Głęboki kryzys na Ukrainie zagraża przygotowaniom naszych partnerów do Euro 2012. Niektórzy eksperci wątpią, by Kijów poradził sobie z właściwym przygotowaniem piłkarskiej imprezy. Kryzys sprawia, że z Ukrainy masowo uciekają inwestorzy. Bez nich, jak twierdzi Wasylij Jurczyszyn, z Kijowskiego Centrum Analiz im. Razumkowa, kraju do Euro się nie przygotuje.

W obecnych warunkach nie ma też szans na pozyskanie nowych inwestorów. Przeszkadza w tym zresztą państwo, zbyt mocno ingerując ostatnio w system finansowy i bankowy: Aktywne mieszkanie się państwa w te sprawy powoduje, że żaden inwestor nie będzie zainteresowany wejściem na nasz rynek.

Jurczyszyn dodaje, że ratunek jeszcze niedawno widział w memorandum Ukrainy z Międzynarodowym Funduszem Walutowym, które miało stabilizować sytuację: Teraz pewnie MWF oceni, że postanowienia tego dokumentu nie są realizowane i najprawdopodobniej wstrzyma wypłatę drugiej transzy dla Ukrainy. To także zostanie bardzo źle odczytane przez potencjalnych inwestorów. Sytuacja na Ukrainie jest rzeczywiście poważna. Wczoraj okazało się, że PKB spadło w stosunku do stycznia zeszłego roku o 1/5. Produkcja przemysłowa licząc od grudnia 2008 o 16 procent.