Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk wciąż pozostają bez zwycięstwa w nowym sezonie piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy. W inauguracyjnym meczu 2. kolejki w starciu tych drużyn padł remis 1:1.

Kibice zapamiętają z tego meczu przede wszystkim rzadkiej urody gole. Pierwszego mogli zobaczyć tylko ci, którzy punktualnie zameldowali się na stadionie przy ul. Cichej. Lechia prowadziła bowiem już od 3. minuty. Sprzed pola karnego idealnie przymierzył obrońca gości Deleu i piłka zmieściła się w bramce tuż pod poprzeczką.

Wyrównującym trafieniem kwadrans później popisał się zawodnik, którego nie wszyscy fani z Chorzowa przyjęli do zespołu z radością. Ale 38-letni Marcin Malinowski przynajmniej na chwilę uciszył malkontentów, bo gola z kilkudziesięciu metrów nie powstydziliby się zawodnicy z dużo silniejszych lig.

Kolejnych bramkowych okazji dla obu zespołów nie brakowało, w niemal stuprocentowych okazjach pomylili się m.in. Marcin Pietrowski czy Pavel Sultes.

(MRod)