Norweg Emil Hegle Svendsen wygrał bieg Pucharu Świata na dochodzenie na dystansie 12,5 km, rozegrany w rosyjskim Chanty-Mansijsku, w czasie 33.03,3. Tomasz Sikora zajął 9. miejsce ze stratą 1.15,3 i przed niedzielnym, ostatnim w sezonie biegiem pucharowym, utrzymał drugą pozycję w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

Drugie miejsce zajął zdobywca Pucharu Świata Norweg Ole Einar Bjoerndalen - strata 0,1 s, na trzeciej pozycji uplasował się Austriak Christoph Sumann - strata 23,7.

Zawodnicy startowali w kolejności miejsce zajętych w sprincie, w którym triumfował Niemiec Arnd Peiffer. Jednak Peiffer na trasie 12,5 km wypadł zdecydowanie słabiej, zajął 15. miejsce ze stratą 1.43,5.

Bieg miał początkowo niecodzienny przebieg. Po starcie kilku zawodników został przerwany, gdyż sędzia zbyt długo nie wypuszczał na trasę Ole Einara Bjoerndalena, który miał ruszyć jako drugi. Zawodnicy zostali cofnięci z trasy, po kilkunastu minutach ponownie rozpoczęto bieg.

Tomasz Sikora wystartował jako osiemnasty o ponad jedną minutę później niż Bjoerndalen. Polak zaczął źle, w dwóch pierwszych strzelaniach w pozycji leżącej miał trzy pudła. Dwa kolejne w pozycji stojącej były na szczęście bezbłędne, a po czwartym strzelaniu Sikora wybiegł na ostatnie 2,5 km jako dziewiąty.

Polak przez moment był nawet ósmy, gdy udało mu się wyprzedzić Tima Burke, ale Amerykanin szybko zaatakował i ostatecznie Sikora ukończył bieg na 9. pozycji.

Walka o zwycięstwo toczyła się między dwójką Norwegów - Svendsenem i Bjoerndalenem. Na stadion jako pierwszy z minimalną przewagą wbiegł triumfator Pucharu Świata, jednak na ostatnich metrach w bratobójczej walce wyprzedził go o 0,1 sekundy młodszy rywal.