"Z Prawem i Sprawiedliwością podpisałem porozumienie programowe, pomagamy sobie przy realizacji punktów programowych" – mówi Paweł Kukiz przed zapowiedzianym na poniedziałek spotkaniem z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. "Mnie interesują jedynie zmiany w legislacji, które naprowadzą Polskę z kraju semi-demokratycznego na drogę państwa w pełni demokratycznego" – podkreśla Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM, przypominając, że synekury go nie interesują.

Co obiecał mu Kaczyński? "To jest ustawa o sędziach pokoju, ustawa antykorupcyjna, dzień referendalny raz w roku i najistotniejsza dla mnie sprawa: powołanie grupy ludzi, która będzie przygotowywała zmiany w prawie wyborczym na takie, w których każdy obywatel otrzymał indywidualne bierne prawo wyborcze" - wylicza Paweł Kukiz i przyznaje: "Jeżeli będą realizowane moje postulaty, będę głosował tak, jak sobie Prawo i Sprawiedliwość zażyczy". 

Polityk cieszy się z zawirowań w Zjednoczonej Prawicy. "Gdyby nie doszło do takich zawirowań, wielce prawdopodobne, że nie byłbym w stanie żadnego z tych postulatów osiągnąć. 8 lat w parlamencie musiałbym uznać za stracone. 8 lat życia" - argumentuje. 

Kukiz: Tysiąc Terleckich jest dla mnie mniej ważnych, niż połowa zapisów mojej ustawy antykorupcyjnej

W internetowej części programu Paweł Kukiz pytany był, na ile realne są przyśpieszone wybory. Polityk stwierdził, że jest to scenariusz mało prawdopodobny, ponieważ rządzący "boją się utraty synekur i stanowisk w spółkach Skarbu Państwa". Według niego, również opozycja nie jest na te rozwiązanie przygotowana. Dodał jednak, że jeśli ktoś w rządzie chciałby doprowadzić do przyśpieszenia wyborów, to jest to Jarosław Gowin. Lider Kukiz’15 przyznał, że w ramach porozumienia z Jarosławem Kaczyńskim, nie dostał żadnej gwarancji wystartowania z list wyborczych Zjednoczonej Prawicy.

Krzysztof Ziemiec dopytywał swojego gościa, czy nie obawia się, że Prawo i Sprawiedliwość nie dotrzyma warunków współpracy. Paweł Kukiz powiedział, że otrzymał od prezesa PiS wiele zapewnień o spełnieniu jego postulatów.

"W poniedziałek najprawdopodobniej usłyszymy z usta Jarosława Kaczyńskiego deklarację i wymienienie tych postulatów, które są już przeze mnie podpisane. Nasza współpraca może się skończyć, ale nie mogę być oszukany" - dodał.

Na pytanie, jak poseł Kukiz zagłosuje za odwołaniem wicemarszałka Ryszarda Terleckiego, powiedział, że dla niego najważniejsze są przygotowane projekty ustaw, które PiS musi poprzeć. Zatem jeśli ustawy te zostaną uchwalone, Paweł Kukiz zagłosuje zgodnie z wolą Prawa i Sprawiedliwości. "Jeśli współpraca będzie układała się dobrze, to tysiąc Terleckich jest dla mnie mniej ważnych, niż połowa zapisów ustawy antykorupcyjnej" - przyznał.

Podobnie ma się sprawa z głosowaniem nad wyborem Rzecznika Praw Obywatelskich. Szef koła Kukiz’15 powiedział, że o ile wcześniej nie popierał żadnego z kandydatów i nie brał udziału w tych głosowaniach, to teraz stawia warunki i mówi: "Jeśli jak najszybciej ustawa antykorupcyjna wejdzie pod obrady Sejmu, to ws. RPO zagłosuje tak jak Prawo i Sprawiedliwość, czyli oddam głos na panią Lidię Staroń".

Polityk, który jest także popularnym muzykiem przyznał, że często spotyka się z ministrem kultury Piotrem Glińskim, z którym prowadzi rozmowy o wsparciu dla branży muzycznej. Stwierdził, że w pewnym stopniu, to właśnie jego działania powstrzymały wypłaty środków z Funduszu Wsparcia Kultury, "które miały być przyznane celebrytom".

Paweł Kukiz powiedział również, że dąży do spotkania z ministrem zdrowia, ponieważ według naszego gościa letnie imprezy i koncerty, to idealny sposób na promocję szczepień.

(...)

Krzysztof Ziemiec: Dzień dobry panie pośle.

Paweł Kukiz: Dzień dobry państwu. Dzień dobry, panie redaktorze.

Ważny dzień dla pana w poniedziałek. Wszystko wskazuje na to, że będzie pan nowym Gowinem.

Ja nazywam się Paweł Kukiz. W wielu sprawach mamy podobny pogląd na kwestie polityczne i gospodarcze z panem Jarosławem Gowinem. Ale gdybym tak się czuł wielkim gowinowcem, to nie szarpałbym się ze swoimi własnymi ruchami i organizacjami, tylko przystąpiłby do partii Gowina. To jest oczywiste, bo jakieś różnice są.

Tak przystępuje pan do partii Jarosława Kaczyńskiego?

Nie, panie redaktorze. Ja mam swoją organizację. Natomiast z Prawem i Sprawiedliwością podpisałem porozumienie programowe. Nie porozumienie koalicyjne, czyli połączenie sił polegające na tym, że wchodzimy do rządu, obejmujemy jakieś funkcje, stanowiska, synekury, tylko po prostu realizujemy, pomagamy sobie wzajemnie przy realizacji punktów programowych, jednej i drugiej opcji. Od samego początków, kiedy miałem propozycje ze strony Prawa i Sprawiedliwości, a takie były od 2015 roku, dotyczące różnego rodzaju współdziałania przy administrowaniu i obejmowaniu funkcji, odmawiałem. Powiedziałem, że mnie interesują jedynie zmiany w legislacji, jedynie zmiany prawa. Takie zmiany, które naprowadzą Polskę z kraju semi-demokratycznego, czyli takiej połowicznej demokracji, na drogę państwa w pełni demokratycznego.

Panie pośle, na czym konkretnie w poniedziałek ma polegać to porozumienie z Jarosławem Kaczyńskim. Ma być konferencja prasowa, obaj panowie macie wystąpić. Co to będzie?

To porozumienie jest już podpisane. Natomiast było bardzo dużo sugestii, że "prezes cię oszuka, on podpisze wszystko, a zrobi to, co zechce". Ja uważam i rozmawiałem o tym z prezesem, że nie ma problemu, by przed kamerami pan prezes zobligował się do działań ze strony Prawa i Sprawiedliwości, które są po naszej myśli. A ja zobliguje się do współdziałania z Prawem i Sprawiedliwością w zakresie pewnych spraw programowych.

To co obiecał konkretne Pawłowi Kukizowi Jarosław Kaczyński?

Ogólnie mogę powiedzieć, że to są te wszystkie najważniejsze postulaty, z którymi w 2015 roku przyszedłem do parlamentu. To jest oczywiście ustawa o sędziach pokoju wybieranych bezpośrednio przez obywateli. To jest ustawa antykorupcyjna. Dzień referendalny raz w roku w samorządach. I przede wszystkim dla mnie najistotniejsza sprawa - powołanie grupy, która będzie przygotowywała zmiany wprawie wyborczym tak, aby każdy obywatel Rzeczypospolitej otrzymał indywidualne, bierne prawo wyborcze. Dla mnie też jest istotny podpis pana prezesa pod akurat tym punktem, ponieważ w pewnym sensie przyznaje pan prezes, że PiS ma świadomość, że w Polsce obywatele nie posiadają indywidualnego, biernego prawa wyborczego. Jest jedynie stadne bierne prawo wyborcze, czyli innymi słowy, upraszczając: albo jesteś wspierany lub zapisujesz się do jakiejś partii, albo musi stworzyć jakiś stado w całej Polsce, żeby móc indywidualnie startować do Sejmu. Absurdalne.

Pełna zgoda tylko, że to wszystko można sobie obiecać na kartce papieru, ale realizacja tych projektów, o których pan mówi, to jest kwestia dwóch, może trzech lat. Dziś Zjednoczona Prawica potrzebuje Pawła Kukiza i jego ludzi do konkretnych głosowań, do konkretnych spraw. Czy będzie pan głosował cały czas zgodnie z tym, jak sobie życzy tego Prawo i Sprawiedliwość? Czy widzi pan taką szansę i rolę dla siebie, że jednak powie pan "nie", mimo poniedziałkowej umowy?

Jeżeli będą realizowane moje postulaty, wtedy będę głosował, tak jak Prawo i Sprawiedliwość sobie zażyczy. Proszę zwrócić uwagę, że PiS ma kilkakrotnie więcej posłów niż ja mam. Ja mam 1/10 tego co Prawo i Sprawiedliwość. Trudno więc, abym to ja stawiał nie wiadomo jakie warunki. Te postulaty, o których mówię, takie jak sędziowie pokoju, gdyby zostały zrealizowane, to będą oddziaływać przez dekady. To zmienia w ogromny sposób charakter sądownictwa, bo sędziowie tej najniższej instancji, byliby wybierani bezpośrednio przez obywateli.

To jest daleka droga...

To troszeczkę nieładnie zabrzmi i pan prezes pewnie się nie ucieszy, ale jestem zadowolony z tego, że doszło do takich zawirowań w Zjednoczonej Prawicy. Bo gdyby nie doszło do tego rodzaju zawirowań, to wielce prawdopodobne, że nie byłbym w stanie żadnego z tych postulatów osiągnąć. I musiałbym uznać osiem lat spędzonych w Sejmie - i zakładam, że jeszcze dwa lata parlament będzie funkcjonował, musiałbym uznać za stracone osiem lat życia.

To nie jest tak, że pan w tym momencie sprzeniewierza się swoim ideałom? Temu, co ogłosił pan w 2015 roku, kiedy na fali wyborów prezydenckich wprowadził pan do Sejmu, tak dużą liczbę posłów? To nie jest tak, że pan dzisiaj zdradza swoje dawne ideały, wchodząc do rządu, popierają rząd?

Pan prowokuje, czy pan nie rozumie?! Po pierwsze nie wchodzę do rządu. To jest pierwsza podstawowa sprawa, co podkreśliłem na początku naszej rozmowy. Mimo propozycji, odrzuciłem to, więc świadczy to o tym, że nie mam interesu partykularnego, finansowego czy jak 90 proc. ludzi wchodzących w politykę, kombinuje i idę zarobić pieniądze. Ja powiem panu, że od początku kadencji 2019 roku na różnego rodzaju darowizny przeznaczyły około 70 000 zł, więc jest to, co najmniej połowa tych uposażeń poselskich. Nie przyjąłem żadnej synekury. Proszę wskazać choć jedną spółkę skarbu państwa, którą posiadam, czy Kukiz15 posiada. Nie ma! Od 2015 roku nie mieliśmy żadnych synekur, mieliśmy żadnych systemowych słodyczy.

Może teraz okienko się otworzy.

Nie, przecież powiedziałem na początku rozmowy. To ciekawe wśród dziennikarzy - ja komunikuję jedną rzecz, komunikuję na początku rozmowy, że nie mam zamiaru brać żadnych synekur, a pan mówi o okienku. Jeżeli ja zadeklarowałem, że nie mam zamiaru, to proszę to sobie nagrać i w razie jeśli przyjmę jakaś synekurę, to proszę mi to pokazać.