Siatkarze Stanów Zjednoczonych pokonali Brazylię 3:1 (20:25, 25:22, 25:21, 25:23) i zdobyli złoty medal! To kolejny sukces Amerykanów po zwycięstwie w finale Ligi Światowej. Siatkarze z USA zdobyli olimpijskie złoto po 20 latach przerwy. Brązowy medal wywalczyli Rosjanie, po zwycięstwie 3:0 nad reprezentacją Włoch, która wyeliminowała w ćwierćfinale Polskę.

Mecz finałowy był widowiskiem godnym rangi wydarzenia, a Amerykanie przełamali wieloletnią hegemonię Canarinhos w światowej siatkówce. Zespół USA imponował znakomitym przygotowaniem fizycznym, bardzo skuteczną, mocną zagrywką i wysokim, skutecznym blokiem.

W niedzielnym spotkaniu Brazylijczykom brakowało charakterystycznej dla tego zespołu swobody i fantazji w grze. Mocne serwisy siatkarzy amerykańskich nie pozwalały konstruować finezyjnych akcji w ataku i ułatwiały zadanie blokującym. Znakomity mecz rozegrał Clayton Stanley, zdobywając 20 punktów, niewiele ustępowali mu Riley Salmon i William Priddy.

Na końcowy wynik niewątpliwy wpływ miała nie najlepsza dyspozycja asa Brazylijczyków - Giby. W końcówce czwartego, decydującego, jak się okazało, seta, Giba pięciokrotnie z rzędu nie skończył ataku, dzięki czemu Amerykanie, przy zagrywce Priddy'ego odrobili dwupunktową stratę i wyszli na prowadzenie, nie oddając go do końca partii.

Amerykanie wykazali w decydujących momentach ogromną odporność psychiczną i wolę zwycięstwa. Widać to było już w pierwszym secie, kiedy Brazylia prowadziła wysoko a drużyną USA z ogromną determinacją walczyła o zmniejszenie strat. W tej partii nie udało się, ale trzy kolejne były już popisem gry amerykańskich siatkarzy.

Brązowy medal, podobnie jak w Atenach, zdobyli Rosjanie, którzy przewieźli do Pekinu zespół z kilkoma młodymi zawodnikami. Włosi, po wycofaniu się z reprezentacji wielu starszych siatkarzy, nadal próbowali opierać się na nieco starzejących się zawodnikach i widać to było w kluczowych momentach spotkania. Inteligencja, doświadczenie, przemyślana, chytra taktyka, które to cechy zadecydowały o zwycięstwie w meczu z Polską, nie były w stanie zniwelować przewagi Rosjan.