"Odessa nie zostanie drugim Mariupolem" - przekonywała w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Daria Korsak, ukraińska studentka, mieszkanka Odessy. Kobieta razem z rodziną wyjechała niedawno z miasta. Jak przyznaje, jest tam teraz duże zagrożenie atakami rakietowymi. "Putin w ostatnim swoim przemówieniu 9 maja mówił o jedynym mieście na Ukrainie – Odessie. To znaczy, że ma jakieś plany" - przyznała rozmówczyni Pawła Balinowskiego.

Odessa dla Rosji to problem - zauważyła Daria Korska. Oni oczekiwali, że mieszkańcy Odessy będą chcieli dołączyć do Rosji. W Odessie mówimy po rosyjsku, ale nie dlatego, że kochamy Rosję, ale po prostu tu zawsze tak było - zaznaczyła.

Czuję agresję, bardzo silną agresję - rano (Putin - przyp. red.) składa kwiaty przed pomnikiem bohaterów Odessy, a wieczorem atakuje rakietami - tak Daria Korsak komentowała wczorajszy ostrzał Odessy. Nie da się opisać, co czuję. Czy to jest jakiś żart z jego strony, że składa kwiaty przed pomnikiem Odessy, a potem ją atakuje? To jest ukochana Odessa - Putin i Rosjanie lubią Odessę, lubią przyjeżdżać tutaj na wakacje - mówiła.

"Ukraińcy nigdy nie wybaczą Rosjanom"

Mam obawy, że Europa będzie wkrótce zmęczona uchodźcami ukraińskimi. Nie wiem, jak będzie, ale mam nadzieję, że świat zachodni będzie rozumiał, że my, Ukraińcy chcemy, żeby ta wojna się skończyła - mówiła Daria Korsak w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM.

Ukraińska studentka mówiła też, jak wojna zmieniła Ukraińców. Widać różnicę między Ukraińcami przed wojną i w czasie wojny. Ludzie, których nie znam, mogą pomóc mi, gdy widzą, że czegoś potrzebuję - dodała.

Daria Korsak kilka dni temu wyjechała z Odessy w kierunku Polski. Mówi, że podróż samochodem przez Ukrainę jest dziś logistycznym wyzwaniem. Samochodów nie ma, bo nie ma benzyny. Od soboty zatankowaliśmy samochód tylko trzy razy. I mieliśmy szczęście, że nam się udało. Gdy uda się znaleźć stację benzynową, to mogę kupić tylko 10 litrów benzyny na osobę na 24 godziny - opowiadała.

Korsak była pytana też o to, czy Ukraińcy kiedykolwiek wybaczą Rosjanom napaść na swój kraj. Nie. Nigdy - odpowiedziała.

Paweł Balinowski: Dzień dobry, ze mną na łączu za pośrednictwem Skype'a jest pani Daria Korsak, studentka z Odessy ucząca się przed wojną w Lublinie na Uniwersytecie Marii Skłodowskiej-Curie. Kłaniam się. Dzień dobry.

Daria Korsak: Dzień dobry.

Jeszcze niedawno była pani w Odessie, potem razem z rodziną zdecydowała się pani na wyjazd. Gdzie teraz się znajdujecie?

Jestem w obwodzie tarnopolskim i już jutro będę jechać z mamą, z bratem i z psem do Polski.

Obwód tarnopolski to jest około 500 kilometrów od Odessy. Dlaczego zdecydowaliście się na wyjazd z tego miasta?

Po prostu zrozumiałam, że te dni mogą być bardzo niebezpieczne dla nas w Odessie. I okazało się to prawdą, bo wczoraj był atak na jedno z centrów handlowych w Odessie. Akurat to centrum handlowe znajduje się mniej niż kilometr od mojego domu w Odessie. Mój tata mówi, że teraz w Odessie jest bardzo głośno, bo jest dużo wybuchów, a dla nas psychologicznie już i tak jest trudno. Zdecydowaliśmy się więc wyjechać na jakiś czas do Polski, może na miesiąc i potem wrócić.

A czy obawiacie się tych ataków? Wczoraj, jeżeli dobrze pamiętam, w sumie były trzy ataki rakietowe na różne cele, m.in. właśnie na to centrum handlowe, o którym pani mówi. Wiemy, że kilka osób niestety w tych atakach zginęło. Czy wy się obawiacie, że Odessa może być kolejnym celem takiego natarcia Rosjan na pełną skalę? To znaczy, że to może być sygnał tego, że niedługo rzeczywiście u bram pojawią się rosyjscy żołnierze i walki wokół tego miasta będą bardzo intensywne.

Nie wydaje mi się, że Odessa zostanie drugim Mariupolem. Teraz Odessa ma duże zagrożenie atakami rakietowymi. Nawet zauważyłam, że Putin w ostatnim swoim przemówieniu z okazji 9 maja mówił o jedynym mieście w Ukrainie - Odessie. To znaczy, że ma jakieś plany na Odessę. Odessa dla Rosji to jest problem. To jest problem, bo oni chcą dołączyć jakby do Naddniestrza swoje siły, chcą odciąć Ukrainę od Morza Czarnego. I właśnie Mariupol walczy. Chersoń niestety jest okupowany, ale tam ludzie chodzą na protesty i krzyczą, że Chersoń to jest Ukraina.

Tamte protesty niestety są bardzo często brutalnie spacyfikowane. Właśnie w Chersoniu widzieliśmy wszyscy tę sytuację.

Tak. Odessa dla Rosji to jest problem, bo oni oczekiwali, że mieszkańcy Odessy będą chcieli dołączyć do Rosji, bo w Odessie my mówimy po rosyjsku - ale nie przez to, że my kochamy Rosję albo dlatego, że zawsze tak było w Odessie. Zapomniałam powiedzieć, że już dzisiaj był czwarty atak rakietowy na most w Białogrodzie nad Dniestrem - to jest południe obwodu odeskiego.

To jest bardzo ważne, bo kanały zaopatrzenia do dużej części obwodu właśnie tym mostem są organizowane

Tak, więc teraz cała uwaga jest skupiona na Mariupolu, Odessie, Kijowie, także południe Ukrainy, a Odessa to dla nich po prostu problem. 

Przywołała pani przed chwilą wczorajsze przemówienie Władimira Putina na Placu Czerwonym. Chciałem zapytać o to, co Władimir Putin również zrobił, ponieważ złożył wczoraj kwiaty pod pomnikiem miasta-bohatera Odessy. Co pani czuje, kiedy z jednej strony widzi pani Władimira Putina, który składa kwiaty pod pomnikiem poświęconym pani miastu, a kilka godzin później na to miasto spadają rosyjskie rakiety?

Ja czuję agresję, bardzo silną agresję. Bo ja nie wiem, jak ktoś w ogóle może robić coś takiego? Jeśli rano składasz kwiaty przed pomnikiem miasta-bohatera, a już wieczorem atakujesz rakietami - tam wczoraj było 7 rakiet spadających na Odessę. Nawet nie mogę wytłumaczyć swoich uczuć, bo ja jestem taka zła na tego Putina, na Rosję, na każdego, kto myśli, że ta specoperacja powinna być. Wydaje mi się, że nie da się opisać tego, co czuję, co czują ludzie w całej Ukrainie,w Odessie. I nie wiem, czy to jest jakiś żart z jego strony, że on do kamer składa kwiaty przed pomnikiem Odessy, a za 8 godzin atakuje Odessę? I to ukochaną Odessę, bo Putin i Rosjanie lubią Odessę, zawsze lubią przyjeżdżać tutaj na wakacje. I potem on robi coś takiego z tą Odessą.

Trzeba przyznać, że jak na miasto, o którym Rosjanie twierdzą, że je lubią, to jest bardzo dziwny sposób wyrażania sympatii. Siedem rakiet w ciągu kilku godzin. To jeszcze jedno pytanie, również odnośnie Putina. Jak pani i pani znajomi odbieracie to, że właściwie podczas tego wczorajszego przemówienia Władimir Putin ani razu nie wypowiedział słowa - ani "Ukraina", ani "Ukraińcy"?

Wszystko, co ja mogę powiedzieć to, że Władimir Putin po prostu jest chory psychicznie. Wydaje mi się, że on po prostu znalazł się już w takiej sytuacji, z której po prostu nie może wyjść, że on robi coś takiego. On od początku, jeszcze 24 lutego mówił, że to Lenin stworzył Ukrainę. Jeśli prezydent mówi coś takiego, to jest po prostu jakaś chora osoba. I ja nie mogę oglądać jego wypowiedzi bez żadnej agresji. To po prostu jest niemożliwe.