Krzysztof "Diablo" Włodarczyk pokonał jednogłośnie na punkty Niemca ormiańskiego pochodzenia Leona Hartha podczas gali bokserskiej „Królowie Nokautu”, która odbyła się we Wrocławiu. Stawką pojedynku był pas interkontynentalny IBF wagi junior ciężkiej.

Krzysztof "Diablo" Włodarczyk pokonał jednogłośnie na punkty Niemca ormiańskiego pochodzenia Leona Hartha podczas gali bokserskiej „Królowie Nokautu”, która odbyła się we Wrocławiu. Stawką pojedynku był pas interkontynentalny IBF wagi junior ciężkiej.
Polak Krzysztof "Diablo" Włodarczyk i Leon Harth /Aleksander Koźmiński /PAP

Pojedynek Włodarczyka z Harthem był walką wieczoru podczas gali "Królowie Nokautu", która została zorganizowana we wrocławskiej hali Orbita. Do sobotniego wieczoru Polak miał na koncie 55 walk (51 zwycięstw, 3 porażki i 1 remis) w tym 37 zwycięstw przez nokauty. Niemiec ormiańskiego pochodzenia do występu w stolicy Dolnego Śląska w swojej karierze stoczył 15 walk, gdzie 14 wygrał, z czego aż 10 przez nokaut. Jedynym zawodnikiem, któremu udało się pokonać Hartha przed Włodarczykiem był Murat Gasijew (pretendent do pasów czempiona WBA i IBF).

Polak prezentował się bardziej ofensywnie, ale Ormianin groźnie kontratakował. W siódmej rundzie Włodarczyk mocno zaatakował rywala w narożniku, lecz ten przetrzymał trudne chwile i za chwilę sam przeprowadził akcję. Podobnie wyglądała sytuacja w rundzie 10 oraz 11 i za każdym razem Harth wytrzymywał natarcia "Diablo". O wyniku walki zadecydować musieli sędziowie i jednomyślnie zadecydowali, że lepszy był Włodarczyk.

Czułem presję. Wygrana jest jednak wygraną i wydaje mi się, że zasłużoną. Rywal z defensywy atakował i nie mówię, że nie trafił, bo kilka razy trafił, ale mi się nic nie stało. Kluczem były lewe proste, które może nie były aż tak mocne, ale wchodziły. Dużo pracy przede mną i wiem nad czym mam pracować - podsumował swoją walkę "Diablo".

Drugim pojedynkiem wieczoru w Orbicie było zakontraktowane na 10 rund starcie Michała Cieślaka z Nikodemem Jeżewskim, którego stawką było mistrzostwo Polski wagi junior ciężkiej. Pierwszy do tej pory stoczył 14 walk na zawodowym ringu i wszystkie wygrał, z czego 10 przez KO. Drugi miał na koncie 12 zwycięstw, w tym siedem przez nokaut, i jeden remis.

Aktywniejszy był od początku Cieślak, ale w trzeciej rundzie to on był pierwszy liczony. Po wznowieniu starcia radomianin rzucił się do ataku i chwilę później sędzia ringowy zaczął liczyć Jeżewskiego, a następnie zakończył walkę. Pięściarz i jego trenerzy nie mogli pogodzić się z decyzją arbitra.

Podczas gali organizowana była pomoc dla olimpijczyka z Sydney Mariusza Cendrowskiego, który kilka tygodni temu uległ poważnemu wypadkowi samochodowemu. Na dalsze leczenie pięściarza przekazane zostanie m.in. 50 procent wpływów ze sprzedaży biletów na sobotnią imprezę.


(j.)