„Decyzje personalne, ale także strategiczne jeszcze nie zapadły. To będzie doskonała okazja, aby dać szansę pokazania się zawodnikom, którzy wyróżniali się w rozgrywkach ligowych” – powiedział przed poniedziałkowym spotkaniem towarzyskim ze Słowenią selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski Adam Nawałka. „Chcę wykorzystać limit zmian podczas meczu. To będzie świetny sprawdzian, potwierdzenie przydatności danych zawodników w meczach o punkty” – dodał.

„Decyzje personalne, ale także strategiczne jeszcze nie zapadły. To będzie doskonała okazja, aby dać szansę pokazania się zawodnikom, którzy wyróżniali się w rozgrywkach ligowych” – powiedział przed poniedziałkowym spotkaniem towarzyskim ze Słowenią selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski Adam Nawałka. „Chcę wykorzystać limit zmian podczas meczu. To będzie świetny sprawdzian, potwierdzenie przydatności danych zawodników w meczach o punkty” – dodał.
Adam Nawałka na treningu kadry we Wrocławiu /PAP/Maciej Kulczyński /PAP

Pewne jest, że w poniedziałek nie wystąpią Kamil Glik, Robert Lewandowski i Łukasz Piszczek, którzy dostali wolne. Nawałka zdradził też, że przeciwko Słowenii zagra dwóch bramkarzy po 45 minut.

Selekcjoner przyznał, że nie obawia się o odpowiednią mobilizację i koncentrację swoich podopiecznych. Dla każdego gra w reprezentacji to jest zaszczyt i honor. Zawsze była pełna determinacja i nie musiałem nikogo mobilizować, bo jest zimno, czy za gorąco. Świadomość zawodników jest bardzo dobra. Wierzę, że wyjdą na boisko i będą grali na sto procent, a może dodadzą coś jeszcze więcej - ocenił Nawałka. Aby nawiązać walkę z najlepszymi zespołami, trzeba wyznaczać sobie nowe granice, jeżeli chodzi o własne możliwości. Ostatni nasz pojedynek pokazał, że ten potencjał jest bardzo duży - dodał. Już po mistrzostwach Europy mówiłem, że ta drużyna ma jeszcze rezerwy i to się potwierdziło. Mieliśmy zaraz po Euro pewne kłopoty, ale to też było doświadczenie, z którego będziemy korzystać - wyjaśnił.



Nawałka przyznał, że zależało mu na grze ze Słowenię, bo to zespół przypominający swoim stylem Czarnogórę, z którą Polska rywalizuje w grupie w eliminacjach mistrzostw świata. To przeciwnik, który jest na fali, cały czas robi postępy i na pewno będzie to wartościowy sprawdzian w każdym wymiarze - zauważył. W podobnym tonie wypowiadał się obrońca Igor Lewczuk. Analizowaliśmy już grę Słowenii i musze powiedzieć, że to niebezpieczny przeciwnik. Są silni, szybcy i trzeba będzie na nich uważać i na skrzydłach, i w środku. Poza tym groźni są też w stałych fragmentach gry - podkreślił.

Poza Lewczukiem jednym z tych zawodników, którzy powinni dostać szansę pokazania się w poniedziałek może być napastnik Kamil Wilczek. Bardzo chciałbym zagrać, ale decyzja należy do trenera. Ja czekam cierpliwie na swoją okazję. Mamy już przeanalizowaną grę Słowenii i możemy powiedzieć, że jesteśmy gotowi do gry - podsumował zawodnik.

Początek meczu Polska - Słowenia w poniedziałek o godz. 20.45.

(mn)