"Fakt, że Rosjanie (...) zdecydowali się, aby przekroczyć granicę i podjąć walkę, ma też wymiar determinacji części Rosjan, którzy uważają, że polityka Władimira Putina nie służy Rosji i należy położyć kres jego rządom" - powiedział w Popołudniowej rozmowie w RMF FM gen. Mirosław Różański, odnosząc się do działań prowadzonych przez partyzantów w rosyjskim obwodzie biełgorodzkim. Jak dodał, są to typowe działania o charakterze rajdowym, których celem nie jest jednak zajęcie rosyjskiego terytorium.

W okolicach rosyjskiego Biełgorodu dzieją się bardzo dziwne rzeczy. Rosyjskie i ukraińskie media donoszą o ostrzale kilku miejscowości, a Rosyjski Korpus Ochotniczy i Legion Wolność Rosji, które deklarują, że walczą po stronie Kijowa, miały przekroczyć granicę i zacząć ataki w rosyjskim obwodzie. Jak możemy interpretować te działania?

Biełgorod jest takim miejscem, które już nas zaskakiwało. Chcę przypomnieć rajd śmigłowcami Mi-24, który z powodzeniem został wykonany przez ukraińskich pilotów. Były tam wykonywane uderzenia na zaplecze, na składy paliw - powiedział gen. Mirosław Różański i dodał, że dzisiejsze wydarzenia sygnalizują, iż "determinacja osób walczących po stronie Ukrainy jest na najwyższym poziomie".

Fakt, że Rosjanie, którzy są w składzie Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego i Legionu Wolności Rosji, zdecydowali się, aby przekroczyć granicę i podjąć walkę, ma też wymiar determinacji części Rosjan, którzy uważają, że polityka Władimira Putina nie służy Rosji i należy położyć kres jego rządom. Ja to tak odbieram - podkreślił gość Kazimiery Szczuki.

Rosjan dzisiaj wszyscy postrzegamy przez pryzmat tego, co się dzieje w Ukrainie, jako tych, którzy dokonują gwałtów czy barbarzyńskich uderzeń na ludność cywilną. Zaciera się różnica między wojskiem a społecznością rosyjską, która - pamiętajmy - przez długi czas bardzo manifestowała (sympatię) dla tzw. specjalnej operacji wojskowej (tak Rosjanie określają inwazję na Ukrainę - przyp. red.) - dodał.

Gen. Mirosław Różański został poproszony o sprecyzowanie, jak takie działania wyglądają. To chwilowy "wypad", po którym partyzanci wrócą na teren Ukrainy, czy będą tam walczyć przez dłuższy czas? Wszak mają oni zdecydowanie mniejsze możliwości, aniżeli rosyjska armia.

Myślę, że to są to działania o charakterze rajdowym, które nie będą polegały na tym, żeby te tereny w jakiś sposób "wyzwalać", bo one są jednak rosyjskie, ale będą wymierzone w siły rosyjskie i to ma zasadnicze znaczenie - zauważył.

"Bachmut był niezwykle istotny przez ostatnie miesiące"

Tematem Popołudniowej rozmowy w RMF FM był też Bachmut, w sprawie którego napływają do nas sprzeczne informacje. Kreml w niedzielnym oświadczeniu stwierdził, że operacja wyzwolenia miasta została zakończona. Ukraina tego nie potwierdza i zapewnia, że "walki o Bachmut nie ustają". Zdaniem gen. Mirosława Różańskiego, to źle postawione pytanie, bo Bachmut jest zdecydowanie bardziej istotny, niż to się wydaje komentatorom.

Bachmut był niezwykle istotny przez ostatnie miesiące. Myślę, że przy stratach po stronie ukraińskiej wypełnił niezwykle istotną rolę w tej wojnie. Po pierwsze, Rosjanie stracili tam ogromne ilości żołnierzy, mówi się nawet o ponad 100 tysiącach, a przede wszystkim nie pozwolił Rosjanom prowadzić działań na innych kierunkach. To niezwykle istotne w komentowaniu tego, co się dzieje w Bachmucie - podkreślił rozmówca Kazimiery Szczuki.

Odnosząc się do kwestii różnic w przekazach, były wojskowy stwierdził, że wszystkie informacje z tego, co się dzieje na froncie, zawsze są obarczone pewną inercją.

To nie jest tak, że mamy relację w czasie rzeczywistym i to jest dla mnie zrozumiałe, bo tu chodzi o kwestię zarządzania informacją. Chcę przypomnieć, że w tym samym czasie mamy informacje o tym, iż ukraińska armia dokonała manewru, który polega na tym, że Bachmut może być częściowo okrążony od południa i północy. To sprawiłoby, że Rosjanie i wagnerowcy mogliby się znaleźć w pułapce. To byłby manewr, który zasługiwałby na uznanie - zaznaczył gen. Mirosław Różański.

Gen. Różański: Przygotowania do kontrofensywy ukraińskiej trwają

W internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM Kazimiera Szczuka pytała między innymi, kiedy nastąpi spodziewana od wielu tygodni ukraińska kontrofensywa.

Moim zdaniem to przeciwuderzenie jest przygotowywane i ono trwa już od dłuższego czasu. Te uderzenia: na Krym, na to głębokie zaplecze Rosjan w Donbasie, to są działania, które przygotowują armię ukraińską do ostatecznego uderzenia, które myślę, że zakończy się powodzeniem - zaznaczył gen. Mirosław Różański.

Ukraina w NATO?

Tematem dzisiejszej rozmowy była też perspektywa członkostwa Ukrainy w NATO. W poniedziałek sceptycznie w tej sprawie wypowiedział się kanclerz Niemiec Olaf Scholz. Według niego, Ukraina nie spełnia obecnie warunków przystąpienia do Sojuszu Północnoatlantyckiego, w związku z tym jej członkostwo w NATO nie nastąpi "w dającym się przewidzieć czasie".

Były Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych zwrócił uwagę, że Ukraina nie walczy jedynie o swoją niepodległość.

Ukraina tak naprawdę broni dzisiaj regionu, broni Europy i trzeba myśleć o tym, co będzie po zakończeniu tej wojny, jakie powinny być gwarancje bezpieczeństwa, bo myślę, że Rosja, mimo zadanych strat, tę swoją imperialną politykę prowadzić będzie niezmiennie. I jedynym z warunków, w moim przekonaniu, będzie to, kiedy właśnie Ukraina będzie członkiem NATO - tłumaczył gen. Mirosław Różański.

Zwrócił ponadto uwagę, że niedawno sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg zadeklarował, iż przyszłość Ukrainy jest w Sojuszu Północnoatlantyckim. I to ten głos powinien dominować - podkreślił obecny prezes Fundacji STRATPOINTS.

Według niego, być może kanclerz Olaf Scholz chce pozostać w tej sprawie ostrożny, ale - jak dodał - członkostwo Ukrainy w NATO jest niezbędne ze względu na bezpieczeństwo całego naszego kontynentu.

Dziś trudno jest powiedzieć, czy to będzie za trzy lata czy za pięć, ale myślę, że (Ukraina może funkcjonować - przyp. red.) jako nawet kraj stowarzyszony, może w ramach jakiegoś programu, który zostanie stworzony dla Ukrainy - wskazał były wojskowy.

Gen. Różański: Narada w BBN nie kończy sprawy incydentu z rosyjską rakietą

W dzisiejszej rozmowie padło też pytanie o grudniowy incydent, kiedy to pod Bydgoszczą spadł rosyjski pocisk Ch-55. Gość Kazimiery Szczuki ocenił, że tej sprawy nie zamyka ubiegłotygodniowa narada w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, poświęcona między innymi temu tematowi.

Mamy sytuację, która wymaga odpowiedzi - czy pan minister Błaszczak miał rację mówiąc o tym, że nie dopełnił swoich obowiązków Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych - powiedział ekspert.

Przypomniał, że od początku dawał wiarę w tej sprawie szefowi Sztabu Generalnego gen. Rajmundowi Andrzejczakowi oraz Dowódcy Operacyjnemu Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Tomaszowi Piotrowskiemu.

Mam wątpliwości, czy pan minister Błaszczak na pewno komunikuje społeczeństwo opierając się na faktach, czy może są jednak jakieś przekłamania w tym, co zaprezentował - dodał gen. Różański.

Gen. Różański: Będę kandydował do Sejmu

Na koniec rozmowy jej gospodyni zapytała swego gościa, czy planuje kandydować do Sejmu. Z doniesień medialnych wynika, że miałby być on jedynką listy koalicji Polski 2050 i PSL w okręgu lubuskim. Taką propozycję otrzymałem od Szymona Hołowni, przyjąłem ją - potwierdził gen. Różański.

Jak dodał, w parlamencie chciałby się zająć kwestiami związanymi z bezpieczeństwem.

Opracowanie: