Przed nami już 108. edycja Giro d’Italia. Wyścig rozpocznie się dziś w albańskim Durres. Zawodnicy spędzą w tym kraju trzy dni, a następnie przeniosą się do Włoch. Tegoroczny wyścig to łącznie 21 etapów o długości 3410 kilometrów. W peletonie nie zabraknie Rafała Majki, który być może powalczy o etapowe zwycięstwo.
Trzytygodniowe emocje rozpocznie etap w albańskim porcie Durres. Kolarze w tym kraju spędzą trzy dni. Oprócz dwóch pagórkowatych etapów będzie też jazda indywidualna na czas. Gdy peleton w końcu pojawi się w Italii, w czołówce na pewno będą już różnice w klasyfikacji generalnej.
Spodziewam się trzech ciekawych etapów. Nie będzie w Albanii etapu dla sprinterów. Właściwie nikt nie zna tamtejszych tras i podjazdów. Na pierwszym i na trzecim etapie mamy podjazdy. Drugi etap to jazda indywidualna na czas, czyli pierwszy sprawdzian faworytów. Niezbyt długa czasówka, więc różnice czasowe nie będą duże, ale okaże się, kto jest w jakiej formie - przewiduje w rozmowie z RMF FM komentator Eurosportu Adam Probosz.
Warto przypomnieć, że Giro już niejednokrotnie rozpoczynało się w innym kraju. Na liście znajdziemy m.in.: San Marino, Francję, Belgię, Węgry, Irlandię Północną czy Izrael.
Trasa wyścigu jest w tym roku bardzo różnorodna. Tylko trzy etapy kończą się podjazdami. Mamy dwa niezbyt długie odcinki jazdy indywidualnej na czas.
Wydaje się, że nie doczekamy się w 108. edycji wyścigu nawet namiastki tego, co widzieliśmy przed rokiem, gdy rywalizację całkowicie zdominował Tadej Pogacar, który w klasyfikacji generalnej wypracował sobie blisko 10 minut przewagi. Teraz wyścig powinien być o wiele bardziej wyrównany. Nie chodzi tylko o to, że Pogacar w nim nie pojedzie.
Organizatorzy postarali się tak poprowadzić trasę wyścigu, by zawodnicy o różnej charakterystyce mogli się wykazać. Na jednym z etapów pojadą częściowo po szutrze. To będzie odcinek znany z wyścigu Strade Bianche.
Tegoroczne Giro ma dwóch głównych faworytów. To doświadczony Słoweniec Primoż Roglić oraz młodziutki Juan Ayuso. Roglić to już 35-letni weteran. Hiszpan to rocznik 2002.
Mamy dwóch faworytów. Nie ma takiej sytuacji jak przed rokiem, że przyjeżdża Pogacar i bierze wyścig. Roglić to wielkie doświadczenie, świadomość, że chyba nie wygra już w karierze upragnionego Tour de France. To sprawi, że postawi wszystko na Giro. On ten wyścig bardzo lubi. Wie, jak go wygrywać - analizował Probosz w RMF FM.
Jest jeszcze ten młodziak - Juan Ayuso. Wygrał w przeszłości Giro dla młodzieżowców. Pamiętam Giro w 2019, które przejechałem całe jako dziennikarz Eurosportu. Tam też było dwóch faworytów, a wygrał Richard Carapaz, o którym się wtedy nie mówiło. Być może o zwycięstwo powalczy Antonio Tiberi. Mamy Jaya Hindleya, Egana Bernala... Zatem Roglić lub Ayuso z lekkim wskazaniem na Słoweńca. Liczę jednak na to, że ktoś się w to wmiesza - zauważył komentator.
Rafał Majka pojedzie w Giro po raz siódmy i jednocześnie zanotuje swój 23 wielki tour. Tym samym wyrówna polski rekord, który należy do Sylwestra Szmyda.
35-letni kolarz ma w dorobku etapowe zwycięstwa w Tour de France i Vuelta a Espana. Brakuje mu takiego sukcesu na najważniejszym włoskim wyścigu. Zdaniem Adama Probosza to mógł być jeden z powodów, dla których Majka kontynuuje zawodową karierę.
Rafał myśli o zakończenie kariery, ale to, czego mu w niej brakuje, to właśnie etap Giro. Na pewno chciałby zdobyć szlema wielkich tourów. Wiemy, że przed rokiem Rafał chciał skończyć karierę. Szef grupy UAE Mauro Gianetti namówił go na przedłużenie kariery - zauważył ekspert.
Liczę na to, że Majka nie zakończy kariery bez etapowego sukcesu na Giro d’Italia - podsumował.


