"Jeśli w przyszłości tej kadencji Sejmu i przy tej ukształtowanej większości ma się zrodzić inna koalicja niż ta, która rysuje się teraz, to rzeczywiście z PSL-em" - mówił w Porannej rozmowie w RMF FM Przemysław Czarnek. Minister edukacji i nauki był pytany o ostatnie umizgi w stronę Polskiego Stronnictwa Ludowego ze strony polityków Prawa i Sprawiedliwości.

Głównym tematem Porannej rozmowy w RMF FM były umizgi polityków Prawa i Sprawiedliwości w stronę Polskiego Stronnictwa Ludowego. Obóz rządzący jasno daje do zrozumienia, że jest gotowy wejść w koalicję z ludowcami i stworzyć wspólny rząd. Najaktywniejszy w tych działaniach jest minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek, który w środowy poranek był gościem Roberta Mazurka.

To jest demokracja, wygrywa większość. 75 proc. (wyborców) zdecydowało tak, jak zdecydowało, zobaczymy, co z tego wyjdzie. Natomiast istotne jest, że jeśli kiedykolwiek w przyszłości tej kadencji Sejmu i przy tej większości ukształtowanej ma się zrodzić inna koalicja niż ta, która rysuje się teraz, to rzeczywiście z PSL-em - stwierdził Czarnek. Koalicje dzisiaj mogą być tylko takie, żadne inne - podkreślił.

Robert Mazurek przypomniał swojemu gościowi niedawne słowa Marcina Wolskiego, który powiedział, by "cmokać w pupcię Trzecią Drogę". Współprowadzący program "W tyle wizji" w TVP Info zasugerował w ten sposób rozpoczęcie starań o przeciągnięcie PSL-u na stronę PiS-u. Pan Marcin Wolski miał ostatnio wypowiedzi, których mu nie zazdroszczę, bo uważam, że były żenujące - stwierdził Czarnek.

We wrześniu minister edukacji i nauki mówił po jednym z odcinków serialu "Reset", w którym pokazano, że Polska miała się bronić na linii Wisły, że "to linia zdrady Donalda Tuska, linia hańby Platformy Obywatelskiej i PSL-u, bo przecież PSL współrządził wówczas z PO i godził się na taką taktykę". Jak do tych słów dziś odnosi się Czarnek?

Mój wujek, sołtys jednej z miejscowości w centrum Polski, jest też w PSL-u od wielu lat i zawsze mówił, że PSL na górze, a PSL na dole to dwie różne partie - stwierdził gość Porannej rozmowy w RMF FM.

Robert Mazurek przytoczył również wczorajsze słowa szefa PSL-u Władysława Kosiniaka-Kamysza, który stwierdził, że opozycja wspólnie wskaże kandydata na premiera, a będzie nim Donald Tusk. Czy to nie powinno kończyć wszelkich umizgów PiS-u wobec PSL-u?

Kadencja sejmowa trwa cztery lata. Przeróżne rzeczy w koalicji, która ma łącznie 11 ugrupowań, od skrajnej lewicy, po konserwatywną partię PSL, mogą się zdarzyć. Co do tego, kogo desygnuje pan prezydent na prezesa Rady Ministrów, to trzeba pytać w Pałacu Prezydenckim - odparł minister edukacji i nauki.

Przemysław Czarnek stwierdził również, że "z chwilą odwołania ze stanowiska (szefa MEiN) natychmiast zostawi urząd, razem z kwiatami, dla swojego następcy".

"Przegraliśmy, bo nie zadbaliśmy o koalicjanta"

Jeśli tak się ukształtuje większość w Sejmie, bo większość w Sejmie kształtuje się poprzez głosowanie, to oddamy władzę - powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM Przemysław Czarnek. Na pytanie o przyczynę utraty władzy, polityk PiS przyznał, że jego partia nie zadbała o koalicjanta.

Gdybyśmy zadbali bardziej o potencjalnego koalicjanta, nie wiem jakiego, i to wcześniej niż w ostatnim czasie, na pewno dzisiaj moglibyśmy tworzyć większość - teraz, w pierwszym etapie i bez żadnego problemu. Nikt by nie mówił o rządach Donalda Tuska. To jest nasz problem. Nie zadbaliśmy o potencjalnego koalicjanta w ciągu ostatnich dwóch lat - powiedział szef MEiN.

Czarnek przyznał też, że w kampanii PiS-u były błędy i nikt zarówno w partii, jak i w sztabie wyborczym nie ma co do tego wątpliwości. Natomiast co do samej strategii, wydaje się, że inna strategia nie przyniosłaby nam 35,38 proc., tylko mniej. (...) Pewne rzeczy można było zrobić inaczej, zwłaszcza w ostatnich dwóch tygodniach - dodał.

Szef MEiN: Tłuste koty nie przyniosły nam punktów

Robert Mazurek pytał swojego gościa, czy obóz rządzący nie zapłacił ceny za to, że "obsiadły go tłuste koty". Mowa o działaczach zajętych raczej konsumowaniem ośmiu lat rządów, niż autentycznie słuchających ludzi i szukających pól do poprawy.

Bez wątpienia ma pan rację - przyznał szef MEiN. To, niestety, jest przypadłość każdej długo rządzącej partii i pewnie było niemało tych tłustych kotów, które na pewno nie przynosiły nam dodatkowych punktów - dodał.

Przez trzy lata ostatniej kadencji rządziliśmy jako rząd, w gruncie rzeczy, mniejszościowy. Nasz klub miał 227 posłów. To ma ogromne znaczenie przy rozmowach z każdym, bo każdy poseł w głosowaniu jest niezwykle cenny. (...) Pokazuję, jakie są realia rządzenia. One decydowały również o tym, że niektórych tłustych kotów nie można było usunąć wcześniej, a można to było zrobić dla wyniku - powiedział gość Porannej rozmowy w RMF FM.

"Wanda Półtawska była wybitną postacią"

W środowy poranek media poinformowały o śmierci Wandy Półtawskiej, wieloletniej przyjaciółki najpierw Karola Wojtyły, a potem Jana Pawła II. Przemysław Czarnek powiedział, że była ona wybitną postacią.

Łączyła nas bezpośrednio z Janem Pawłem II. Miałem to wielkie szczęście i przywilej, że trzy tygodnie przed objęciem funkcji ministra we wrześniu 2020 roku byłem u niej w mieszkaniu na mszy świętej odprawianej przez kustosza sanktuarium św. Ojca Pio. Mieliśmy wówczas długą rozmowę. Wybitna postać. Do końca walczyła o życie każdego człowieka. Mówiła nam wtedy na spotkaniu, żeby się nie bać walczyć o życie każdego nienarodzonego dziecka, bo pan Bóg nie opuści tych, którzy walczą o życie każdego człowieka - wspominał.

Opracowanie: