Jeden punkt wystarczy, by ŁKS Łódź cieszył się z powrotu do piłkarskiej PKO BP Ekstraklasy. Wydaje się, że dotychczas najlepszy zespół w Fortuna 1. Lidze nie powinien mieć kłopotów z siódmą drużyną w tabeli. Problem w tym, że ŁKS na wyjeździe w Gdyni nigdy nie wygrał meczu ligowego.

"Zawsze jest dobry moment i zawsze wreszcie przychodzi taki mecz, kiedy te historie się przełamuje. Oczywiście, że jedziemy tam nastawieni na grę o zwycięstwo. Nie nastawiamy się absolutnie na grę na remis. Chcemy zagrać tak, jak w każdym meczu. Myślę, że ten mecz w Gdyni jest dobrą okazją, by odwrócić te statystyki" - mówił na przedmeczowej konferencji szkoleniowiec łódzkiego zespołu Kazimierz Moska.

Z kolei trener piłkarzy Arki spodziewa się otwartego widowiska. "Jestem przekonany, że ŁKS przyjedzie przypieczętować swój awans. Z drugiej strony wiem, że w meczu z drużyną, która jedną nogą jest w ekstraklasie, wyzwolenie emocje i pokładów energii będzie u nas na zdecydowanie wyższym poziomie. ŁKS potrafi grać w piłkę, gra piłką i spodziewam się interesującego widowiska. Zmierzą się przecież dwa dobre zespoły, bo za taki też uznaję Arkę" - powiedział w czwartek na konferencji prasowej w Gdyni Ryszard Wieczorek.

Plasujący się na siódmej pozycji zawodnicy Arki mają szansę zakwalifikować się do baraży - muszą jednak wyprzedzić szóstą Stal Rzeszów, która również zgromadziła 47 punktów, ale ma lepszy bilans bezpośrednich spotkań.

Nie jest to łatwe zadanie, bo rywalami żółto-niebieskich będą dwie czołowe drużyny - poza ŁKS także zajmująca czwarte miejsce Bruk-Bet Termalica, z którą w następnej kolejce zmierzą się w Niecieczy.

Mecz Arka Gdynia - ŁKS Łódź dziś o 20:30.