Otylia Jędrzejczak zdobyła srebrny medal Mistrzostw Świata w Pływaniu w Melbourne. Polka przegrała tylko z faworytką tego dystansu Francuzką Laure Manaudou.

Otylia Jędrzejczak poprawiła czasem 4.04,23 rekord Polski, złota medalistka, Francuzka Laure Manaudou - popłynęła w czasie 4.02,61. Trzecie miejsce zajęła Japonka Ai Shibata - 4.05,19.

Może gdyby było trochę więcej metrów to mogłabym bardziej powalczyć z Laure. Ona pokazała dzisiaj jak wspaniałą jest zawodniczką. Dla mnie jest jeszcze za szybka. Ale i tak jestem bardzo zadowolona. Srebrny medal i rekord życiowy na początek to naprawdę super wyniki - powiedziała zaraz po starcie Jędrzejczak. Posłuchaj relacji specjalnego wysłannika RMF FM Wojciecha Słonia:

Żaden z siedmiu pozostałych reprezentantów Polski nie przebrnął przez niedzielne eliminacje.

Do finału 400 m kraulem nie zakwalifikowała się Agata Zwiejska. Rezultat 4.17,50 dał jej co prawda pierwsze miejsce w serii, ale w sumie był to dopiero 24. wynik eliminacji.O finale jeszcze nie mam co marzyć. Z występu jestem bardzo zadowolona, bo udało mi się poprawić życiówkę. Debiut udany, teraz muszę potwierdzić dobrą dyspozycję w sztafecie - mówiła Zwiejska.

O sporym pechu może mówić Przemysław Stańczyk, również ścigający się na 400 m kraulem. Polak startował w ostatniej, teoretycznie najsilniejszej, serii. Na sąsiednich torach płynęli broniący tytułu Australijczyk Grant Hackett i Japończyk Takeshi Matsuda. Przez cały wyścig Stańczyk utrzymywał się w czołówce i do mety dopłynął na trzeciej pozycji z wynikiem 3.48,81. Zajął jednak ogólnie 9. miejsce i do finału brakło mu 0.09 sekundy.

Przekombinowałem. Miałem rezerwę. Mogłem jeszcze urwać coś z tego wyniku. Ale myślałem, że płynąc praktycznie równo z Hackettem, w dodatku w najsilniejszej serii, mam pewne miejsce w finale. Dlatego nie szarpałem. A tutaj okazało się, że szybsze były dwie poprzednie serie... Przegrałem taktyką - złościł się Stańczyk.

Mateuszowi Sawrymowiczowi, drugiemu Polakowi na tym dystansie, do finału zabrakło znacznie więcej. Z wynikiem 3.50,82 był piąty w swojej serii i 21. w eliminacjach. Nie płynęło mi się najlepiej. Szybciej po prostu nie mogłem. Myślę, że potrzebuję jeszcze paru dni, żeby przyszła forma - mówił zawodnik MKP Szczecin.

Na eliminacjach 100 m stylem klasycznym zatrzymali się Sławomir Wolniak i Sławomir Kuczko. Ich czasy to odpowiednio 1.02,50 i 1.02,80, a miejsca 29. i 33. Obaj po wyścigu nie kryli rozczarowania. Dla Kuczki ten dystans był przetarciem przed najważniejszym startem w MŚ - na 200 m żabką.

Aleksandra Urbańczyk także nie zaliczy pierwszego dnia zawodów do udanych. Na 100 m stylem motylkowym wypadła słabo. Wynik 1.01,22 oznaczał szóstą lokatę w serii i 36. łącznie. Nie czuję wody. Nie mogłam zupełnie złapać rytmu, a poza tym bardzo szybko odcięło mi nogi. Ciągle odczuwam zmęczenie zgrupowaniem. Na szczęście w sztafetach startuję dopiero za kilka dni i wtedy moja dyspozycja powinna być już wyższa - powiedziała Urbańczyk.

Do startu na 50 m stylem motylkowym na luzie podszedł Paweł Korzeniowski. Podopieczny trenera Pawła Słomińskiego nigdy nie był sprinterem, ale chciał sprawdzić się z najlepszymi przed występem na 200 m delfinem.

Do życiówki zabrakło mniej niż 0,2. Płynęło mi się bardzo dobrze. Myślę, że to dobry prognostyk przed tym najważniejszym startem. Potrzebowałem tego wyścigu, żeby poczuć mistrzostwa, poczuć atmosferę - podkreślił pływak.