Po ataku nożownika w Stalowej Woli "komendanci policji zwrócą większą uwagę na centra handlowe. Będzie więcej patroli" - poinformował Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM szef MSWiA Mariusz Błaszczak. Jak podkreślił, w czasie tragicznych wydarzeń "służby zadziałały tak, jak zadziałać powinny; to było zdarzenie, które trudno było przewidzieć". O 27-letnim napastniku Mariusz Błaszczak powiedział, że leczył się psychiatrycznie "od dłuższego czasu" i że nie można potwierdzić, by w czasie ataku był pod wpływem narkotyków. Szef MSWiA odniósł się również do dramatycznych wydarzeń z czwartku, kiedy 54-letni mężczyzna podpalił się na Placu Defilad w Warszawie. "To ofiara propagandy totalnej opozycji, która mówi o tym, że walczy z rządem poprzez ulicę i zagranicę" - stwierdził minister. Pytany natomiast przez Krzysztofa Ziemca o piątkowe, czwarte już, spotkanie Andrzeja Dudy i Jarosława Kaczyńskiego ws. zmian w sądownictwie, Błaszczak odparł: "Rozmawiałem z premierem Kaczyńskim wczoraj późnym wieczorem i premier Kaczyński jest dobrej myśli".

Krzysztof Ziemiec: Panie ministrze, co wiemy o tym, co wydarzyło się wczoraj w Stalowej Woli? Jakie były motywy tego mężczyzny?

Mariusz Błaszczak: Ten mężczyzna działał sam. Ten mężczyzna nie powodował swych działań jakimiś względami ideologicznymi czy terrorystycznymi. Ten mężczyzna leczył się psychiatrycznie.

Od dawna?

Tak, od dłuższego czasu.

Działał sam czy był w zmowie z kimś? Dlaczego wczoraj to zrobił? Co się stało?

Tak, jak powiedziałem, działał sam. To trudno oceniać w kategoriach racjonalnych. Przy użyciu dwóch noży zadawał ciosy przypadkowym przechodniom w galerii handlowej. A więc trudno o racjonalne wyjaśnienie takiego działania. 

Policja mówi, że nie był pijany. Potwierdza pan to dzisiaj?

Tak.

A był pod wpływem narkotyków?

Nie można potwierdzić takiej informacji. Wygląda na to, że sytuacja związana z jego stanem psychicznym spowodowała taką, a nie inną, reakcję. Niestety ucierpiało 10 osób, w tym jedna pani poniosła śmierć w wyniku tego ataku. Chciałem podkreślić, że służby były na miejscu bezpośrednio po tym zdarzeniu. Na miejscu była wojewoda, pani Ewa Leniart. Pani wojewoda uruchomiła także specjalną linię telefoniczną. Jest prośba o to, żeby zgłaszać wszystkie informacje, które dotyczą tego zdarzenia, ale także jeśli ktoś z osób, które były w tym miejscu, w Stalowej Woli, potrzebuje pomocy psychologicznej, to także proszę o zgłoszenie na ten numer telefonu. 

Czy zlecił pan służbom podjęcie jakichś specjalnych kroków? Czy policja zwiększa ochronę w supermarketach dzisiaj?

Tak. Rozmawiałem z Komendantem Głównym Policji. Dobowo Polska jest patrolowana przez 12 tys. funkcjonariuszy plus 4 tys. funkcjonariuszy drogówki. Rzeczywiście jest tak, że po tym zdarzeniu komendanci zwrócą większą uwagę na centra handlowe, a więc będzie więcej patroli. Przy czym chciałem podkreślić, że to nie jest tak, że po tym, co miało miejsce wczoraj, nagle podejmowane są działania. Nie, policjanci wyszli zza biurek. To jest fakt.

A to wczoraj to był czyjś błąd? Ktoś zawinił, może zabrakło kogoś na miejscu?

Nie, w tych kategoriach nie oceniałbym tej sytuacji. Służby zadziałały tak, jak zadziałać powinny. Na miejscu był też komendant wojewódzki policji nadinspektor Krzysztof Pobuta. To było zdarzenie, które trudno było przewidzieć.

Co wiemy, panie ministrze, więcej o tym nieszczęsnym mężczyźnie, który podpalił się przedwczoraj w Warszawie? Dużo takich zdarzeń w ostatnich dniach.

Dwa zdarzenia, tak. Jest w szpitalu. Stan jego jest ciężki. 40 proc. ciała uległo poparzeniom. Leczył się na depresję, z tego, co wiemy. Można powiedzieć, że to jest ofiara tej propagandy, która ma miejsce w Polsce. Tej propagandy totalnej opozycji, która mówi o tym, że walczy z rządem poprzez ulicę i zagranicę.

On sam tak w liście napisał, że robi to w geście protestu przeciwko temu, co dzisiaj robi rząd. 

Czy to jest racjonalne? Nie ma powodów, żeby targnąć się na własne życie w takiej sytuacji. To też świadczy o tym, że ten pan jest ofiarą tej propagandy.  

Panie ministrze, zawiódł się pan wczoraj na prezydencie? Bo jeszcze wczoraj o poranku w jednym ze studiów radiowych mówił pan, że ufa, że prezydent wróci do tego, co obiecywał w kampanii wyborczej. Spotkanie czwarte na szczycie fiaskiem się na razie zakończyło.

Ale wciąż aktualne jest przesłanie, z którym pan prezydent szedł do wyborów. Przesłanie, które wynika z programu Prawa i Sprawiedliwości, a więc dogłębna reforma wymiaru sprawiedliwości. Rozmawiałem z premierem Kaczyńskim wczoraj późnym wieczorem i premier Kaczyński jest dobrej myśli.

To czemu wczoraj nie doszło do porozumienia?

Są uwagi zgłoszone przez pana prezydenta.

Rzecznik nawet mówił, że to są fundamentalne uwagi.

My analizujemy te uwagi, ale tak jak powiedziałem, jesteśmy optymistami.

A konkretnie o co chodzi? Co się nie podoba prezydentowi?

To proszę pytać pana prezydenta czy też rzecznika.

I rzecznik PiS-u, i rzecznik prezydenta zapewniają, że atmosfera była dobra i dojdzie do kolejnego spotkania.

Bo tak było. Rzeczywiście tak było. Jesteśmy dobrej myśli.

To czemu nie doszło wczoraj do porozumienia, skoro wszystko było tak dobrze.

Jesteśmy dobrej myśli. Tyle mogę wyjaśnić.

Co może w takim razie się zmienić? Kto może ustąpić o krok do tyłu? Kto powinien ustąpić, żeby na piątym spotkaniu panowie się ze sobą porozumieli?

Trudno mi dywagować, jeszcze raz podkreślę, że jesteśmy blisko porozumienia, i mam nadzieję, że porozumienie będzie. A porozumienie będzie miało taki kształt, który zapewni uzdrowienie chorego wymiaru sprawiedliwości.

Panie ministrze, jak słyszy pan taki głos, znacznej części wyborców dzisiejszego obozu rządzącego, że prezydent zdradził, to co pan myśli?

Polska jest wolnym krajem. Różne opinie są formułowane. Wbrew temu, co mówi totalna opozycja, Polska jest wolnym krajem.

Zdradził ideały Prawa i Sprawiedliwości w kontekście reformy sądów czy nie?

Polska jest wolnym krajem. Każdy może formułować opinie, jakie uważa.

A wykorzystuje ten cały spór o sądy do zbudowania własnej politycznej pozycji? Bo też takie głosy są.

No to mogę tylko jeszcze raz powtórzyć to, co powiedziałem przed chwilą. Różne są opinie i bardzo się z tego cieszę, że w Polsce można formułować opinie tak swobodnie. Ja jestem odpowiedzialny w rządzie między innymi za politykę migracyjną i muszę powiedzieć, że w rozmowach z moimi partnerami z zachodu Europy często słyszę, jak są spętani poprawnością polityczną, bo nie mogą przyznać tego, że kryzys migracyjny jest najpoważniejszą sprawą. Nie wiążą na przykład migracji, napływu ludzi z terroryzmem.

Tu jest dowód na pluralizm w obozie władzy, rozumiem, pana zdaniem?

Tak. Nie mogą wiązać zagrożenia terrorystycznego, które jest faktem, nie tylko zagrożenia, ale aktów terrorystycznych, z napływem właśnie muzułmańskich emigrantów z Bliskiego Wschodu i z północnej Afryki. Ja mówię o tym w sposób otwarty. I rzeczywiście ostatnio odnieśliśmy sukces - Polska, Węgry, państwa Grupy Wyszehradzkiej - bo mechanizm tej relokacji, stałej relokacji, odszedł do historii. To dobrze.

Wrócę jeszcze do Belwederu. Niektórzy mówią, że to Jarosław Kaczyński upokarza prezydenta, inni mówią, że to prezydent upokarza Jarosława Kaczyńskiego, a Jacek Sasin w tym studiu przedwczoraj mówił, że Jarosław Kaczyński jest kimś więcej niż tylko premierem.

Rzeczywiście, premier Jarosław Kaczyński - bo przecież lider Prawa i Sprawiedliwości był premierem - jest liderem obozu rządzącego. A więc jest postacią bardzo ważną dla obozu władzy, jest autorem na przykład naszego programu. Kwestia reformy wymiaru sprawiedliwości - to też jest autorstwo premiera Jarosława Kaczyńskiego.

Będzie znów premierem?

Ja uważam, że w naszym obozie władzy premier Kaczyński jest najwybitniejszym politykiem, ma największe doświadczenie.

Ale zasiądzie w fotelu premiera? Bo też takie głosy słychać. Że jesienią będzie tak głęboka rekonstrukcja rządu, że to on zostanie szefem rządu.

Nie wiem, czy będzie rekonstrukcja rządu i jak będzie głęboka, ale podtrzymuję, że premier Jarosław Kaczyński jest liderem obozu władzy. Myślę, że na polskiej scenie politycznej dziś jest najwybitniejszym politykiem.

Platforma Obywatelska przedstawi dziś program samorządowy, jest też mowa o wspólnych listach. Jaka będzie odpowiedź PiS-u?

Prawo i Sprawiedliwość oczywiście w odpowiednim czasie przedstawi kandydatów. Program tworzymy, program dla każdego z województw z osobna, dla poszczególnych miast i gmin. A wszystko leży w ręku samych wyborców. Platforma kompromituje się chociażby tym, co dzieje się w Warszawie. Pani Gronkiewicz-Waltz jest odpowiedzialna politycznie z całą pewnością za złodziejstwo w Warszawie, związane z kradzieżą kamienic, z krzywdą, jaka została wyrządzona ludziom, którzy zostali pozbawieni swoich mieszkań.

Mariusz Błaszczak: Agresywna retoryka Schetyny jest dowodem jego słabości

"To, co tych ludzi razem skupia, to tylko to, że kiedyś byli przy władzy. To jest grupa ludzi, którzy jeszcze są osadzeni w niektórych samorządach, czerpią z tego profity, a przesłanie, jakie mają, jest takie, żeby było tak jak w Warszawie, żeby było przyzwolenie na nadużycia, na patologię, na złodziejstwo" - tak szef MSWiA Mariusz Błaszczak odniósł się w internetowej części rozmowy z Krzysztofem Ziemcem w RMF FM do dzisiejszej konwencji samorządowej Platformy Obywatelskiej. Jak dodał, "agresywna retoryka Grzegorza Schetyny nigdy nie przyniosła żadnych pozytywnych rezultatów, jest dowodem jego słabości".

Na pytanie o to, czy podobają mu się projekty pomników smoleńskich, Błaszczak odpowiedział krótko: "de gustibus non est disputandum".

Minister pytany był również o to, czy wystartuje w wyborach na prezydenta Warszawy. "Gdyby taka propozycja się pojawiła, to bardzo poważnie bym się nad tym zastanowił, bo przyznaję, że to stanowisko jest rzeczywiście niezwykle istotne w polskiej polityce" - stwierdził.


Zobacz internetową część rozmowy Krzysztofa Ziemca z Mariuszem Błaszczakiem!