„To nie jest polski wymysł, czy mój albo kolegów, którzy byli inicjatorami projektu tej ustawy. Prawda jest taka, że na całym świecie cywilizowanym, zwłaszcza w Europie, artyści są wspierani, ponieważ oni tworzą kulturę” – tak reżyserka i scenarzystka, Ilona Łepkowska w Porannej rozmowie w RMF FM komentowała nowy projekt ustawy o uprawieniach artysty zawodowego.

Kultura była głównym tematem Porannej rozmowy w RMF FM. W ostatnim czasie szczególnie głośno komentowany jest projekt ustawy o uprawnieniach artysty zawodowego, a także pomysł opłaty reprograficznej, dzięki której np. kupując komórkę będziemy przekazywali pieniądze na artystów. M.in. o te kwestie Robert Mazurek zapytał reżyserkę i scenarzystkę, Ilonę Łepkowską. 

To istnieje w bardzo wielu krajach, również tych, które od dawna kierują się zasadami gospodarki rynkowej, ale wiedzą, że kultura jest rzeczą, która się tym zasadom nie poddaje najlepiej - powiedziała artystka. 



Większość artystów jest niezamożnych - zaznaczyła.

Uważam, że rozpasana konsumpcja, która jest do tego reklamowana w mediach społecznościowych, bo przynosi dodatkowe dochody, jest dla mnie rzeczą skandaliczną. Mówię w imieniu tych artystów, którzy nie mają żadnych stałych dochodów - dodała reżyserka. 

"Artyści są wspierani na całym cywilizowanym świecie"

Prawda jest taka, że na całym świecie cywilizowanym, zwłaszcza w Europie, artyści są wspierani, ponieważ oni tworzą kulturę - powiedziała Ilona Łepkowska w kontekście projektu ustawy o uprawieniach artysty zawodowego. 

Twórczość to nie jest coś, co się dzieje w sposób rytmiczny, tak, jak praca etatowa - dodała.

"Opłata reprograficzna nie jest podatkiem"

Ilona Łepkowska na antenie RMF FM zaznaczyła, że "opłata reprograficzna nie jest podatkiem".  

To opłata, która jest opłatą za tzw. dozwolony użytek. Ma ona umocowanie w prawie autorskim - powiedziała. 

"Hejt na artystów jest sterowany i sponsorowany"

W internetowej części rozmowy Robert Mazurek dopytywał Ilonę Łepkowską, dlaczego kupując papier do ksero trzeba płacić opłatę reprograficzną. 

Dlatego, że na tym papierze do ksero ktoś ściągnąwszy książkę z Internetu albo kupiwszy ją w księgarni (...) powiela ją w 40 egzemplarzach dla swoich kolegów - argumentowała reżyserka i scenarzystka.

Prowadzący Poranną Rozmowę w RMF FM dopytywał także, dlaczego biedni artyści nie mogą jak inni ludzie pójść do opieki społecznej. Mogą i chodzą - odpowiedziała Ilona Łepkowska. 

Praca artysty jest pracą szczególną, aby ją wykonywać należy mieć talent, umiejętności itd. (...) Nie jest tak, że jak ktoś nie sprzedaje drogo swojej twórczości, to jest palantem a nie twórcą - dodała scenarzystka. 

Hejt na artystów jest wywołany przez producentów i importerów sprzętu elektronicznego - uważa Ilona Łepkowska. Ten hejt - jej zdaniem - jest sterowany, kontrolowany i opłacany przez tych producentów. Robert Mazurek dopytywał, czy w takim razie przykładem tego jest głośna w ostatnim czasie krytyka ze strony Krzysztofa Stanowskiego. Ja myślę, że tak - odpowiedziała scenarzystka. 

Przeczytaj całą rozmowę Roberta Mazurka z Iloną Łepkowską

Robert Mazurek, RMF FM: Naszym gościem jest królowa polskich seriali, scenarzystka Ilona Łepkowska. Dzień dobry pani.

Ilona Łepkowska: Dzień dobry. Już ta królowa się ode mnie nie odczepi.

Wasza wysokość pozwoli, że zacznę od kącika poezji Andrzej Bursa - "ja chciałbym być poetą, chciałbym być poetą, może mnie przecież przyjmą, bo dla poety Zakopane, nie trzeba wcześniej wstawać rano wstawać rano zimno." To koniec poezji, a pani chciałaby, żeby poeta stał się zawodem, żeby można było zostać poetą z zawodowym. Dlatego artyści wespół z Ministerstwem Kultury przygotowali projekt ustawy o uprawnieniach artysty zawodowego.

Tak, owszem, przy czym chciałbym powiedzieć, to nie jest jakiś Polski wymysł, albo mój, albo grupy kolegów, którzy byli inicjatorami projektu tej ustawy. To istnieje bardzo wielu krajach, również tych, które kierują się od dawna zasadami gospodarki rynkowej, ale wiedzą, że kultura jest rzeczą, która się w tej gospodarce rynkowej tym zasadom nie poddaje najlepiej. 

Tak, jest to rzeczywiście w niektórych państwach Unii Europejskiej, w innych tego nie ma. W Polsce zresztą ta ustawa obowiązuje, tylko chcecie teraz to rozszerzyć. Natomiast taki artysta zawodowy będzie miał rozmaite przywileje, będzie mu można płacić 80 proc. składki ubezpieczeniowej, będzie dostawał stypendia, będzie mógł liczyć na pomoc finansową, będzie miał też Kartę Artysty Zawodowego, tak jak niektórzy z państwa z naszych słuchaczy mają zapewne Kartę Dużej Rodziny z jakimiś zniżkami i innymi ulgami. No i to wszystko będą mieli artyści, bo jak pani i no i inni pomysłodawcy tej inicjatywy mówią artyści są biedni.

Większość artystów jest naprawdę niezamożna. To, co widzimy i czym kują nam oczy przeciwnicy tej ustawy, czyli gwiazdy bawiące się na Zanzibarze, albo jeżdżące Porsche to jest, jak ja to mówię - cienka warstwa śmietanki.

Skoro pani już przywołuje te gwiazdy na Zanzibarze, pani rzeczywiście jakiś czas temu napisała o nich bardzo ostro - że mają prawo mieć w "upie" prawo, że tylu ludzi bez pracy walczy o życie swoich firm, że rodziny wariują na 60 metrach z dwójką dzieci zdalnej nauce i rodzicami na pracy zdalnej, że starsi ludzie stoją na mrozie przed przychodnią. W końcu ma to prawo ich kompletnie nie obchodzić. To pani słowa. Nie ma pani takiego poczucia, że pani teraz mówi Polakom, a teraz wy, którzy staliście na mrozie, wy którzy na 60 metrach się gnieździliście, będziecie musieli zapłacić więcej za wasze tablety, komputery, telewizory, być może nawet smartfon, bo to sprawa jest niejasna, tylko dlatego że trzeba pomóc artystom.

Nie, nie mówię tego. Nie mówię, żeby pomóc tym gwiazdom. Jestem temu przeciwna. Mówię w imieniu tych artystów, którzy nie mają żadnych stałych dochodów, nie grają popularnym serialu.

No właśnie, to ja mam do pani jedno pytanie, ale pani Ilono, pani się ujmuje za artystami, aktorami, których pani sama nie chce zatrudniać w swoich serialach. A dlaczego pani nie chce ich zatrudnić w serialu? Bo są słabi. Teraz pani mówi tak, ja ich zatrudnię bo są za słabi, ale wy musicie na nich płacić.

To jest demagogia.

To nie jest demagogia, a Ustawa o Uprawnieniach Artysty Zawodowego.

Po pierwsze, nie mówmy tylko o aktorach. Są rzeźbiarze, malarze, literaci...

Ale pani zajmuje się pisaniem scenariuszy, dlatego powiedziałem o aktorach, ale ma pani rację np. wśród artystów zawodowych, będzie również kowal artystyczny, no bo ma artystyczny w nazwie, będzie też DJ rozumiem, że DJ jest artystą zawodowym bardzo wielu się ucieszy, ale będzie też muzyk ludowy. Pani Ilono, ja panią przepraszam, albo ktoś jest muzykiem ludowym, albo jesteś muzykiem zawodowym. W takim razie ten muzyk ludowy już nie będzie muzykiem ludowym, tylko będzie muzykiem zawodowym, ale nie szkolonym.

Oni są często też szkoleni, tylko chodzi o rodzaj twórczości, którą wykonują. Prawda, jest też taka, że na całym świecie cywilizowanym szczególnie w Europie, artyści są wspierani, ponieważ oni tworzą kulturę. Nie wiem czy to dociera do wszystkich.

Do mnie to dociera, że oni tworzą kulturę. Tylko wie pani na całym świecie jest tak, że, każdy odpowiada za swój los. Jeżeli ja np. przestanę być wystarczająco atrakcyjny dla mojego pracodawcy, to on nie zwolni z pracy i będą szukać innej.

To pójdzie pan opieki społecznej i dostanie pan pieniądze. 

Artysta też może pójść do opieki społecznej. 

Rolnicy płacą groszowe składki KRUS.

Pani Ilono, ale pani mnie wysyła do opieki społecznej, a artystom chce fundować wczasy w ośrodkach pracy twórczej.

To nieprawda. Jest ich raptem 3 czy 4 (ośrodków pracy twórczej - przyp. RMF FM) i ten pierwszy wiersz skądinąd zresztą zabawny, ale nie oddaje tego. Artystów w całej Polsce jest mnóstwo.

Nie mówimy o artystach, którym, którzy się dobrze powodzi, to prawda nie mówimy też o pani bo pani się dobrze powodzi. Pani cały czas walczy w obronie tych, którym się źle powodzi. To ja mówię tak, jeżeli ktoś nie potrzebuje ich twórczości, jeżeli oni nie znajdują żadnych amatorów swoich wierszy, to może by poszli do innej pracy? Bo nic się pani nie gniewa, wszystkie restauracje w Londynie na West Endzie, wszystkie restauracje nam w Nowym Jorku, są pełne aktorek, które marzą o roli.

A ja panu powiem, że w Warszawie kiedyś będąc na kolacji z moją córką, byłam obsługiwana przez aktora, który gra w moim serialu. Była to krępująca sytuacja dla nas dwojga.

Dlaczego?

Ponieważ znamy się po prostu. W związku z tym on musiał wyjść z tej roli...

Czyli rozumiem, żeby się pani nie krępowała, to artysta powinien dostać zapomogę?

Nie proszę pana, nie. Pan doskonale to wie, że twórczość to nie jest coś takiego, co się dzieje w sposób rytmiczny, tak jak praca etatowa.

Ale Pani Ilono, to porozmawiajmy o konkretach. Te konkrety pani będą kosztowały bardzo wielu ludzi, dodatkowe opłaty. Bo skąd na to wszystko pieniądze? Otóż jeśli państwo zechcą kupić nie tylko komputer, telewizor, czy wierzę, a nawet zwykłe radio. Ba jeśli zechcą państwo kupić dekoder telewizyjny do platformy cyfrowej, to państwo będą musieli zapłacić za to dodatkowy podatek.

To nie jest podatek.

Mało tego zwykły papier do ksero.

Proszę nie używać tego określenia.

To zwykła opłata.

Opłata, która ma umocowanie w prawie autorskim.

Proszę państwa, to nie jest podatek, to jest opłata. Ja nie jestem gruby, ja po prostu jestem nieszczupły.