„Sytuacja jest poważna. W tym tygodniu byliśmy na krawędzi kolejnego kryzysu finansowego” – powiedział gość Rozmowy w południe w RMF FM Paweł Borys, nawiązując do problemów Credit Suisse. „W Polsce nie przekłada się to bezpośrednio na nasze banki. Mamy silny sektor bankowy. Mamy banki, które są dobrze wyposażone w kapitał, sektor, który jest nadpłynny, nowoczesny ” – dodał prezes Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR). Mówił też, że nie ma oznak, by klienci banków w Polsce nagle zaczęli wypłacać pieniądze ze swoich kont. „Nie widać takiego trendu. Tutaj nic złego się nie dzieje. Nie mamy się o co martwić” – zapewniał rozmówca dziennikarza RMF FM Krzysztofa Berendy.

Paweł Borys nie widzi podstaw do dymisji Wojciecha Caruka, odpowiadającego w PFR-nie za nieruchomości. Nasz dziennikarz pytał o jego losy w kontekście programy Mieszkanie Plus. Przytaczał przy tym opinie, jakie lokatorzy prezentowali na komisji sejmowej: "Ściany są krzywe, okna przeciekają, z kontaktów wieje wiatr, grzyb na klatce".

"To są pojedyncze opinie" - ripostował szef PFR-u - "Badamy satysfakcję wszystkich najemców, ich jest kilkadziesiąt tysięcy, ten poziom satysfakcji jest bardzo wysoki". Twierdził ponadto, że nikt nie rezygnuje z najmu.

Nawiązując do kosztów, Borys powiedział, że "najemcy płacą o jedną czwartą niższy czynsz niż na rynku, a z uwzględnieniem dopłat, które będą zwiększane, jest to 40 proc. taniej". "Ta deklaracja, że to będą mieszkania dostępne cenowo, jest realizowana" - oświadczył w Rozmowie w południe w RMF FM.

Mówił, że dopiero teraz pojawiły się pierwsze kalkulacje dla tych, którzy są zainteresowani opcją dojścia do własności. Przyznał, że najemcy z Gdyni byli z niej niezadowoleni. "Ja tylko powiem, że średni czynsz w tej lokalizacji w Gdyni wynosi 23 zł za metr kwadratowy, a stawki na rynku wynoszą 50 zł. Jeżeli nawet zaoferowaliśmy wykup mieszkania w tej cenie, to łączny koszt wynosił około 50, więc w cenie rynkowego najmu można było wykupić mieszkanie na własność" - tłumaczył.   

Szef PFR: Szczyt inflacji już za nami

"Na pewno mamy za sobą szczyt inflacji. Jestem przekonany, że inflacja będzie już jednocyfrowa w perspektywie kolejnych 6 miesięcy. Gdzieś na przełomie trzeciego i czwartego kwartału spadnie poniżej 10 proc. Prognozy pokazują, że wyniesie 7 proc. do końca tego roku" - mówił w internetowej części Rozmowy w południe w RMF FM Paweł Borys, szef PFR.

Prowadzący rozmowę Krzysztof Berenda zapytał, czy Paweł Borys da sobie uciąć rękę, że w marcu będzie niższa inflacja niż w lutym? "Tak" - odpowiedział szef Polskiego Funduszu Rozwoju.

Gość RMF FM był również pytany o wypłaty kapitału z Pracowniczych Planów Kapitałowych. "Widzimy, że część uczestników testuje system, bo nie są to uczestnicy, którzy wychodzą z PPK, tylko wypłacają pieniądze. Po czym dalej te pieniądze co miesiąc z pensji odkładają" - mówił Borys. "Jest to ok. 50 tys. uczestników na 2,5 mln. Ale to pokazuje jedną ważną zaletę, o której sami mówiliśmy, że jest to system prywatny, pieniądze na PPK to są de facto pieniądze na naszym prywatnym koncie" - dodał.

Prezes Polskiego Funduszu Rozwoju był też pytany o to, czy w budżecie państwa mamy wolne jakieś miliardy, które można by wykorzystać, np. na niepełnosprawnych albo, jak politycy lubią, na obietnice wyborcze? "Uważam, że przy tej sytuacji gospodarczej na świecie i w sektorze finansowym trzeba dwa razy oglądać każdą złotówkę" - mówił Borys. "Ale oczywiście cały czas reagować na te wyzwania, które się pojawiają i nasz poziom długu publicznego jest na jednym z niższych w Unii Europejskiej. Pod względem zadłużenia jesteśmy siódmym od końca krajem. To jest poniżej 50 proc. w tej chwili do PKB, więc oczywiście mamy pewne pole manewru do reagowania, ale zawsze musimy mieć też bufory na wypadek takich zdarzeń, które w tym tygodniu się objawiły" - dodał. 

Opracowanie: