„Na wiosnę możemy różnie patrzeć. Powiedzmy, że mamy 5 rodzajów wiosny” – mówi profesor Mirosław Miętus z Katedry Meteorologii i Klimatologii Instytutu Geografii Uniwersytetu Gdańskiego. „Przeważnie pierwsza będzie wiosna meteorologiczna, bo ona jest po porostu sztywna” – tłumaczy w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Kubą Kaługą.

Kuba Kaługa, RMF FM: Ile mamy odmian wiosny?

Profesor Mirosław Miętus, Katedra Meteorologii i Klimatologii Instytutu Geografii Uniwersytetu Gdańskiego: Możemy na to różnie patrzeć. Powiedzmy, że mamy 5 rodzajów wiosny. Jest wiosna astronomiczna i kalendarzowa. Te często są rozumiane jako tożsame, chociaż kalendarzowa jest przypisana sztywno do 21 marca, a astronomiczna zależy od ruchu planet i od gwiazd, wiec tutaj są pewne przesunięcia. Mamy również wiosnę meteorologiczną, która na półkuli północnej jest sztywno wyznaczona na 1 marca. Mamy wiosnę fenologiczną, która z kolei jest wyznaczona przez kwitnienie niektórych gatunków roślin. Jest też wiosna termiczna, wyznaczona przez temperaturę, która zaczyna utrzymywać się na danym obszarze. Wiosna termiczna zaczyna się wówczas, kiedy temperatura średnia powietrza, czyli zarówno z pomiarów w ciągu dnia jak i nocy, to co najmniej 5 stopni Celsjusza. Te wartości muszą utrzymać się przez co najmniej 5 dni. Zaryzykowałbym w tej chwili stwierdzenie, że wiosna termiczna mogła przyjść w Polsce nawet przed wiosną meteorologiczną. Luty był bowiem na tyle ciepły. Temperatury w ciągu dnia przekraczały pod koniec lutego spokojnie 5 stopni Celsjusza, a niekoniecznie mocno spadały, były bliskie zera w ciągu nocy. Po dokładnym przejrzeniu danych być może okaże się, że w tym roku wiosna termiczna przyszła nawet przed wiosną meteorologiczną. Przeważnie pierwsza będzie zawsze wiosna meteorologiczna, bo ona jest po porostu sztywna.

Pierwszy marca i tyle - witaj wiosno...

Tak, to jest sztuczny podział. Tu chodzi po prostu o to, aby móc porównywać w trzymiesięcznych sezonach warunki klimatyczne w różnych miejscach półkuli północnej. Przyjęto podział sztywno - od marca do końca maja to wiosna. Później trzy kolejne miesiące lato, kolejne trzy jesień i od pierwszego grudnia zima. Dzięki temu możemy spojrzeć zbiorczo na całą półkulę i powiedzieć, że zima czy wiosna w tym obszarze była ciepła lub zimna.

Najbardziej tajemnicza wydaje się wiosna fenologiczna.

Niekoniecznie. Oczywiście ona wymaga od nas pewnej wiedzy. Musimy wiedzieć, jakie rośliny są symptomem wiosny fenologicznej. To są różne rośliny w różnych miejscach. Dla Polski na pewno nie ma tutaj zróżnicowana. Jest grupa kilku roślin, które są wyznaczone jako taki indykator rozpoczęcia wiosny. Dla Szwecji czy Europy Południowej będą to inne rośliny. Prowadzi się obserwacje fenologiczne na wybranych stacjach meteorologicznych. To jest bardzo stara tradycja. W Polsce ma ona swoją historię zaczynającą się w połowie XIX wieku. Niestety, nastąpiła duża przerwa w tych obserwacjach. Zaprzestano ich na początku lat 90 XX wieku i parę lat temu je wznowiono.

A w Polsce, na które rośliny trzeba zwrócić uwagę? Rozkwit których roślin oznacza wiosnę fenologiczną?

Symptomem wcześniej wiosny w Polsce jest kwitnienie, pylenie leszczyny o nazwie łacińskiej Corylus avellana, natomiast symptomem wiosny kwitnienie, pylenie brzozy brodawkowatej, Betula pendula. Te dwie kwitną niestety w sposób mało widowiskowy. Pełną wiosnę będzie jednak oznaczać kwitnienie bzu lilaka, czyli Syringa vulgaris. To jest już roślina atrakcyjna, z daleka widać, że kwitnie.