Rzeczywistość zweryfikowała plany Ministerstwa Obrony. Resort przyznaje, że przeliczył się planując liczebność Narodowych Sił Rezerwowych.

Do końca tego roku, zgodnie z zapowiedziami siły miały liczyć 20 tysięcy żołnierzy. Teraz służy w nich 10 300 wojskowych.

W tym roku na pewno zakończą się dwa szkolenia po 900 rezerwistów, być może zorganizowany zostanie również jeszcze jeden kurs. Generał Bogusław Pacek z MON twierdzi, że ta liczba na grudzień wyniesie około 13 tysięcy. Ambitny plan resortu. Wojsko robiło wszystko aby 20 tys stało się rzeczywistością już w grudniu 2011. Ja nie widzę tu powodu do dramatu. Jest to proces - podkreśla generał.

Proces, którego - jak się okazuje - żaden z twórców koncepcji nie przewidział. Generał Pacek przekonywał, że do służby zgłasza się dużo chętnych, jednak ich poziom pozostawia wiele do życzenia. Gdyby przyjął wszystkich którzy zgłaszają się do NSR byłoby to błędem, ponieważ nie chcemy w polskiej armii syndromu Breivika - mówi.

MON na razie nie ma planów zwiększania wynagrodzeń dla kandydatów Narodowych Sił Rezerwowych. To jest proces, który w Polsce jest realizowany po raz pierwszy - podkreśla generał Pacek w rozmowie z Krzysztofem Zasadą.

Nigdy w życiu nikt jeszcze nie dokonywał pewnego eksperymentu. To jest badanie motywacji ludzi, systemu zachęt. Na dzień dzisiejszy nie ma potrzeby, żeby coś gwałtownie zmieniać, żeby nie przesadzić. Chodzi o to, żeby system motywacyjny NSR nie był większy od tego, który jest dla służby zawodowej. Łatwo tu wylać dziecko z kąpielą - podkreśla wojskowy.

Poprzedni minister, widząc symptomy porażki, starał się finansowo uatrakcyjnić służbę. To jednak niewiele pomogło.