"Nie chcę mówić o pracy sędziów, ale oczywiste jest, że dwie bramki nie powinny być uznane" - podkreślił drugi trener Barcelony Jordi Roura po wysokiej porażce (0:4) swojego zespołu w meczu z Bayernem Monachium w półfinale Ligi Mistrzów. "Oceniając grę, Bayern był o wiele lepszą drużyną. Nam w końcówce zabrakło sił" - przyznał. Gwiazdor Barcelony Leo Messi stwierdził wprost: "Jest nam wstyd".

Według Jordiego Roury, który od kilku miesięcy zastępuje borykającego się z kłopotami zdrowotnymi Tito Vilanovę, węgierski arbiter Viktor Kassai nie powinien zaliczyć trafień Mario Gomeza na 2:0 i Arjena Robbena na 3:0. We wcześniejszych wyjazdowych spotkaniach Ligi Mistrzów - z AC Milan i Paris St. Germain - też były sporne decyzje, jednak nie zamierzam w ten sposób się tłumaczyć. W rewanżu będziemy walczyć, pójdziemy na całość - zapewnił Roura.

Pracę sędziów skrytykował również hiszpański dziennik "Marca" - napisał nawet, że niesłusznie uznano aż trzy gole. Dostało się jednak także Lionelowi Messiemu. Gazeta zarzuciła gwiazdorowi, że przebiegł tylko 7 409 metrów, czyli o prawie 4,5 km mniej od Haviego Hernandeza (11 893 m).

Sam Messi tłumaczył się po spotkaniu ostatnią przerwą w grze. To był mój pierwszy występ po dwutygodniowej przerwie spowodowanej kontuzją. Bayern był od nas lepszy, silniejszy, lepiej wyglądał pod względem fizycznym. Jest nam wstyd z powodu tego wyniku, ale spróbujemy odrobić straty - powiedział.

Bramkarz Victor Valdes napisał na Twitterze: Przegraliśmy z wielką drużyną, a obrońca Dani Alves dodał: Chylę czoła przed przeciwnikiem za to, co pokazał w pierwszym meczu.

(edbie)