Jutro alpejki zainaugurują zmagania w Pucharze Świata 2022/23. W slalomie gigancie w austrackim Soelden wystąpią Maryna Gąsienica-Daniel oraz Magdalena Łuczak. "Chcę iść do przodu i oczywiście walczyć o jak najlepsze wyniki. Mam nadzieję, że w końcu będzie to możliwe i że dając z siebie wszystko -uda się wskoczyć na podium" - mówi Maryna Gąsienica-Daniel w rozmowie z Pauliną Sawicką w Radiu RMF24.

Paulina Sawicka, Radio RMF24: Jak czujesz się przed startem sezonu?

Maryna Gąsienica-Daniel: Narty gotowe i wydaje mi się, że ja w miarę też gotowa. Oczywiście to pierwszy start w sezonie i zawsze te odczucia są troszeczkę nerwowe, niepewne, ale wydaje mi się, że już przyszedł czas na to, żeby faktycznie być gotowym. Chociaż góra jest trudna i wymagająca.

Czy wiesz, jakie mogą być warunki?

Warunki powinny być dobre. Oczywiście trasa na pewno była bardzo dobrze przygotowywana już od dłuższego czasu. Jedyne co, to niestety prognoza pogody nie jest zbyt obiecująca na najbliższe dni. To jest jedyna rzecz, która może troszkę zepsuć te warunki. Ale miejmy nadzieję i zostańmy optymistyczni, że pogoda jednak utrzyma się i że będzie dobrze też w sobotę.

To już wiemy za co trzymacie kciuki. Miniony sezon dla Ciebie był historyczny: dziewiąte miejsce w klasyfikacji generalnej slalomu gigant. Pierwsza Polka w historii w pierwszej dziesiątce Pucharu Świata - to już jest coś. Jaki masz cel na nadchodzący sezon?

Zawsze celem zawodników jest osiąganie bardzo dobrych rezultatów i oczywiście my też chcemy być coraz lepsi. W zeszłym roku już kilka razy byłam też szósta. Faktycznie skończyłam na dziewiątym miejscu ogólną klasyfikację, więc jak najbardziej chcę iść do przodu i oczywiście walczyć o jak najlepsze wyniki. Mam nadzieję, że w końcu będzie to możliwe i że po prostu dając z siebie wszystko, uda się wskoczyć na podium. Czy tak będzie, czy nie - to zobaczymy. To jest sport i różne rzeczy się dzieją, ale będziemy robić wszystko, co w naszej mocy, żeby na to podium wskoczyć.

A w sporcie masz wsparcie i konkurencję jednocześnie, czyli Magdalenę Łuczak na alpejskich trasach. Też niezwykle ambitna dziewczyna. Trzymacie się razem, jako jeden team polski?

Tak naprawdę przygotowania do sezonu mamy oddzielnie i myślę, że w trakcie sezonu też będziemy jednak musieli trzymać się różnych programów ze względu na nasze plany startowe. Magda jest jeszcze też mocną zawodniczką, więc podejrzewam, że ma inny troszeczkę plan treningowy niż mam ja. Moimi głównymi startami są tylko Puchary Świata, i to w gigancie i supergigancie. Myślę, że Magda tych startów w swoim planie ma trochę więcej. Ale jak najbardziej, jak się spotykamy na zawodach i tak jak teraz mieszkamy razem w hotelu, to jak najbardziej się trzymamy i lubimy się. No i oczywiście się wspieramy na trasie. Na zawodach, jak mogę, to oczywiście po swoich przejazdach przesyłam info do Magdy, jaki był przejazd, jakie były warunki. Oczywiście z nadzieją, że jej to w jakimś stopniu pomoże.

Opowiedz mi, jak wyglądają te przygotowania do sezonu Pucharu Świata. Gdzie najczęściej trenujesz, gdzie są najlepsze warunki, gdzie ich szukać?

Latem głównie spędzamy czas na lodowcach. Myślę, że w środku lata najlepszym lodowcem jest szwajcarski Saas-Fee. Jednak w tym roku mieliśmy okazję wyjechać na południową półkulę do Ushuai w Argentynie i tam spędziliśmy cztery tygodnie, gdy były zimowe warunki, ponieważ akurat w tym okresie tam jest zima. Nasz plan jakby był troszeczkę inny, niż lata wcześniejsze. Z powodu koronawirusa nie były możliwe wyjazdy do Argentyny, czy do Nowej Zelandii, a w tym roku udało się pojechać, więc nasz plan troszeczkę inaczej wyglądał. Spędziliśmy tam cztery tygodnie i tylko kilka zgrupowań mieliśmy na lodowcach.

Cytat

Ja uwielbiam zimę i uwielbiam narciarstwo w każdej jego odsłonie, więc dla mnie to nie jest w żadnym wypadku kara tylko sama przyjemność.

A ile właściwie spędzasz czasu na walizkach? Jak Twoje życie wygląda w ciągu roku?

Ciężko mi stwierdzić żeby tak było dokładnie, ale myślę że około 300 dni jesteśmy w trasie.

A miałabyś siły rekreacyjnie gdzieś pojeździć na nartach, sankach? Czy w ogóle takich zimowych warunków masz dosyć?

Ja uwielbiam zimę i uwielbiam narciarstwo w każdej jego odsłonie, więc dla mnie to nie jest w żadnym wypadku kara, tylko sama przyjemność. Oczywiście zawsze po sezonie jesteśmy zmęczeni, ale w trakcie tego sezonu, jak zima dopisuje, to bardzo często korzystam też z różnych innych opcji narciarskich, czyli biegówek, skiturów, czy po prostu freeride'ów. Ja jestem jak najbardziej zimowa i bardzo lubię zimę i śnieg. Wiadomo, że gdzieś tam na końcu sezonu, w marcu już może ma się troszeczkę dość tego śniegu, ale z drugiej strony, jeżeli ten śnieg nadal jest, to z niego korzystamy i wtedy właśnie robimy wypady rodzinne i same przyjemności.

A kiedy ostatni raz na sankach?

Szczerze mówiąc sanki nie są moją najbardziej ulubioną rzeczą. Raczej korzystam ze sprzętu, który bardziej mogę kontrolować.

Maryna, to w takim razie, czego życzy się Twojej profesji?

Szczerze mówiąc - nie wiem. Wszyscy życzą powodzenia. Tak naprawdę przyjmuję wszystkie życzenia, dziękuję bardzo wszystkim za kibicowanie i zawsze proszę o to, żeby wszyscy trzymali kciuki. 

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.