Manchester United i FC Barcelona o krok od awansu do półfinału Ligi Mistrzów. „Czerwone Diabły” pokonały wczoraj w Rzymie AS Romę 2:0, Katalończycy, także na wyjeździe, wygrali z Schalke 04 – 0:1. Dziś Arsenal zagra z Liverpoolem – pewne jest, że jedna z tych angielskich drużyn nie zagra w półfinale. Chelsea z Fenerbahce spotka się w Stambule, gdzie goście zwyciężają raz na rok.

Mecz w Rzymie oglądało 75 tysięcy widzów, w większości Włochów, którzy przeżyli mocny zawód. Wynik spotkania otworzył niezawodny Cristiano Ronaldo. W 39. minucie w pole karne dośrodkował Paul Scholes, a Portugalczyk mocnym strzałem głową skierował piłkę do siatki. Był to jego siódmy gol w bieżącej edycji LM. Ma też na koncie 26 trafień w angielskiej ekstraklasie oraz trzy w krajowych pucharach.

W drugiej połowie Roma zaatakowała, ale doskonale spisywał się bramkarz "Czerwonych Diabłów" Edwin van der Sar. Manchester grał bardzo mądrze i kontrolował grę. W 66. minucie Park Ji-Song dośrodkował w pole karne i błąd popełnił golkiper Romy Doni - wypuścił piłkę wprost pod nogi Wayne'a Rooneya. Napastnik reprezentacji Anglii zachował zimną krew i ustalił wynik spotkania. A być może także losy awansu do półfinału. Jeszcze nigdy w LM drużyna, która przegrała u siebie 0:2 pierwsze spotkanie, nie awansowała do kolejnej rundy rozgrywek.

W Gelsenkirchen Schalke 04 przegrało z zespołem FC Barcelona 0:1 i bliżej półfinału są także goście. Jedyną bramkę w tym spotkaniu strzelił już w 12. minucie meczu 17-letni Bojan Krkic. Pochodzący z Serbii Krkic otrzymał dokładne podanie od Thierry Henry i zmusił do kapitulacji bramkarza Schalke 04 Manuela Neuera. Piłkarze Barcelony do końca pierwszej połowy kontrolowali przebieg spotkania, gospodarze nie mieli dogodnych sytuacji strzeleckich. W drugiej połowie Schalke uzyskało przewagę, ale dobrych okazji do wyrównania nie wykorzystali m.in. Fabian Ernst i Halil Altintop.