Kto wie, czy szef Narodowego Funduszu Zdrowia, to nie jest ten prawdziwy minister zdrowia - mówi gość popołudniowych Faktów RMF Konstanty Radziwiłł. Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej dodaje, że teraz, to właśnie prezes NFZ rozdaje karty w polskiej służbie zdrowia.

Konrad Piasecki: 2 miesiące i 2 tygodnie – tyle trwało ministrowanie Marka Balickiego. Czy pan rozumie dlaczego poległ on w starciu z nowym prezesem Narodowego Funduszu Zdrowia?

Konstanty Radziwiłł: To nie moja sprawa.

Konrad Piasecki: Czyli nie chce pan rozumieć?

Konstanty Radziwiłł: Nie, nie zajmuję się personaliami. Dla mnie minister zdrowia jest organem państwa i tak traktuję każdą osobę, która sprawuje ten urząd.

Konrad Piasecki: Ale to, co się dzisiaj wydarzyło, wydaje się być dziwaczne: premier poświęca gońca, jakim wydaje się być minister zdrowia, dla obrony pionka, prezesa NFZ. To dziwne...

Konstanty Radziwiłł: Czy to pionek, czy goniec – można dyskutować. Niewątpliwie pozycja szefa NFZ bezpośrednio zależy od rządu, bo zgodnie z ustawą o NFZ, prezesa mianuje premier, a radę mianują ministrowie, czyli jest to tak naprawdę emanacja rządu.

Konrad Piasecki: Czego bolesne skutki odczuł dzisiaj Marek Balicki?

Konstanty Radziwiłł: Tak, ale to jest logiczne, że jeśli jest jakaś polityka rządu w tym zakresie, to ona bezpośrednio odbija się na Funduszu. Ale z drugiej strony trzeba powiedzieć, że pozycja szefa NFZ, jest z całą pewnością porównywalną z ministrami, a kto wie, czy w kontekście Ministerstwa Zdrowia, które naprawdę bardzo skurczyło swój zakres obowiązków, czy odpowiedzialności, to kto wie, czy szef NFZ, to nie jest ten prawdziwy minister zdrowia.

Konrad Piasecki: A czy ta pozycja prezesa NFZ wiąże się z jego kompetencjami, czy pieniędzmi, którymi on dysponuje? To są bajońskie sumy, 30 mld zł rocznie.

Konstanty Radziwiłł: Myślę, że przede wszystkim z pieniędzy, ale również z kompetencji, ponieważ ten Fundusz będzie realizował zadania państwa w stosunku do zdrowia obywateli.

Konrad Piasecki: Czyli dzisiaj prezes NFZ tak naprawdę rozdaje karty w służbie zdrowia?

Konstanty Radziwiłł: Z całą pewnością.

Konrad Piasecki: Karty finansowe?

Konstanty Radziwiłł: Przede wszystkim, ale nie tylko. Te karty finansowe przekładają się tak naprawdę na decyzje rzeczywiste, bo instytucja medyczna, zawłaszcza szpital, która nie dostałaby kontraktu, albo dostanie połowę kontraktu, po prostu jest skazana na śmierć. Jest to więc decyzja o tym czy być, czy nie być.

Konrad Piasecki: Może to więc jest odpowiedź na pytanie dlaczego goniec zginął za pionka? Że ten pionek nie jest już dzisiaj pionkiem, tylko może hetmanem?

Konstanty Radziwiłł: Bez komentarza.

Konrad Piasecki: Dzisiaj obudziliśmy się w nowej rzeczywistości: zniknęły kasy chorych i zaczął działać NFZ. Pan uważa, że to jest rewolucja, ewolucja, czy zmiana, której tak naprawdę pacjenci nie odczują?

Konstanty Radziwiłł: Sytuacja jest niezręczna, bo ja jestem człowiekiem praworządnym i uważam, że jak prawo obowiązuje, to należy je realizować. Można je oczywiście krytykować i dążyć do zmiany. Co do tego, czy to jest nowa rzeczywistość miałbym wątpliwości. Ta nowa regulacja naprawdę niewiele zmienia w życiu przeciętnego człowieka i m.in. to jest głównym kierunkiem zarzutów w stosunku do NFZ, że on tak naprawdę nie reformuje niczego, co wymagało zmian.

Konrad Piasecki: A to co zmienia, to zmienia na lepsze, czy na gorsze?

Konstanty Radziwiłł: Chyba na gorsze.

Konrad Piasecki: Dlaczego?

Konstanty Radziwiłł: To co zmienia, to przede wszystkim miejsce zarządzania pieniędzmi. Wydaje się, że nowoczesne kraje, tak wielkie kraje jak Polska, powinny być zarządzane – zresztą zgodnie z postanowieniami naszej konstytucji – raczej w formie zdecentralizowanej, a nie z jednego ośrodka. Wydaje się, że to jest ryzykowna decyzja, przeniesienie zarządzania na szczebel centralny.

Konrad Piasecki: Czyli ten powrót centralnego planowania i centralnego zarządzania może odbić się źle na nas, na pacjentach?

Konstanty Radziwiłł: Tak naprawdę trudno mówić, czy coś się poprawi pod rządami NFZ. Myślę, że polska służba zdrowia wymaga po prostu generalnej odmiany i z całą pewnością ta regulacja zupełnie nie podaje żadnych dróg wyjścia z tych problemów, w których jesteśmy.

Konrad Piasecki: Czyli tak naprawdę to był martwy i obojętny z punktu widzenia pacjenta ruch, który służył skupieniu w jednym ręku 30 mld zł?

Konstanty Radziwiłł: Trochę tak to jest...