"Szczerze mówiąc, nigdy w życiu nawet nie marzyłem o tym, żeby być kapitanem reprezentacji, ale jak Stephane do mnie zadzwonił i zapytał, czy nie chciałbym takiej roli pełnić, to tak naprawdę długo się nie namyślałem" - mówi RMF FM Karol Kłos, nowy kapitan naszej siatkarskiej reprezentacji. Już w czwartek biało-czerwoni rozpoczną udział w Lidze Światowej - ich rywalami będą Rosjanie.

Maciej Jermakow, RMF FM: Cały czas walczysz z kontuzją kolana, jak teraz się czujesz?

Karol Kłos: Czuję się dobrze, aczkolwiek moje kolana nie czują się tak dobrze jak ja. Jest trochę bólu, ale rehabilituję się i mam nadzieję, że ten ból ustąpi i będę mógł w pełni wrócić do treningów z chłopakami.

Jak daleki jesteś od tej optymalnej formy?

Sam tego nie wiem, szczerze mówiąc. To jest żmudna praca, naprawdę. Trzeba wzmocnić nogi, trzeba też trochę odczekać po zabiegach, które przeszedłem 10 dni temu, żeby ten ból ustąpił i mam nadzieję, że tak się stanie. Dążę do tego. Wierzę bardzo mocno, że jeszcze w Lidze Światowej będę mógł się pokazać.

Powiedz, jak wygląda Twoja codzienna rutyna tutaj? Siłownia, zabiegi?

Przez ostatnie trzy dni tak to wyglądało - chodzę na zabiegi, leżę na leżance u fizjoterapeutów albo ćwiczę na siłowni. Niestety nasza siłownia nie ma okien i jest to trochę przytłaczające, jak się spędza tam po 4-5 godzin dziennie, ale jakoś daję radę. Jeszcze w międzyczasie biegam i załatwiam jakieś sprawy jako kapitan. Trochę obowiązków mi doszło i staram się z tego wywiązywać jak najlepiej.

Masz jakiś sposób na tę siłownię, żeby nie było tak depresyjnie? Muzyka, słuchawki?

Mam dobrych kompanów, z którymi zawsze można zamienić kilka słów. A jak chłopaki są na treningu, to mogę porozmawiać o wszystkim z Wojtkiem, naszym trenerem od przygotowania fizycznego. Więc nie jest tak źle, nie jestem sam.

Bardziej doskwiera Ci ból kolan czy ból gdzieś w środku, gdy patrzysz na chłopaków, jak trenują, grają, a Ty musisz siedzieć z boku?

Jedno i drugie chyba tak samo. Na razie tego bólu nie czuję, bo taki jest zamysł, żebym w ogóle nie robił takich ćwiczeń, które wywołują ból. Muszę o nim zapomnieć i starać się wzmacniać nogi, jak tylko mogę. Ale oczywiście, jak widzę chłopaków, to tak trochę mnie już ciągnie, żeby wrócić, żeby naprawdę grać na pełnych obrotach, bo tego mi bardzo brakuje.

Jak spędzacie tutaj wolny czas? Te kilka godzin wolnych w ciągu dnia. Wiem, że piłkarze uwielbiają konsole, a jak jest w Waszym przypadku?

U nas też są fani konsol. Jest ich kilku, ja też byłem, ale na dzień dzisiejszy trochę mi się to znudziło. Przez ostatnie trzy dni tylko biegam i załatwiam różne rzeczy, rozmawiam z wieloma ludźmi, więc nie mam za bardzo czasu wolnego, zresztą chłopaki też nie mają. Wczoraj sesja zdjęciowa, dzisiaj rozmowy z dziennikarzami i tak się wypełnia nasz czas - ale na pewno to się uspokoi. Ja myślę, że przede wszystkim skupimy się na wypoczynku, bo te treningi są bardzo ciężkie na początku i naprawdę czasem po prostu nie ma się siły, nie ma ochoty na to, żeby gdzieś tam między treningami coś jeszcze zrobić. A już po zjedzeniu obiadu człowiek w ogóle staje się senny i wtedy tylko poduszka i łóżko - rozumieją nas najlepiej.

Powiedz, jak przyjąłeś decyzję Stephane’a, że zostajesz kapitanem? To na pewno wyjątkowy moment dla każdego zawodnika...

Tak, to jest wyjątkowy moment. Szczerze mówiąc, nigdy w życiu nawet nie marzyłem o tym, żeby być kapitanem reprezentacji, ale jak Stephane do mnie zadzwonił i zapytał, czy nie chciałbym takiej roli pełnić, to tak naprawdę długo się nie namyślałem. Przespałem się z tym i podjąłem taką, a nie inną decyzję, bo moim zdaniem drugi raz coś takiego może się nie trafić, a dla mnie to jest kolejne wyzwanie, sprawdzenie się w pewnej roli. Mam nadzieję, że wywiążę się z tego jak najlepiej, a jeżeli nie, to na pewno będzie cenne doświadczenie dla mnie na przyszłość.

Jakie cechy pomagają w byciu kapitanem?

I to jest temat na dłuższą chyba rozmowę. Ciężko mi też o tym mówić, bo nie chcę tutaj jakoś siebie wywyższać, ale myślę, że trzeba być ugodowym człowiekiem i mieć dobry kontakt ze wszystkimi. Nie można się też bać, przede wszystkim trzeba być dosyć odważnym.

Jakiegoś zadziora, żeby z sędziami porozmawiać w imieniu całej drużyny, też trzeba mieć?

Tak, jeżeli chodzi o boisko, to trzeba być dosyć zadziornym, ale siatkówka pamięta też spokojnych kapitanów...

Ty lubisz te rozmowy z sędziami?

Ja do tej pory za często z nimi nie rozmawiałem, bo to nie była moja rola, ale teraz mam nadzieję, że się tego nauczę.

Rosjanie to Wasi pierwsi przeciwnicy w Lidze Światowej. Przeciwnik od razu na bardzo wysokim poziomie - to dobrze, że zaczynacie właśnie od takiego rywala?

My nie mamy słabych przeciwników w Lidze Światowej. W grupie mamy Rosję, mamy Stany Zjednoczone i bardzo mocny Iran, który pokazał, na co go stać w tamtym roku. Ja myślę, że to dobrze. Najlepiej się gra z najtrudniejszymi przeciwnikami, bo wtedy człowiek widzi, na jakim etapie przygotowań jest. Takie mecze z mocnymi przeciwnikami w tamtym roku nam pomogły, mam nadzieję, że w tym roku też pomoże nam to przygotować się jak najlepiej do Pucharu Świata, który chyba jest takim naszym głównym celem.