Ukraińscy organizatorzy Euro 2012 mają duży żal do Polski za wciąż pojawiające się informacje, że ich kraj może nie podołać przygotowaniom do piłkarskich mistrzostw. Ten żal to reakcja na spekulacje, że Polska może zorganizować mistrzostwa w sześciu miastach - zastępując niektóre ukraińskie lokalizacje.

Siergiej Wasiliew z Ukraińskiej Federacji Futbolu przekonuje, że podstawy polskiej troski o to, czy Ukraina da radę, czy nie, są wyssane z palca. Mam wrażenie, że polscy koledzy się nudzą i wyszukują jakieś głupoty. Do tego próbuje się nas jeszcze zmusić do komentowania i wyjaśnienia tych historii - powiedział Wasiliew reporterowi RMF FM Krzysztofowi Zasadzie.

Natomiast dla ukraińskich organizatorów wiążąca jest ocena miast dokonana na początku lutego przez przedstawiciela UEFA. Dał nam konkretną informację i stanie przygotowań miast organizujących rozgrywki. Była całkowicie pozytywna. Nieoczekiwanie także dla niego - twierdzi ukraiński działacz. Wygląda jednak na to, że przez kilkanaście dni coś się zmieniło. W zeszłym tygodniu gubernator obwodu dniepropietrowskiego zapowiedział, że jego miasto z powodu braku pieniędzy, nie zdoła się przygotować do Euro.