzeczpospolitej.

Konrad Piasecki: W odróżnieniu od innych?

Grzegorz Schetyna: Tak. Jest prawdziwy i to zawsze trzeba doceniać - w polityce w szczególności.

Konrad Piasecki: To dlaczego, skoro jest tak dobry, Tusk musiał wziąć go pod swoje skrzydła?

Grzegorz Schetyna: Za bardzo pan kreśli to twardą kreską. Nie jest tak. Są razem, bo Komorowski pełni obowiązki prezydenta a Tusk jest premierem.

Konrad Piasecki: Czyli nikt się nikim nie opiekuje?

Grzegorz Schetyna: Pokazanie dobrej współpracy, rozwiązywanie problemów jest zawsze dobrym impulsem w polityce.

Konrad Piasecki: Jest decyzja o szybkim powołaniu prezesa NBP?

Grzegorz Schetyna: Dzisiaj Marszałek Komorowski będzie to konsultował z szefami klubów. Jestem ciekawy.

Konrad Piasecki: Ale jest nazwisko już?

Grzegorz Schetyna: Będziemy czekać na propozycję marszałka.

Konrad Piasecki: Pan jest w trochę innej sytuacji niż wszyscy inni przedstawiciele klubu.

Grzegorz Schetyna: Ale jestem też cierpliwy.

Konrad Piasecki: Zna pan nazwisko kandydata?

Grzegorz Schetyna: Mogę się domyślać, ale nie znam.

Konrad Piasecki: Jerzy Pruski?

Grzegorz Schetyna: Poczekajmy na informacje od Bronisława Komorowskiego.

Konrad Piasecki: Zabolał pana ten Palikot wygrywający w Lublinie?

Grzegorz Schetyna: Nie. Mnie nie bolą rywalizacje regionalne. To jest wszystko prawdziwe. Zwyciężyła demokracja. Wygrał Palikot w Lublinie - wygrali inni politycy w innych miejscach.

Konrad Piasecki: Mówi się trudno, rozumiem?

Grzegorz Schetyna: Mówi się trudno i kocha się dalej.

Konrad Piasecki: Palikota też?

Grzegorz Schetyna: Platformę Obywatelską. Ona jest największą wartością w polityce dla mnie, natomiast współpraca jest konieczna jak między szefami regionów.

Konrad Piasecki: A co z tą miłością do Palikota?

Grzegorz Schetyna: Czekam na deklarowaną jego zmianę. Jestem cierpliwy.