W czwartek najważniejszy mecz sezonu w piłkarskiej Lidze Mistrzów Kobiet. Na stadionie w Kijowie niemiecki Wolfsburg podejmie Olimpique Lyon. W tym spotkaniu może zagrać Polka - Ewa Pajor. O tym spotkaniu z trenerem Czarnych Sosnowiec Grzegorzem Majewskim rozmawiał Wojciech Marczyk.

Wojciech Marczyk, RMF FM: Jak pan ocenia szanse niemieckiej drużyny w finale?

Grzegorz Majewski, trener Czarnych Sosnowiec: Jestem za tym, żeby Wolfsburg zwyciężył. Myślę, że jest to na tyle topowy zespół, podobnie jak Olimpque Lyon, że nie ma w tym meczu faworyta. Wolfsburg radzi sobie bardzo dobrze w tym roku. Podobnie Lyon. Oba zespoły w tym roku zdobyły mistrzostwa w swoich krajach. Wolfsburg wygrał też puchar Niemiec. Ja jednak trzymam kciuki za Ewę Pajor i Wolfsburg. Liczę też, że Polka zagra w pierwszym składzie.

Ewa Pajor w tym sezonie zdobywała ważne bramki dla Wolfsburga.

To jest naprawdę bardzo dobra dziewczyna, Oczywiście jeżeli jest zdrowa. Wiemy przecież, że miała tam urazy i nie mogła grać. Natomiast jeżeli tylko była zdrowa, to w każdym meczu Ligi Mistrzyń, oprócz Fiorentiny, zdobywała bramki. Jest to naprawdę topowa zawodniczka, która potrafi sobie sytuację wykreować i ją wykorzystać. Mam nadzieję, że w tym meczu wyjdzie w pierwszej jedenastce i pokaże, że Polka może grać w najlepszym klubie.

Może to też być powód do dumy polskiej kobiecej piłki nożnej? W zeszłym sezonie w finale grała z PSG Katarzyna Kiedrzynek, a w tym roku Ewa Pajor.

Oczywiście. Tym bardziej, że te dziewczyny, które dziś grają w tych topowych klubach - czy to PSG czy Wolfsburg- pochodzą skąd... Kasia Kiedrzynek przecież z Górnika Łęczna przeszła do PSG, a Ewa Pajor z Medyka Konin. Mówienie więc, że Polska Ekstraklasa jest słaba, jest krzywdzące. Te dziewczyny skądś się wzięły. Gdzieś się tego piłkarskiego rzemiosła uczyły. One są wszystkie od nas. To nie są dziewczyny, które zaczynały za granicą. One się wywodzą z Polski. Oczywiście one też ciężką pracę wykonały. Ewa na początku w Wolfsburgu cierpiała. Natomiast widać, że jest bardzo mocna psychicznie. Wytrzymała kryzys, odnalazła się i prezentuje naprawdę wysoki poziom.

Wolfsburg na papierze wydaje się jednak trochę mocniejszy?

To jest jeden mecz, to jest finał i tutaj naprawdę nie ma faworyta. Natomiast ja chcę, żeby wygrał Wolfsburg i Polka zdobyła puchar. To jest najważniejsze wydarzenie w piłce nożnej. Każdy by chciał  być tam, gdzie jest ona. Ja jej tego z całego serca życzę.

Myśli pan, że Ewa może być przykładem dla innych dziewczyn? Może dzięki jej sukcesowi uwierzą, że wychodzą z polskiej ligi, że można zdobywać europejskie piłkarskie szczyty?

Tak. To na pewno jednak kosztuje dużo pracy. Przechodząc z polskiej ligi do mistrza Niemiec trzeba wykonać dużo pracy i się nie poddawać. Tak zrobiła Ewa. To jest wzór do naśladowania pod kątem zawodniczki. Pokazała, że można. Jest Polką i dzięki ciężkiej pracy może grać w najlepszym klubie na świecie.

Od kilku lat mówiło się o Ewie Pajor, że jest to ogromny talent.

Tak, zdobyła złoto U-17 i została królową strzelczyń mistrzostw Europy. Na pewno ten potencjał w niej był. Przejście jednak z piłki juniorskiej do seniorskiej to jest ogromny przeskok i ona pokazała, że można. Trzeba tylko uwierzyć w siebie i zaryzykować. Ewa podjęła ogromne ryzyko wyjeżdżając w tak młodym wieku do Wolfsburga, natomiast to się opłaciło. Pokazała, że ciężką pracą i charakterem można osiągać bardzo wiele.

(ł)

Wojciech Marczyk