"Rozmawialiśmy z Donaldem Tuskiem. Zgadza się z naszą oceną sytuacji po wyborach do PE. (...). Przegraliśmy wybory w maju, ale (…) część wyborców została w domach. Rady personalne? Donald Tusk ich nie udzielał" - powiedział Sławomir Neumann gość Porannej rozmowy w RMF FM.

Konsumowanie Nowoczesnej? Proszę tak nie mówić. Integrujemy środowiska - mówi Sławomir Neumann pytany o współpracę z Nowoczesną.

Szef klubu parlamentarnego PO zaznacza: wiemy, co powinniśmy zrobić, żeby na jesieni mieć lepszą ofertę. Program, który będzie dotyczył obszaru, o którym Polacy chcą usłyszeć.

Pytany o to, co PO ma do zaoferowania Nowoczesnej, polityk PO odpowiada: mamy dla nich konkretną ofertę. A co z długami Nowoczesnej? Ich rozliczenia finansowe są dla nich kłopotem - podkreśla gość Roberta Mazurka.

Jednocześnie zaznacza: Chcemy, żeby kluby się zintegrowały.

Pytany o Ryszarda Petru poranny gość RMF FM odpowiada: nie jest członkiem Nowoczesnej i trochę się w ostatnich wyborach pogubił.

Robert Mazurek, RMF FM: Sławomir Neumann jest w nastroju znakomitym, bo dziś Platforma Obywatelska - a w zasadzie jutro, dziś się przygotowuje do tej konsumpcji - jutro będzie konsumowała Nowoczesną.

Sławomir Neumann, szef klubu parlamentarnego PO: Nie no, proszę tak nie mówić.

Nie? A to przepraszam.

Integrujemy środowiska.

To właśnie mówię.

Nie no, od wielu miesięcy o tym rozmawiamy. Wiemy też po wyborach europejskich co szwankowało w tych wyborach i co powinniśmy robić, żeby na jesieni być lepiej przygotowanym, mieć lepszą ofertę i być wprawniejszym też w kampanii.

A myśli pan, że jak będzie was więcej, to będziecie mieli lepszą ofertę?

Oferta to jest kwestia podania dobrego, spójnego programu, który pokaże Polskę naszych marzeń, którą chcemy budować po wygranych wyborach i programu, który będzie dotyczył tych wszystkich obszarów, o których Polacy chcą usłyszeć, ale też programu przez nas wszystkich jednolicie potem twardo bronionego. Nie szukania różnic wewnątrz, tylko pokazania, że to jest ten zakres, na który się umówiliśmy i będziemy chcieli wspólnie, razem go budować jako koalicjanci.

Jutro posiedzenie wspólne rady krajowej PO i rady krajowej Nowoczesnej i pytanie - bo jeszcze jutro nie dojdzie do tego zjednoczenia - czy wy chcecie, żeby nastąpiło formalne zjednoczenie?

My proponowaliśmy - już dawno zresztą, nawet kilkukrotnie o tym rozmawialiśmy na antenie u pana redaktora - żeby kluby parlamentarne Platformy i Nowoczesnej się połączyły, bo to daje jasny sygnał naszym wyborcom.

Partie nie bardzo mogą się połączyć, bo nie wiadomo co z długami Nowoczesnej, prawda?

Mamy ofertę dla naszych koleżanek i kolegów Nowoczesnej, z klubów parlamentarnych, klubów sejmikowych, one działają już razem w sejmikach.

Ale macie ofertę dla banków? No bo co z tymi długami?

Problem Nowoczesnej i ich rozliczeń finansowych jest kłopotem, który trochę ogranicza możliwość działania Nowoczesnej, to jest fakt i będzie rozwiązywany w jakiś sposób. My chcemy, żeby w przyszłym tygodniu, kiedy rozpoczyna się posiedzenie Sejmu, te kluby się naprawdę zintegrowały, były jednym ciałem, bo to jest ważny przekaz dla wyborcy. My musimy pokazać - po tych wyborach europejskich wiemy to szczególnie - że dobrym rozwiązaniem i dobrą ofertą dla naszych wyborców jest integracja, pokazanie dobrego programu dla Polski.

Tak na marginesie: co z Ryszardem Petru?

Z tego co wiem, nie jest członkiem partii Nowoczesna.

No ja wiem, ale to przecież wam człowiek ideowo bliski.

Będziemy pewnie rozmawiać z wieloma osobami. Ryszard Petru trochę się w ostatnich wyborach pogubił popierając jednocześnie dwa komitety.

Jak człowiek ma dużą siłę to może i dwie siły inne wesprzeć.

My uważamy, że ta koalicja, która będzie startowała jesienią, ona musi być spójna. Musi mówić jednym głosem, nie można tutaj w żaden sposób próbować puszczać oko do jednej, do drugiej strony, bo to wyborcy widzą i czasami nie akceptują takich rozwiązań.

Panie pośle, padło tu słowo koalicja, PSL też mówi o koalicji, o Koalicji Polskiej. Będzie budować koalicję centrowo-prawicową koalicję wokół siebie. To może wy byście przyszli do PSL-u, powiedzieli: "Puk, puk, dzień dobry PSL-u, my jesteśmy centro-prawicowi, chcemy się z wami zjednoczyć". I co oni wtedy biedni powiedzą?

Uważam, że ten pomysł - bo to jeszcze nie jest decyzja - PSL-u na samodzielne pójście - bo przecież to jest jasne, że taka deklaracja to jest samodzielny start PSL-u, nie ma żadnej koalicji, tylko lista Polskiego Stronnictwa Ludowego - to jest zły pomysł. Koalicja Europejska - uważam - dała PSL-owi też poczucie dobrze spełnionego obowiązku wyborczego, bo trzy mandaty, które PSL uzyskał, to jest dobry wynik, a pójście samodzielne PSL-u w wyborach jesiennych, przy metodzie D’Hondta, to nie tylko jest marnowanie tych głosów, które padną - nawet jeżeli przekroczy się próg (wyborczy) - bo gdybyśmy policzyli metodą D’Hondta wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego, to 6 procent Wiosny Roberta Biedronia dałoby mu 8 mandatów w Sejmie - to jest absurdalne.

Nie ma wtedy nawet klubu, to prawda.

To jest absurdalne. Więc my mówimy naszym kolegom z PSL-u, żeby jeszcze spokojnie przemyśleli, przedyskutowali tę decyzję - ale wrócili do Koalicji Europejskiej.

Oni są całkiem spokojni, tylko mówią - to jest ultimatum: albo SLD i pani Barbara Nowacka, albo my, czyli ruch ludowy.

Być może jest to element negocjacji. Ja przypomnę, że zanim powstała Koalicja Europejska, to były rozmowy PSL-u i SLD o wspólnej koalicji małej - i wtedy to nie przeszkadzało. Ja naprawdę dużo w życiu widziałem.

Ale oni mówią, że dostali od wyborców taki sygnał, bardzo jasny: nie wchodźcie (w koalicje) z lewicą, bo to nie wasz świat.

Będziemy o tym rozmawiać. Koalicje będziemy budować od jesieni wokół PO.

Ale właśnie, wokół kogo? Na przykład Szymon Gutkowski, to jest człowiek który zawsze był blisko PO, pracujący w agencjach reklamowych, wcześniej bliski współpracownik Jacka Kuronia. Szymon Gutowski mówi powinniście pójść z PSL-em, ale jako lidera powinniście wystawić Kosiniaka-Kamysza.

Aż się zakrztusiłem, przepraszam.

Ale to dlaczego? Tak pana rozbawiło?

Uwielbiam dobre rady, te analizy, które są świeżo po wyborach, wynikające bardziej z emocji czy własnego chcenia, niż rozsądku.

Pomysł żeby Kosiniak-Kamysz stanął na czele wielkiej zjednoczonej opozycji jest nierozsądny?

Nie mówię o tym czy jest rozsądny, czy nie. Mówię tylko o tym, że dzisiaj do Platforma posiada strukturę, posiada finanse, posiada poparcie sięgające pomiędzy 25-30 proc. i słyszę pomysł, żeby na czele stała partia, która być może progu nie przekracza w sondażach. Trzeba na koniec zachować zdrowy rozsądek i budować na normalnych zasadach koalicję partnerską. Nie mówimy o nikim, że chcemy kogoś na siłę do koalicji z Platformą przekonać, ale uważamy, że pokazaliśmy w wyborach samorządowych, że Nowoczesna która startowała wtedy z nami w wyborach samorządowych zyskała na tej koalicji.

Ale Nowoczesnej już de facto nie ma. Tak jak SLD też już nie ma.

Nie jest to winą Platformy.

No nie, jeśli chodzi o SLD to żeście ich wykończyli wy.

Nowoczesna wprowadziła w wyborach samorządowych 30 radnych do sejmiku. Samodzielnie nie wprowadziła by tego nigdy. W wyborach europejskich i lewica, i PSL zyskały europosłów. Samodzielnie mogliby nie wprowadzić. Ja tylko chcę pokazać, że na koalicji z PO źle nie wychodzą te mniejsze partie. Mają z tego swoje sukcesy i warto, żeby też to trochę uszanowały i chciały tego sukcesu jesienią z nami.

Świetne rady dziennikarzy. Jedna jest taka: trzymajmy się blisko PSL, a druga w zasadzie często przez tych samych ludzi wygłaszana brzmi - pójdźmy po elektorat Roberta Biedronia, mało tego, po niego samego. Co z Wiosną? Zadam to dramatyczne pytanie.

Czytałem analizy, w tym samym artykule były, że to czego nie zrobiła PO, to po pierwsze nie zeszła na wieś i to słusznie, powinniśmy być tam częściej i rozmawiać. Dwa akapity dalej było, że powinniśmy tam na dół zejść z postulatami Roberta Bieronia i tam rozmawiać. Też takie głosy były. Wiosna, zgodnie z kalendarzem, 21 czerwca przychodzi lato i się wiosna kończy. 

To prawda, ta Wiosna chyba też się już skończyła.

Uważam, że projekt Roberta Biedronia powoli się kończy. On wyraźnie widać już zasmakował Brukseli. Wczoraj słyszeliśmy od jego partnera, że jest przekonany, że Robert powinien być przez 5 lat europosłem i zostać w Brukseli. To pokazuje, że projekt polityczny i projekt polityczny został wyczerpany na etapie wyborów europejskich.