W Rosji wszyscy noszą żałobę po Związku Radzieckim. To był piękny kraj, bo w jego skład wchodziło wiele republik, była jedność narodu – twierdzi Władimir Kirjanow, korespondent rosyjskiego tygodnika „Nowoje Wriemia” w Polsce.

Konrad Piasecki: Pan też nosi żałobę po ZSRR?

Władimir Kirjanow: Wszyscy nosimy żałobę. Wszyscy Rosjanie.

Konrad Piasecki: A skąd ta żałoba? Przecież ZSRR to nie było państwo mlekiem i miodem płynące?

Władimir Kirjanow: Trzeba rozdzielić ideologię i sam kraj. Kraj ZSRR był pięknym krajem, bo w jego skład wchodziło wiele republik, była jedność narodu itp.

Konrad Piasecki: Ale teraz te piękne kraje to osobne państwa - piękna Ukraina, Białoruś, Litwa… Nic w tym złego nie ma.

Władimir Kirjanow: Dużo złego. Chodzi o to, że rozpadł się kraj, w którym byliśmy przyzwyczajeni żyć razem. Nic nam nie przeszkadzało.

Konrad Piasecki: Ale było to państwo spajane siłą, terrorem, gwałtem! Warto mieć takie państwo? Państwo, które oparte jest na ludzkim nieszczęściu!?

Władimir Kirjanow: Nie można tak powiedzieć, bo nie tylko siłą i terrorem było spajane państwo, ale też wspólnymi interesami.

Konrad Piasecki: Ale to było państwo – pan dobrze o tym wie – oparte na niezdrowym fundamencie.

Władimir Kirjanow: To trzeba podzielić. Jak się mówi ZSRR, to wiemy – kiepski ustrój, terror, NKWD itd.

Konrad Piasecki: Bo taka była rzeczywistość ZSRR.

Władimir Kirjanow: Ale chodziło o coś innego, gdy była wymyślana przebudowa całego systemu. Chodziło o referendum w Rosji, w którym większość ludności z każdej republiki opowiedziało się za tym, by uchronić ten Związek Radziecki. Chodziło o to, by był zbudowany na innych zasadach.

Konrad Piasecki: Ale jak można powiedzieć o państwie, które zamordowało i wygłodziło wiele milionów swoich obywateli i z innych krajów, że jego rozpad był \"największą katastrofą XX wieku\"?

Władimir Kirjanow: Tak samo można powiedzieć o Niemcach. Przecież oni też zjednoczyli się i nikt nie mówił o nich, że to było kiepskie państwo, przecież ono też wymordowało miliony swoich obywateli.

Konrad Piasecki: Ale sympatii do Niemiec nazistowskich nie okazuje dziś nikt normalny.

Władimir Kirjanow: Nie mówię, żeby była sympatia do systemu stalinowskiego, ale by była sympatia za Związkiem Radzieckim jako państwo.

Konrad Piasecki: Ale to państwo było państwem Lenina, Stalina, Chruszczowa, Breżniewa – niczym dobrym.

Władimir Kirjanow: A Niemcy byli państwem Hitlera.

Konrad Piasecki: Tak, ale państwo Hitlera zostało potępione, upadło i nikt dziś nie mówi, że było to dobre państwo, a jego \"rozpad był największą katastrofą geopolityczną XX wieku\"!

Władimir Kirjanow: Niemcy nie rozpadli się na oddzielne kraje - pozostali jednym państwem.

Konrad Piasecki: A czy Rosjanom nie przychodzi do głowy, że to było największe szczęście, zamiast mówić, że była to największa tragedia? Dzięki temu my możemy w tym studio rozmawiać.

Władimir Kirjanow: O to chodzi, że teraz mylimy się w tych ocenach. Dlatego, że mówimy o rozpadzie kraju jako o szczęściu, które każdy człowiek musiał odczuwać. Ale szczęścia od tego nie ma. Rosja jest teraz podzielona, a Rosjanie nie chcieli, by oddzielona była Gruzja, Kazachstan…

Konrad Piasecki: Ale co z tego? Pan jako Rosjanin może pojechać do Gruzji, Uzbekistanu. Nie ma tym wielkiego problemu.

Władimir Kirjanow: Jak do obcego państwa, a to zupełnie coś innego. Bo my żyliśmy jakby w jednej wielkiej rodzinie. Chodzi cały czas o to, by Polacy to zrozumieli, że trzeba oddzielić ideologię od państwa. Tak samo jak nieprzypadkowo powiedziałem o Niemcach. Oni też byli faszystowscy, ale nikt nie mówi, że za to, że byli faszystowscy, trzeba teraz Niemcy podzielić na kilka oddzielnych państw, jak np. podzielono Jugosławię.

Konrad Piasecki: A nie uważa pan, że lepszy zdrowy rozwód niż niezdrowa rodzina?

Władimir Kirjanow: Rozwód to zawsze kiepska rzecz. Lepiej chronić rodzinę, tylko budować ją na innych zasadach, by mąż nie bił żony itp. Była taka idea Gorbaczowa, by chronić ZSRR, ale odbudować go na zupełnie innych zasadach – bez starej ideologii, bez tych różnych komunistycznych rzeczy.

Konrad Piasecki: Czy uważa pan za słuszne, że Rosjanie tak walczą przeciwko ujawnieniu prawy od Katyniu? Bronią paktu Ribbentrop-Mołotow?

Władimir Kirjanow: Nikt nie walczy przeciwko prawdzie w Rosji. Tam każdy uczeń wie, co to jest Katyń.

Konrad Piasecki: Ale nie przechodzi przez gardło stwierdzenie, że była to zbrodnia ludobójstwa.

Władimir Kirjanow: Każdy w Rosji wie, że to było ludobójstwo. Ale jeśli chodzi o jakiś prawny termin to jest to coś innego. Wiemy, że to było przestępstwo, że w czasach Stalina mordowano nie tylko polskich jeńców, ale i miliony Rosjan i innych narodowości w samej Rosji.

Konrad Piasecki: Te spory i różnice zdań owocują tym, że wyjazd prezydenta Kwaśniewskiego do Moskwy jest poddawany krytyce przez wiele środowisk. Pan uważa, że ma to jakiekolwiek znaczenie, że jego nieobecność byłaby zauważona w Moskwie?

Władimir Kirjanow: Ta dyskusja jest tylko do wewnętrznego użytku w Polsce. Rosjan to nie interesuje w tym sensie, o którym Polacy rozmawiają – jechać, czy nie jechać. To każdy sam musi decydować. W Polsce będą wkrótce wybory i dlatego to wszystko trwa – Rosji to nie dotyczy.

Konrad Piasecki: Dziękuję za rozmowę.