W tym tygodniu ma zostać zaprezentowany projekt ustawy o związkach partnerskich – poinformowała w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Katarzyna Kotula. Sekretarz stanu w kancelarii premiera i posłanka Nowej Lewicy wskazała, że poznamy nazwę i ogólne uzgodnienia, ale nie chciała zdradzić m.in., czy będzie to projekt rządowy. Kotula mówiła, że chce skontaktować się z Martą Nawrocką, by starać się o jej poparcie projektu. Polityk stwierdziła, że liberałowie przegrali wybory prezydenckie, bo "w czasie kampanii udawali, że są prawicą".
Do końca tego tygodnia poznają państwo nazwę, ale także te ogólne uzgodnienia, które pokażą państwu, że osiągnęliśmy dobre porozumienie - powiedziała w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Katarzyna Kotula, omawiając plany prezentacji projektu ustawy o związkach partnerskich.
Odpierając zarzuty o "aurę tajemniczości" wokół sprawy, wskazała, że pozwoliła ona na dojście do "dobrego, wspólnego rozwiązania, który spowoduje, że będzie jeden projekt". Polityk nie chciała zdradzić, czy będzie to projekt rządowy.
Gość Piotra Salaka przyznała, że bardzo by sobie życzyła, żeby już rok temu możliwe było osiągnięcie obecnego porozumienia, ale mamy "nową rzeczywistość polityczną" związaną z przegraniem przez liberałów czerwcowych wyborów prezydenckich. Pytana, czy Donald Tusk pomógł jej w trakcie negocjacji, stwierdziła, że to "liberałowie dzisiaj muszą odpowiedzieć sobie na pytanie, jakie wyznają wartości". W jej ocenie Rafał Trzaskowski i liberałowie przegrali wybory prezydenckie, bo udawali, że są prawicą.
Posłanka Nowej Lewicy wskazała, że jeszcze nikt z gabinetu prezydenta nie widział projektu. To jeszcze nie jest możliwe. Najważniejsze jest dla mnie najpierw, żebyśmy wewnątrz koalicji do samego końca nie tylko mieli uzgodniony, ale także przeprocedowali ten projekt i żeby on na biurku prezydenta został położony wtedy, kiedy zostanie przegłosowany, będzie dla niego większość - powiedziała.
PSL i Lewica mówimy jasno: Jesteśmy gotowi do rozmów z gabinetem prezydenta. Ja nie ukrywam, że bardzo chętnie spotkałabym się z panią prezydentową, żeby o tym porozmawiać. (...) Będziemy się zwracać z prośbą o takie spotkanie, dlatego że pani prezydentowa jest, myślę, osobą, która też rozumie, że w Polsce mieszkają różne rodziny. Rodziny patchworkowe, pary hetero, które żyją wiele lat w związkach nieformalnych - dodała. Rodzina pana prezydenta jest najlepszym przykładem rodziny patchworkowej - wskazała.


