"Obawiają się tego nauczyciele, rodzice, uczniowie pewnie będą za moment podejmować decyzję ze swoimi rodzicami. Do 25 września jeszcze nie do końca wiadomo, jak te zajęcia będą wyglądać" – mówiła o edukacji zdrowotnej, nowym przedmiocie szkolnym, była minister edukacji Anna Zalewska w Rozmowie o 7:00 w Radiu RMF24. Jak zaznaczyła, jeżeli PiS wróci do władzy, to przedmiot ten zniknie ze szkół.

Edukować seksualnie naprawdę trzeba umieć, żeby nie zrobić krzywdy. To nie są zbiorowe terapie, tu potrzebna jest intymność i umiejętności raczej terapeutyczne. Rodzice i nauczyciele obawiają się tego przedmiotu, dlatego że wiedzą kto jest głównym patronem i autorytetem, który stoi na czele tychże podstaw programowych. To jest prof. Izdebski, jeden z ekspertów WHO, ale również bardzo dyskusyjnego amerykańskiego stowarzyszenia, tego, który jako pierwszy zaczął mówić o edukacji seksualnej, a do dzisiaj są bardzo duże kontrowersje do metod jego badań - mówiła w Rozmowie o 7:00 Anna Zalewska.

Jak przyznała, w edukacji zdrowotnej bardzo istotny jest język, ponieważ - zdaniem posłanki - znika tutaj rodzina, a mówi się o aborcji, a nie że dobrze jest urodzić dziecko.

Lekcje religii

Od tego roku szkolnego religia będzie odbywać się tylko raz w tygodniu, bezpośrednio przed lub po obowiązkowych zajęciach edukacyjnych.

Decyzja pani minister edukacji jest nieprawna, mówiąca o tym, że jest tylko jedna lekcja religii, z prostego powodu. W ustawie, a ustawy i rozporządzenia tworzy się zgodnie z konstytucją, jest zapisane, że żeby podjąć taką decyzję, trzeba porozumieć się z episkopatem. Pani minister nie uczyniła tego - powiedziała była szefowa resortu edukacji.

Europosłanka zaznaczyła także, że zmiana ta została zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego, a ten orzekł, że rozporządzenie jest niezgodne z konstytucją. To nie pani minister będzie ścigana, będzie ścigany dyrektor szkoły - przyznała.

Była minister przekazała także, że teraz ułożenie planu lekcyjnego będzie jeszcze trudniejsze.

Prace domowe powinny wrócić?

Anna Zalewska przyznała, że prace domowe powinny wrócić. W tej chwili uczniowie pracują za mało albo w ogóle, jeśli chodzi o samodyscyplinę, odpowiedzialność - powiedziała gość Rozmowy o 7:00.

Zdaniem byłej minister, nauczyciele powinni usiąść podczas rady pedagogicznej i uzgodnić jak powinny wyglądać prace domowe, żeby nie przeciążać uczniów. My musimy przygotowywać dzieci do samodzielności, do podejmowania decyzji, do odpowiedzialności za siebie, ale również do tego, że czasami trzeba ponieść porażkę, trzeba się z tej porażki później podnosić razem ze swoim ukochanym nauczycielem, ale trzeba się uczyć - zaznaczyła.

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.
Opracowanie: