Poniedziałkowy mecz towarzyski ze Słowenią we Wrocławiu będzie ostatnim występem reprezentacji Polski w udanym dla niej 2016 roku. Obie drużyny wystąpią bez kilku czołowych piłkarzy, trenerzy będą mogli sprawdzić dublerów. Początek o godz. 20:45.

Poniedziałkowy mecz towarzyski ze Słowenią we Wrocławiu będzie ostatnim występem reprezentacji Polski w udanym dla niej 2016 roku. Obie drużyny wystąpią bez kilku czołowych piłkarzy, trenerzy będą mogli sprawdzić dublerów. Początek o godz. 20:45.
Trening polskiej reprezentacji przed meczem ze Słowenią /PAP/Maciej Kulczyński /PAP

Reprezentacja Adama Nawałki na początku lata dotarła do ćwierćfinału mistrzostw Europy we Francji, a po czterech kolejkach eliminacji mistrzostw świata 2018 jest liderem grupy E. Ostatnim akordem tego roku dla biało-czerwonych będzie towarzyski mecz ze Słowenią, która zajmuje obecnie drugie miejsce w grupie F eliminacji MŚ. W rankingu FIFA kadra Nawałki zajmuje 15. miejsce, a jej najbliższy rywal - 52.

W reprezentacji Polski nie zagrają m.in. kontuzjowany od ponad miesiąca Arkadiusz Milik oraz kapitan Robert Lewandowski, Łukasz Piszczek i Kamil Glik, którym selekcjoner dał odpocząć. To będzie doskonała okazja, aby dać szansę pokazania się zawodnikom wyróżniającym się w rozgrywkach ligowych. Chcę wykorzystać limit zmian podczas meczu - zapowiedział Nawałka.

Mocno osłabiona przystąpi do rywalizacji reprezentacja Słowenii - zabraknie m.in. bramkarza Atletico Madryt Jana Oblaka, kapitana kadry Bostjana Cesara z Chievo Werona czy Kevina Kampla z Bayeru Leverkusen. Zarówno my, jak i trener Polaków będziemy próbowali różnych ustawień, innych zawodników, bo po to właśnie są mecze towarzyskie - stwierdził trener gości Srecko Katanec.

Wieczorne spotkanie, które ma obejrzeć ponad 40 tysięcy widzów, będzie szóstym w historii starciem Polski i Słowenii. Bilans dotychczasowych meczów jest korzystny dla biało-czerwonych, którzy po dwa razy wygrali i zremisowali oraz doznali jednej porażki.

(łł)