Dariusz Popiela, Michał Pasiut i Krzysztof Majerczak zdobyli w hiszpańskiej miejscowości La Seu d’Urgell brązowy medal mistrzostw świata w kajakarstwie górskim w drużynowej rywalizacji w K1.

Polaków wyprzedzili tylko Hiszpanie i Czesi.

Przed rokiem w Rio de Janeiro biało-czerwoni wywalczyli srebro, startując w składzie: Popiela, Pasiut i Mateusz Polaczyk.

Ten ostatni zawodnik nie zakwalifikował się do reprezentacji na tegoroczne MŚ, przegrywając w krajowych eliminacjach z Majerczakiem.

Błąd na bramce nr 15 i dwie sekundy kary zadecydowały o tym, że na podium nie stanęli Grzegorz Hedwig, Igor Sztuba i Kacper Sztuba w drużynie C1. Ostatecznie Polacy zajęli piąte miejsce. Złoty medal wywalczyli Słowacy.

W konkurencji drużynowej K1 kobiet Klaudia Zwolińska, Natalia Pacierpnik i uzupełniająca skład kanadyjkarka Aleksandra Stach uplasowały się na 11. pozycji. Zwyciężyły Brytyjki.

Ściganie w drużynach było dla zawodników przetarciem przed najważniejszymi startami na olimpijskim torze w La Seu d’Urgell. Główną stawką mistrzostw są bowiem kwalifikacje do igrzysk w Tokio. Do zdobycia jest po 18 przepustek w K1 oraz po 11 w C1, zarówno kobiet jak i mężczyzn - po jednej dla kraju w każdej z czterech konkurencji.

Teoretycznie można zdobyć przepustkę na igrzyska z 20. miejsca, a może i 25., ale pod warunkiem, że przed danym zawodnikiem będzie kilku rywali z jednego kraju. Te zawody są najważniejsze, jeśli chodzi o zdobycie prawa startu w Tokio. Jest jeszcze druga szansa - przyszłoroczne mistrzostwa Europy, ale na nich będzie do zdobycia tylko jedno miejsce dla kraju, który tutaj nie uzyska kwalifikacji - wyjaśnił wiceprezes PZKaj Bogusław Popiela.