Michał Kwiatkowski (Ineos Grenadiers) wygrał 18. etap wyścigu kolarskiego Tour de France. Polak przez większość odcinka uciekał z kolegą z drużyny Ekwadorczykiem Richardem Carapazem i metę minął minimalnie przed nim, choć przekroczyli ją spokojnie jadąc obok siebie.
Kwiatkowski jest czwartym Polakiem, który wygrał etap Tour de France. Trzykrotnie dokonał tego Rafał Majka. Pierwszym był natomiast w 1993 roku Zenon Jaskuła, a w 2017 najszybszym podczas jazdy indywidualnej na czas okazał się Maciej Bodnar.
Trzeci na mecie czwartkowego etapu, ze stratą 1.51, był Belg Wout Van Aert (Team Jumbo-Visma).
Prowadzenie w imprezie utrzymał Słoweniec Primoz Roglic (Team Jumbo-Visma), który w czwartek był czwarty. Do mety dotarł 1.53 po najlepszej dwójce. Drugi ze stratą 57 s jest jego rodak Tadej Pogacar (UAE-Team Emirates).
Czwartkowy etap był bardzo wymagający. Na jego trasie znalazło się aż pięć górskim premii, a ostatnia była najwyższej kategorii. Już podczas pierwszego podjazdu uformowała się kilkunastoosobowa grupa uciekinierów z Kwiatkowskim i Carapazem.
Jej grono systematycznie malało, a Polak i Ekwadorczyk ostatecznie pozbyli się towarzystwa podczas zdobywania Glieres, gdzie zaplanowano premię najwyższej kategorii. Carapaz, dzięki temu, że dotarł na wzniesienie pierwszy, objął prowadzenie w klasyfikacji górskiej.
Obaj zjeżdżali bezbłędnie i stało się jasne, że etap wygra któryś z nich. Ostatnie kilkaset metrów pokonali spokojnie, celebrując sukces; uśmiechnięci rozmawiali ze sobą, obejmowali się.
"Przeżyłem w kolarstwie wiele wspaniałych momentów, ale ten był szczególny i nigdy go nie zapomnę. To było dla mnie coś niewyobrażalnego. Bardzo rzadko wyglądają tak końcówki w wyścigach kolarskich. My mogliśmy przez kilkaset metrów cieszyć się ze zwycięstwa. Takie rzeczy praktycznie się nie zdarzają" - powiedział Kwiatkowski na antenie Eurosportu.
"Wielki szacunek dla Carapaza. Nigdy nie zapomnę tego, co dziś się stało i co dla mnie zrobił. Najczęściej walka w wyścigach trwa do samej mety, a tu mogliśmy we dwójkę zdecydować. Chciałbym zaznaczyć, że mój sukces, to nasz sukces. Wykonaliśmy podwójną pracę. Nie tylko ja, ale i Richard i będę mu zawsze za to wdzięczny" - dodał.
Michał Kwiatkowski po raz siódmy startuje w Tour de France. Żaden Polak nie rywalizował w nim tak często.
30-latek od 2016 roku jest zawodnikiem ekipy Ineos Grenadiers, która wcześniej funkcjonowała pod nazwą Sky. Od 2012 roku, tylko raz, w 2014 roku, zdarzyło się, aby TdF nie wygrał kolarz tej drużyny.
W piątek zawodnicy pojadą z Bourg-en-Bresse do Champagnole i mają do pokonania 166,5 km. Na sobotę zaplanowana jest jedyna w tej edycji jazda indywidualna na czas z Lure do La Planche des Belles Filles (36,2 km). Trasa jest początkowo płaska, potem lekko się wznosi, a kończy stromym, sześciokilometrowym podjazdem ze średnim kątem nachylenia 8,4 proc. To tu rozstrzygnie się wyścig.
Tradycyjnie na zakończenie Tour de France odbędzie się w Paryżu "etap przyjaźni", o której na ostatnich kilometrach zapomną sprinterzy, walcząc o prestiżowe zwycięstwo na Polach Elizejskich.